Ehh Sylwestra to ja lubiłem co najwyżej do liceum. A teraz wygląda to tak:
-
będziesz miał o rok więcej w metryczce
-
pies się boi, od Bożego Narodzenia co jakiś czas poleci petarda, ale dzisiaj to armageddon
-
przypominasz sobie randomową historię z sylwestra 2016, która do dzisiaj Cię wkurwia
-
kumple z którymi jarałeś się kiedyś sylwkiem mają Cię w d⁎⁎ie, a Ty ich
-
jak chcesz gdzieś iść, musisz zabulić. będzie chujowo, ale przynajmniej lżejszy portfel
-
jak zostaniesz w domu, jest szansa, że będzie Ci radośnie.
-
ale jak zostaniesz i będziesz miał miłe towarzystwo, to z pewnością coś negatywnego się odpierdoli
Dużo by wymieniać, ale nienawidzę tego dnia