Dzisiaj ostatnia alkoholizacja i zobaczymy, ile wytrwam bez alkoholu. Bywało, że w roku piłem z kilka razy. W zeszłym roku zacząłem pić sam, chociaż miałem w zwyczaju nie pić samemu i popłynąłem lekko. Najpierw piwko w weekend, a teraz w tygodniu jedno czy dwa, tak że to już alkoholizm xD


#zalesie #przegryw #alkoholizm

Komentarze (15)

Gustawff

Jedno, dwa piwa w tygodniu to alkoholizm?

cebulaZrosolu

@Gustawff a różnie z tym jest.

jajesione

@Gustawff wydaje mi się, że tak, a mam porównanie, bo nie piłem alkoholu prawie w ogóle latami. Na studiach sporo piłem, potem miałem przerwę, bo nie miałem z kim, a samemu mi się nie chciało. Trudno mi to wyjaśnić, chodzi mi o poczucie utraty kontroli. Kiedy kończy się praca, to myślisz o tym, żeby coś wypić. Dla mnie to już alkoholizm. W ogóle, że mnie na stare lata takie coś spotkało xD Zamiast ćwiczyć czy robić coś konstruktywnego, to piję xD

SzwagierPrezydenta

@jajesione ten twój opis faktycznie sugeruje problem

Jnanon

Jak chcesz robić na serio to ostanie picie już se odpuść właśnie

jajesione

@Jnchl wypiję to, co mam. Jeśli nie będę miał zapasów, to mniejsza szansa, że będzie mi się chciało specjalnie kupić. Ze słodyczami tak mam. W zasadzie w ogóle nie jadam słodyczy, bo... nie mam żadnych zapasów

Jnanon

A nie możesz poprostu wy⁎⁎⁎ac i dać sobie spokój. Bo wiesz takie trochę „a jeszcze tylko raz” i ten raz trwa i trwa potem

jajesione

@Jnchl nie mam psychy na wyrzucanie

Jnanon

To weź spakuj co masz i zostaw na przystanku, Ty się ładnie pożegnasz, a ktoś będzie miał niespodziankę. Z doświadczenia powiem Ci że zerwanie z piciem to jest naprawdę trudne przedsięwzięcie i są dziesiątki niby malutkich rzeczy które robią że wracasz do picia. Można wysoko funkcjonować ale zawsze do czasu. A potem to już szybko leci

jajesione

@Jnchl doceniam radę, ale trochę za późno, bo już od jakiegoś czasu piję

Jnanon

No to trzymam kciuki żeby się udało

jajesione

@Jnchl dzięki. A Ty jak się trzymasz? Napisałeś, że wiesz z doświadczenia, że zerwanie z piciem nie jest łatwe. Udało Ci się?

Jnanon

No, ze trzy lata już będzie i naprawdę warto. Nie ma fajerwerków ale jest stabilnie. Bez terapii pewnie było by mi ciężko, zwłaszcza że działem bardzo dobrze i oprócz żony nikt nawet się nie domyślał, że coś jest nie tak. Pułapek jest cała masa bo uzależnienie to choroba tworząca iluzję i wymówki. U większości objawia się bardzo podobnie, bez różnicy czy to ja, koleś z „marginesu” czy dyrektor z korpo. Takie same mechanizmy tylko że jednych przetyrało bardziej a innych mniej. Ja nauczyłem się poprostu rozumieć swoje emocje, co mi mówią i skąd się biorą. Dodatkowo zrozumiałem co to asertywność, kiedy i jak postawić granicę i jak mówić o swoich potrzebach. A to procentuje czy w związku czy w pracy

jajesione

@Jnchl rozumiem. Jeszcze raz dzięki za rady, a także podzielenie się swoim doświadczeniem. Ja mam o tyle szczęście, że wpadłem w tę pułapkę dość późno, kiedy dysponuję dość dobrym wglądem w siebie. Picie w czasach studenckich może i było głupie, ale nie wpływało negatywnie na moje życie, bo np. przez alkohol nie miałem problemów z nauką itd. Potem alkohol dla mnie nie istniał. Teraz dopiero po latach pojawił się problem, ale mam tego świadomość

Jnanon

Albo miałem podobnie albo to częsty schemat, studia i okolice tak samo, potem lajtowo wszytko, wydawało się że jest ok. Spoko praca i takie tam. Wydawało mi się że wszytko git, może czasami nachodziła mnie myśl że coś jest nie tak. I skończyłem co drugi/trzeci dzień pijąc piwo wieczorem na kanapie żeby mieć chwilę „ świętego spokoju”.

Zaloguj się aby komentować