Dwa słowa o ostatnich wymianach:
Jrue Holiday w Portland Trail Blazers; Anfernee Simons i dwa drugorundowe picki w Boston Celtics
W słowniku Brada Stevensa nie istnieje słowo „sentyment”. Rozbicie mistrzowskiego trzonu przyszło mu równie łatwo, co wiązanie butów, zrobienie śniadania albo - żeby jeszcze bardziej obrazowo to zilustrować - oddychanie. Zachód ma Sama Prestiego, Wschód - Brada Stevensa. Oddanie Jrue Holidaya było tylko kwestią czasu. Stevens wybrał przemoc jeszcze przed draftem i opchnął 35-letniego obrońcę Joe Croninowi, który sam w październiku 2023 roku wytransferował Holidaya do Celtics po tym, jak kilka dni wcześniej Blazers pozyskali go w trójstronnej wymianie z Bucks i Suns (wtedy przyszedł do nich as Toumani Camara!).
Boston dzięki tej wymianie wyczyścili płace. Jrue zarobi za nadchodzące rozgrywki o ok. 5 milionów więcej i jego kontrakt ma opcję zawodnika na sezon 2027/28. 27,7 mln umowa Anferneego Simonsa obciąży budżet Celtics tylko w przyszłym sezonie i po nim wygaśnie. Simons pasuje do Bostonu swoim ofensywnym stylem gry, umiłowaniem do rzucania trójek, umiejętnością oddawania rzutów czy to bezpośrednio po podaniu, czy po koźle. Dodatkowo gwarantuje playmaking na dobrym poziomie. Celtics otwierają sobie furtkę - sprawdzą jak trybi w ich systemie w sezonie, w którym będą musieli radzić sobie bez Jaysona Tatuma. Jeśli ten mariaż nie zadziała, nic nie tracą, a przede wszystkim są bliżej celu zejścia z drugiego apronu (o tym, że zeszli z tego drugiego progu będzie w sekcji o wymianie Porzingisa).
aspekt finansowy
"The Boston Celtics have reduced their luxury tax penalty by nearly $210 million by trading Kristaps Porzingis and Jrue Holiday for Anfernee Simons and Georges Niang. $238 million in total savings so far and are now $4.5 million below the second apron."
-210 mln USD z samego luxury tax, do zaplacenia mniej/skoro nie beda grac o 1st miejsce na Wschodzie( bez Tatuma nie beda) , to po co wlascicielom nowym, placic blisko 0,5mld za druzyne( 230 wynagrodznie teamu, 250mln podatku)
Jeśli Blazers nie puszczą gdzieś dalej Jrue Holidaya, wypadają gorzej na tym tradzie nie z uwagi na aspekt sportowy, a finansowy. Według portalu Spotrac Portland będą mu winni 104,4 mln dolarów do końca umowy - przy założeniu, że przed sezonem 2027/28 podejmie opcję gracza i będzie chciał zostać. A tak należałoby zakładać, bo przecież który 37-latek po swoim prime chciałby zrezygnować z tak wysokiej pensji?
Patrząc na płace Blazers w nadchodzących latach, tylko Deni Avdija (wybitny kontrakt!), Jerami Grant (opcja gracza; komentarz do umowy zbędny) i Donovan Clingan (opcja drużyny) mają umowy obowiązujące do sezonu 2027/28. Teraz dochodzi im jeszcze ten nieszczęsny Jrue Holiday, którego wysoka umowa będzie smacznym kąskiem raczej dla drużyn, które mogą przyjmować wysokie umowy na czas przebudowy, ale w zamian za nie oczekują zwrotu w postaci dobrego draftowego kapitału.
Patrząc czysto sportowo, Holiday będzie fajnym mentorem dla chłopaków - zwłaszcza Scoota Hendersona i Shaedona Sharpe’a - ale obawiam się, czy nie będzie kolejną postacią, która zabierze czas gry Scootowi. Jeśli Blazers zostawią Jrue, to będzie sygnał, że chcą nawiązać walkę o miejsce w play-offach. Może i Holiday nie jest już najlepszą wersją siebie, ale jako obrońca nadal potrafi zamykać przeciwnika, a w ataku nie potrzebuje piłki.
Mimo wszystko jestem zdania, że Blazers lepiej wyszliby na tym, gdyby puścili go dalej z uwagi na aspekt finansowy przede wszystkim.
CJ McCollum, Kelly Olynyk i przyszły drugorundowy pick w Washington Wizards; Jordan Poole, Saddiq Bey i 40. pick w tegorocznym drafcie w New Orleans Pelicans
Jest mi zwyczajnie szkoda New Orleans Pelicans i zamierzam napisać tu o nich coś dobrego. Wiem, wymiana na papierze to jeden wielki „ziew” i nic specjalnie ciekawego, ale myślę, że można z niej wyciągnąć parę małych smaczków.
