Data oryginalnej publikacji: 20.03.2020, 0133
Autor: nieznany
Miejsce publikacji: wy już wiecie gdzie
Sierpień 2017 roku. 21-letnia najlepsza studentka Iberystyki Uniwersytetu Warszawskiego – Emilia, typowa „szara myszka”. Szczupła, 165 cm wzrostu, brązowe włosy spięte w kucyk oraz okulary na twarzy pokrytej piegami. Przygotowywała się właśnie do wyjazdu na Erasmus do Barcelony. Była bardzo podekscytowana, gdyż, co prawda nie lubiła swojego kierunku studiów, ale ostrzyła sobie ząbki (i nie tylko hehe) na wyjazd, ponieważ Hiszpanie byli szczególnie w jej typie. Nie wiedziała, ze od początku studiów podkochiwał się w niej jej kolega z kierunku – Kamil. Nasz bohater nie był hojnie obdarzony przez Matkę Naturę – 162 cm wzrostu, zakola powiększające się od 18 roku życia, oczy ofiary (wyglądał jakby cały czas się czemuś dziwił, stąd miał ksywę „dziwak”). Jak na pewno się domyślacie – nigdy nie był on nawet we friendzone u Emilii. Kontaktowała się z nim tylko, aby wziąć ściągi na kolokwia i egzaminy.
Wreszcie nadszedł upragniony dzień wylotu do Barcelony. Emilia mieszkała w akademiku wraz z koleżanką z roku – Patrycją, szczupłą blondynką z wysportowanymi nogami, pośladkami i płaskim brzuchem z kolczykiem w pępku (siłownia i dieta motzno). Rodzice naszych głównych bohaterek byli dumni. „Nasze pociechy na pewno pilnie się uczą i ciężko pracują na swoje w pełni zasłużone stypendia ”. Patrycja i Emilia od razu po przylocie na miejsce stwierdziły, że czas się zabawić.
- To co hehe idziemy dziś na disco i bliżej się zapoznać z tutejszymi ciachami?
- O niczym innym nie myślałam od momentu wejścia do samolotu – odrzekła Emilia
Późnym wieczorem studentki udały się do klubu „La Puta” w centrum miasta. Gdy weszły do środka, od razu zauważył je Pablo – miejscowy ogrodnik. Miał 189 cm wzrostu, mocną opaleniznę, kwadratową szczękę, oczy łowcy oraz idealną linię blond włosów. Ponadto od pracy w ogrodach miał trochę masy mięśniowej. Na jego widok nogi naszych bohaterek się ugięły a ich szczęki opadły do podłogi.
Quieres bailar? (Zatańczysz?) zapytał. Emilia od razu poszła z nim w tango na parkiecie. Patrycja również wyhaczyła partnera na dzisiejszą noc. Bruno (piekarz w okolicznej piekarni), szczupły brunet 186 cm wzrostu, zielone oczy łowcy i szczęka tak ostra, że niejeden raz się zaciął gdy dotknął jej opuszkiem palców. Te puedo invitar algo de tomar? (Czy mogę ci kupić drinka?) – zapytał. Studentka kiwnęła głową i poszła z nowopoznanym mężczyzną do baru. Po kilkuminutowej rozmowie poszły z nowymi towarzyszami do klubowej toalety. Miały szczęście – ostatnie 2 kabiny były wolne. Kazda para zajęła jedną kabinę. PLASK głośny dźwięk spoliczkowania Emilii rozległ się echem po kabinie. Tómalo en el hocico (Bierz go do ryja) rozkazał Pablo i po sekundzie Emilia dławiła się w najlepsze.
Po 20 sekundach ogrodnik wysłał armię 80 milionów dziarskich plemników wprost do gardła szatynki. Najlepsza studentka na całym Uniwersytecie Warszawskim o mało się nie udławiła.
PLASK – uderzenie Bruna rozległo się echem po kabinie. Arrodíllate ante mí (Klęknij przede mną). Patrycja posłusznie wykonała polecenie. Była podniecona faktem, ze mezczyzna o wysokiej jakości DNA sprowadza ją do roli swojej panny do towarzystwa. Nie zdążyła wygodnie rozłożyć się na podłoldze gdy Bruno wysłał dziesięć tysięcy dywizji plemników wprost na twarz blondynki.
Następnie pożegnali się z Polkami słowami ¡Vámonos de aquí! (wynośmy się stąd) oraz gdy wyszli (tylko Pablo i Bruno) wymienili się opiniami o naszych rodaczkach. Las mujeres más fáciles del Mundo (Najłatwiejsze kobiety na świecie) si señor (tak proszę pana)
Przygody naszych bohaterek powtarzały się przez cały następny miesiąc (wliczając czworokąt z Estebanem i José – dwoma marynarzami będącymi przy okazji w klubie) oraz trójkąty z Brunem i Pablo.
