Dziś siedzę w robocie, czkawką odbijają mi się stany lękowe.

Jest lepiej, staram się nie zaciskać mentalnych pośladków i dać temu odjeść, tak jak i przyszło. Udało się już z 5 razy, przy czym ostatni raz był dość intensywny.

Oczywiście perfekcjonizm i syndrom oszusta nie pomaga, ale staram się dać z siebie chociaż te 30%.

Mówię swojemu wewnętrznemu krytykowi: fajnie, że jesteś, pogadałeś, zrobiłeś swoje, to teraz daj mi żyć i pracować, zapraszam wypierdalać.


Jest jakoś, nie ma tragedii. Jutro piątek, kolejny tydzień prawie cały zdalnie, a później urlop i napierdalanie się z demonem świąt.


#depresja #gownowpis

Komentarze (1)

ErwinoRommelo

Moze jest jakotako ale trzeba dzienza dniem walczyc o okruszki normalnosci.

Zaloguj się aby komentować