Od Pelicans zaczynając: pamiętacie, że Dejounte Murray zerwał ścięgno Achillesa w lutym tego roku? W Nowym Orleanie miało być w końcu pięknie, a wyszło jak zawsze i coraz bardziej należy brać pod uwagę, że może te szczątki pod halą Pels rzeczywiście przynoszą tej drużynie klątwę. Wymiana po Poole’a jednak sugerują, że Pelicans próbują jeszcze podjąć tę nierówną walkę z metafizycznymi siłami.
Dostają swojego Jordana, który ma zagwarantować im „scoring punch”, którego nie dostaliby od McColluma i który mogą z obecnego rosteru otrzymywać regularnie tylko od Ziona Williamsona. Tylko tyle i aż. Poole w ubiegłym sezonie notował 20,5 punktu po 15,5 FGA. To minimalnie mniej niż McCollum, ale CJ ma już 33 lata i ewidentnie Pelicans nie chce się już męczyć z nim piąty rok z rzędu (i coś mi się wydaje, że vice versa).
Poole w każdym razie na papierze pasuje do Nowego Orleanu. Będzie podstawowym rozgrywającym na czas nieobecności Dejounte Murraya i otworzy więcej przestrzeni dla Ziona Williamsona.
Wizards z kolei dostają dwa kontrakty spadające po nadchodzącym sezonie i to z automatu czyni ich wygranymi tej wymiany. Za rok będą mieli do wydania aż 100 mln dolarów, a jednocześnie z ich młodego trzonu - Sarra, Coulibaly’ego, George’a i Carringtona - tylko jeden z nich (Kyshawn George) może legalnie pić alkohol. Wizards inwestują w młodość i póki co mogą sobie zbierać te „niechciane” kontrakty. Może nawet ci weterani nauczą te dzieciaki czegoś dodatkowego?
Inna sprawa, że 100 baniek też trzeba umieć wydać. Waszyngton nie jest specjalnie atrakcyjnym kierunkiem w NBA, więc tu pojawia się znak zapytania, na ile taki ogrom pieniędzy będzie w ogóle potrzebny Wizards, jeśli nie będą magnesem na wolnych agentów. Zawsze mogą przyjąć Bradleya Beala z powrotem. Ale chyba im tego nie życzę.
Kristaps Porzingis i drugorundowy pick w Atlancie Hawks; Georges Niang i pick w drugiej rundzie draftu w Boston Celtics; Terance Mann i 22. pick w tegorocznym drafcie w Brooklyn Nets
Od Nets zacznijmy, bo o ile wartość sportowa Terance’a Manna - nie oszukujmy się - jest nijaka, to Brooklyn przystąpi do dzisiejszego draftu z PIĘCIOMA PICKAMI w pierwszej rundzie.
8. pick
19. pick
22. pick
26. pick
27. pick
Chyba wszyscy jesteśmy zgodni, że szykuje się jakaś większa wymiana z ich udziałem?
Dla Celtics to drugi rozdział demontażu mistrzowskiej ekipy i drugi rozdział w tym offseason demonstrujący kunszt menedżerski Brada Stevensa. Zanim zapali ci się pomarańczowa lampka, że strasznie tanio Boston puścił Łotysza, to pamiętaj, że ich nadrzędnym celem było ograniczenie kosztów kadry zawodniczej. Za Yossim Goznalem: wymieniając Porzingisa i wcześniej Holidaya Boston zaoszczędził 238 mln dolarów i znalazł się 4,5 mln dolarów pod drugim progiem. Cudotwórstwo! To był nadrzędny cel „Zielonych” i został osiągnięty, a mogą posunąć się jeszcze o krok dalej i puszczając gdzieś Sama Hausera zejdą i z pierwszego progu (first apron).
Dla Atlanty Hawks pozyskanie Kristapsa Porzingisa wygląda świetnie na papierze. Zakładając, że Łotysz będzie zdrowy, Jastrzębie naprawdę mogą namieszać na Wschodzie. Trae Young może być jeszcze bardziej schowany w obronie, gdy Porzingis będzie bronić obręczy, a do tego dostaje fantastycznego partnera do pick-n-rolli i pick-n-popów. To najlepszy center w jego karierze, z jakim kiedykolwiek przyszło - a raczej przyjdzie - mu grać. Oczywiście warunkiem jest zdrowie. Zarówno Clint Capela (jest na wylocie i na pewno zmieni barwy w offseason) i Onyeka Okongwu mają po 208 cm. Hawks jeszcze nigdy nie byli tak dłudzy. Piątka Young-Daniels-Risacher-Johnson-Porzingis wygląda naprawdę intrygująco.
Źródło grafiki: Basketball Forever.
#nba
