Drony zmieniły sposób dostarczania krwi w Rwandzie

Drony zmieniły sposób dostarczania krwi w Rwandzie

wired.com
Sześć lat temu Rwanda miała problem z dostarczaniem krwi. W tym niewielkim wschodnioafrykańskim kraju mieszka ponad 12 milionów ludzi, którzy, podobnie jak mieszkańcy innych krajów, czasami ulegają wypadkom samochodowym. Nowe matki dostają krwotoku. Anemiczne dzieci potrzebują pilnej transfuzji. Takich nagłych wypadków nie da się przewidzieć. One po prostu się zdarzają. A kiedy już się zdarzą, czerwony materiał przechowywany w miejscu A musi szybko trafić do pacjenta w miejscu B.
Nie jest to wielki problem, jeśli mieszkasz w mieście. W Stanach Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii 80 procent populacji koncentruje się wokół ośrodków miejskich, w których znajdują się szpitale i banki krwi o dużym natężeniu ruchu. W krajach afrykańskich, takich jak Libia, Dżibuti i Gabon, około 80-90% ludności również mieszka w miastach. Ale w Rwandzie ta liczba jest odwrotna: 83 procent Rwandyjczyków mieszka na terenach wiejskich. Tradycyjnie więc, gdy odległe szpitale potrzebowały krwi, dostarczano ją drogami.
To nie jest idealne rozwiązanie. Kraj jest górzysty. Drogi mogą być gorące, długie i wyboiste. Oddana krew, jeśli jest przechowywana w chłodnym miejscu, może być przechowywana przez około miesiąc, ale niektóre składniki, które szpitale izolują do transfuzji, np. płytki krwi, psują się w ciągu kilku dni. Burzliwa jazda nie jest idealnym rozwiązaniem dla tak delikatnego ładunku.
Ten problem logistyczny w przeszłości skłaniał wiejskie placówki do zamawiania większej ilości krwi, niż było im potrzebne. "Istniał problem nadmiernych zapasów" - mówi Marie Paul Nisingizwe, doktorantka w dziedzinie zdrowia ludności i zdrowia publicznego na Uniwersytecie Kolumbii Brytyjskiej, która w swoich badaniach koncentruje się na Rwandzie, swojej ojczyźnie. Niewielka nadwyżka zapasów może zaoszczędzić czas później. Jeśli jednak placówka o małym natężeniu ruchu nie wykorzysta krwi przed upływem terminu ważności, będzie musiała ją wyrzucić.
W 2016 r. rząd Rwandy podpisał umowę z firmą Zipline, startupem z San Francisco zajmującym się dronami, aby usprawnić dostawy krwi. Autonomiczne drony firmy Zipline miały przewozić krew z centrum dystrybucji do placówek służby zdrowia. Krew, znajdująca się w worku do kroplówek, spadałaby na dół w izolowanym kartonie, a dron wracałby na miejsce. Obecnie Zipline ma dwa węzły w Rwandzie; każdy z nich może dostarczyć do 500 przesyłek dziennie.
Po raz pierwszy udowodniono, że usługi krwiodawstwa świadczone za pomocą dronów zwiększają szybkość dostaw i zmniejszają ilość odpadów. Pisząc w kwietniowym numerze czasopisma Lancet Global Health, Nisingizwe przeanalizował prawie 13 000 zamówień realizowanych za pomocą dronów w latach 2017-2019 i stwierdził, że dostawa połowy z nich trwała 41 minut lub krócej. W przypadku transportu drogowego ten średni czas wyniósłby co najmniej dwie godziny. Spadła liczba doniesień o marnowaniu krwi.
Więcej informacji w artykule https://www.wired.com/story/drones-have-transformed-blood-delivery-in-rwanda/
Photo by Ian Usher on Unsplash.

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować