#depresja #przegryw
Choc moja milosc mi kibicuje i wspiera (dobra dusza, pomimo ze jestem kotwica w jej zyciu) bym jeszcze wyszedl z mroku i nie topil tozsamosci w tabletkach, to jednak.. To zastanawiam sie ile to wszystko jest warte? W srodku jestem juz.. martwy? Zostaly sie ino ruiny, ruiny pieknego miasta po wielkiej wojnie. Wszedzie unosi sie popiol po spalonych obrazach. Odor zgnitych, nieudanych szans powoduje wymioty. Fontanna radosci saczy juz tylko scieki, obok niej leza konajace ptaki nadzieji. Nie sa juz biale, niewinne. Popiol zazdrosci pofarbowal ich piora na ciemno. Chodze na terapie i slucham ze zycie jest piekne. To jakby mowic zgnitej rozy, ze swiat jest piekny. Jest.. byl.. A ja zylem dlugo i szczesliwie. Pustka obecna we mnie czasami mnie przeraza. Ja juz nie zyje, odgrywam jedynie role, jak zapetlona tasma.
