Dobra, miałem tego nie robić dzisiaj, ale co tam.
Co sądzicie o takim hipotetycznym rozwiązaniu - płodność nie jest czymś nabytym z wiekiem, tylko zyskuje się ją jak np, prawo jazdy. Po zdaniu testu dojrzałości (jakikolwiek by to nie był test) i tylko wtedy, jeśli dana osoba czuje się gotowa stać się rodzicem.
Czy takie rozwiązanie, jeśli technologia na to pozwoli, mogłoby być optymalne dla naszej cywilizacji?
Może dzięki niemu skończyłyby się problemy związane z wieczną wojną o aborcję, domy dziecka świeciłyby pustkami, a wszystkie dzieci stałyby się kochane i chciane?
Tak czysto teoretycznie pytam, co myślicie o takim hipotetycznym rozwiązaniu? Zapraszam do dyskusji!