Nagle musiały przerwać ten maraton – zbliżała się sesja na Uniwersytecie w Barcelonie. Emilia gorzej się poczuła, na tyle źle, iż nie mogła się skupić na nauce. Odczuwała nudności i wymioty, ból brzucha a także jej okres się spóźniał już o 4 dni. Kupiła w aptece test ciążowy i PLASK (uderzyło ją to mocniej niż Plaskacz Pablo pierwszej nocy pobytu w mieście) – wynik pozytywny. Była tak przejęta ciążą (nie wiedziała, który z Katalończyków jest ojcem), że opuściła się w nauce, straciła stypendium i musiała wrócić do stolicy Polski.
Po kilku miesiącach przyjechała do Warszawy. Jej synek o ciemnej karnacji i brązowych oczach spał grzecznie w wózeczku. Nagle podczas spaceru spotkała dawnego znajomego – Kamila.
- Cześć Kamil – krzyknęła uradowana. Co u ciebie słychać.
- Cześć Emilka – odpowiedział Kamil – aaaaa po staremu, pracuję jako przedstawiciel handlowy dla niemieckiej firmy farmaceutycznej i zajmuję się głównie Hiszpanią. A kto to w tym wózeczku?
- Aaaa to jest Miguel, mój synek. Aaaa… właśnie, chciałbyś się umówić na kawę jutro?
- Kamilowi szybciej zabiło serce – Nareszcie! W końcu po tylu latach dostrzegła mój wspaniały charakter i zaradność. Pewnie, bardzo chętnie.
I tak od słowa do słowa zaczęli się częściej spotykać i Emilia wprowadziła się do apartamentowca Kamila w centrum stolicy. Przedstawiciel handlowy robił co mógł, by przychylić nieba dawnej miłości i jej bombelkowi. Po tygodniu się jej oświadczył i wzięli ślub.
- Kochanie jutro wyjezdzam na 2 tygodnie w delegacje do Niemiec. Poradzisz sobie? Zapytał zatroskany mąż.
- Tak bez problemu odparła małżonka, proszę nie dzwoń, bo będę zajęta opieką nad Małym.
Gdy Kamil ciężko pracował na utrzymanie rodziny, Emilii zaczęło się mocno nudzić. Mały spał, więc z nudów ściągnęła tindera. Jakie było jej zdziwienie i radość, gdy po 10 minutach przesuwania w lewo p0lackich ziemniaczanych mord natrafiła na niego – Pablo był przejazdem w Warszawie. Serce jej szybciej zabiło i z prędkością światła przesunęła dawną miłość w prawo. Po kilku sekundach pojawił się charakterystyczny napis „It’s a match!” (korzystała z angielskiej wersji). Po wymianie kilku wiadomości Pablo był z winem u progu mieszkania. Emilia szybko mu otworzyła i ruszyli do sypialni.
PLASK! Dźwięk uderzenia w twarz p0lki był tak głośny, że prawie obudził dar Hiszpana. Te perdiste a la perra? (Tęskniłaś suko?). Ona tylko potulnie pokiwała głową. Po całonocnej orgii Pablo wyszedł, nie informując śpiącej w łóżku Emilii.
- WOW tego mi było trzeba – pomyślała, nie to co z Kamilem, 20 sekund i po zabawie. Po pewnym czasie okazało się, że… jest w drugiej ciąży. Gdy Kamil wrócił z delegacji i zobaczył, ze cos termin zapłodnienia nie zgrywa się w czasie z jego obecnością w Polsce (był wtedy w delegacji) to zaczął podejrzewać żonę o zdradę.
- Misiu, to nie tak jak myślisz, po prostu twoje plemniki mają hehe opóźniony zapłon hehe.
- Kobiety przecież nie kłamią – pomyślał Kamil. Pewnie ma rację, nareszcie będę miał własne dziecko z kobietą, o której marzyłem od początku studiów.
Gdy po 8 i pół miesiącach urodziła się dziewczynka o ciemnej karnacji, Emilia przekonała męża, iż oglądała wiele programów w telewizji o słonecznych plażach i dlatego dziecko urodziło się hehe opalone.
- Kobiety przecież nie kłamią – pomyślał Kamil. Ehhh te programy telewizyjne mają wpływ na kolor skóry dzieci.
Po tygodniu Kamil zaczął się źle czuć – okazało się, ze Emilia została zarazona zmutowaną odmianą #koronawirus (kobiety i dzieci są odporne, u mężczyzn objawy pojawiają się po około 9 miesiacach).
Kamil umarł, Emilia przejęła jego mieszkanie i majątek, a Pablo od czasu do czasu wpada do Warszawy odwiedzić dawną znajomą.
#przegryw
e989dd7f-95e9-4ae0-94aa-51f6da151010

Zaloguj się aby komentować