Dziś się chwalnę zegarkiem marki, którą kiedyś bardzo hejtowałem, sądząc [w zasadzie to nawet słusznie], że ten zlepek wad i kompromisów sprzedawany jako zagarek jest przereklamowanym tworem, za który płaci się dużo więcej złotówków niż się powinno i w zasadzie nadal tak sądzę, co wcale a wcale nie przeszkadza mi posiadać kilka Swatchy i poszukiwać kilku kolejnych [każdy sezon to inne modele, raz wypuszczone nie wracają do reedycji - współczuję tym co zbierają te zegarki] by je posiadać, nosić i cieszyć się z tego
trzeba też oddać cześć i chwałę, bo to co daję konkretne goldy swiss mejdowemu przemysłowi zegarmistrzowskiemu to nie żadne tam patki czy inne rolexy tylko właśnie te specyficzne, bateryjne dziwolągi o dyskusyjnej, zunifikowanej urodzie.
ten konkretny zegarek to chyba najbliższa rodowodowo namiastka Omegi Speedmastera, która nie dziurawi portfela i mieści się w moim budżecie na rzeczy niepotrzebne - Swatch [Irony Chrono] YVS401G "Blackie"
Polecam te zegarki, na rynku wtórnym kosztują niewiele, a radości z noszenia co niemiara
d7adf923-e34e-4c08-950f-43a316518f75
PanDemia

@pescyn spoko, ja lubie zeppeliny

af877b02-3c59-4ef3-820b-78e4627b2e23
pescyn

@PanDemia zeppeliny są na liście, ale w dalszym ciągu nie jestem ani piękny ani bogaty, natomiast projekt zeppelinów bardzo do mnie mówi, tak samo jak niemieckie warianty projekty bauhausu

Zaloguj się aby komentować