Cześć wszystkim, konto mam tu od dwóch lat, ale praktycznie tutaj nie wchodziłem. Jednak, od kiedy na wypoku błyszczy Orlen to coraz bardziej zniechęcał mnie do siebie ten portal. Po aktualizacji sameko wypoku, to została przelana czara goryczy, więc postanowiłem dołączyć tutaj. Ogólnie głównie na mirko lurkowałem, ale mma nadzieje to zmienić, przeżywać emocje na tagu #mecz , czytać i oglądać to co się dzieje na #ukraina , może coś od czasu do czasu wrzuce na tagu #astronomia . I kilka piorunów by się przydało, żeby móc obrazki wrzucać, ale żeby nie było nic za darmo, to wrzucam #pasta poniżej


Mam nadzieję że większość anonków zna troche historie i słyszała że w Polsce nie było


Waffen SS podczas drugiej wojny światowej.


To k⁎⁎wa nie prawda xDD


Mame pracuje jako kucharka w przedszkolu, ja typowa spierdolina po technikum nie


umiałem sobie sam znaleźć pracy, błąkałem się po firmach ale z racji mojego spierdolenia


nikt nie chciał mnie w pracy, wylatywałem po max miesiącu.


Tak więc zrezygnowany dostałem propozycję: praca w przedszkolu.


Nie powiem żeby było źle, pilnowałem dzieciaków, siedziałem przy wyjściu i na boisku. W


przedszkolu pracowały same dziewczyny 9/10, z racji tego iż miały swoje sprawy zostawiały


mi po kilka grup razem i siedziałem z gówniakami w klasie.


Nie było źle? Może do momentu w którym dostałem gówniaków pod opiekę, śmiali się ze


mnie, tylko jeden taki Miłosz siedział zamyślony i patrzył się na mnie smutnym wzrokiem,


jakby mi współczuł, wzrok miał orli niczym wielk mistrz 14 i wydawał się za mądry jak na


swój podwiek.


Raz próbowałem się zbuntować, nawet poskarżyłem się mamie ale powiedziała że tak


ładnie opiekuje się tymi dziećmi i w ogóle karynom byłoby smutno gdybym podpierdolił je do


dyrektorki.


Miałem jednego kolegę, Ryśka. Rysiek wieczny bezrobotny skręcał długopisy i platał jakieś


smycze, czasami mi pomagałem skręcić pare długopisów, podczas jednego z takich


posiedzeń podczas picia niesamowite trunku zwanego winem siarkowym wpadłem na TEN


pomysł.


Następnego dnia byłem już w przedszkolu, około godziny 15:00 karyny zostawiły mi grupę


około 30 gówniaków, wcześniej wydrukowałem sobie flagę III Rzeszy i wypożyczyłem


mundur SS-Mana od jakieś grupy rekonstrukcyjnej, oprócz tego zrobiłem kartonową


tabliczkę w kształcie półksiężyca, no k⁎⁎wa po prostu imitację napisu z bramy obozu w


Auschwitz Birkenau.


Zamieniłem polskie godło na oprawioną w ramkę kartkę z flagą III Rzeszy z majestatyczną


swastyką, zdjąłem krzyż z nad drzwi i powiesiłem tabliczkę z napisem ''Arbeit Macht Frei''


Krzyknąłem na gówniaków, o dziwo poskutkowało, zaraz potem uśmiechnąłem się do nich i


powiedziałem że poprawdzę zajęcia, że będą skręcać długopisy.


Gówniaki ucieszone, rozdałem im w c⁎⁎j kartonów z częściami które wcześniej załatwiłem u


jakieś firmy sprzedającej długopisy, Januszowi skoczył gul i pytał czy nie robie go w c⁎⁎ja,


ale jakoś to poszło.


No i skończył się pierwszy dzień, około godziny 17:00 zdjąłem Arbajt macht fraj, flage III


Rzeszy i powiedziałem gówniakom że to koniec na dziś.


Nie pamiętam dokładnie ile mi skręcili, ale Janusz był wielce zdziwiony, zainkasowałem


wtedy około 2300zł i to k⁎⁎wa za 2 godziny skręcania długopisów przez gówniaków!


Mój prywatny obóz pracy przynosił nie małe dochody, od jakiegoś czasu taka Grażyna


przedszkolanka zaczęła mi podrzucać swoją grupę 4-latków, pomimo swojego wieku byli


bardzo produktywni, co przekładało się na obroty.


Oprócz tego plotli mi bransoletki, smycze do kluczy i inne takie pierdołki, w szczytowym


okresie mój przedszkolny obóz pracy przynosił około 3400zł za sesję.


Do tego dochodziła pensja z przedszkola, 1450zł, żyłem k⁎⁎wa jak król a w rzeczywistości


gówno robiłem, siedziałem z nogami na biurku. Myślałem czy nie kupić moim podopiecznym


pasiastych piżam, ale ostatecznie zrezygnowałem z tego pomysłu.


Po jakimś czasie dyscyplina zaczęła się rozluźniać, na koncie miałem już odłożone dobre 25


tys. złotych z tych gówniaków, ale wybuchały bunty.


Jakaś gówniara płakała że nie chce skręcać, to wysyłałem ją na rytmike razem z zerówką,


kolejny gnój zrobił tak samo i mój obóz stanął przed widmem niżu demograficznego, nie


mogłem na to pozwolić.


Tutaj wkracza Miłosz, podszedł do mnie i popatrzył na mnie swoimi smutnymi oczami,


wskazał na trzech dużych chłopaków którzy bili po głowie inne dzieci.


Postanowiłem kupić szare kurtki i spodnie, ubrałem w mnie Miłosza wraz z moimi nowo


zrekrutowanymi SS-manami, ogarnąłem przepaski na ramię z swastykami oraz kupiłem im


pałki teleskopowe, powiedziałem że jeżeli wydadzą mnie z tym niecnym procederem, to


będę u nich w domu aby zamienić ich przysznic w dozownik cyklonu B.


I tak mijały kolejne tygodnie, ss-mani dostawali za swoja pracę słodycze, przyprowadzili też


więcej dzieci, czułem się jak nadczłowiek administrując wielkim obozem pracy który


przynosił mi po utworzeniu polskiego Waffen-SS około 5000zł dochodu!


Z Januszem zdążyłem się zaprzyjaźnić, ten debil uwierzył że sam skręcam te długopisy i


zapraszał mnie czasem na grilla, na grę w karty. Moje życie nabrało kolorów, żyłem pełnią


życia, miałem na wszystko.


Niestety syjonistyczna część przedszkolaków postanowiła obalić moje rządzy, gówniarze


zakwestionowali moją pozycje jako fuhrera pytając czy mogą poukładać klocki zamiast


skręcać długopisy - wydałem odpowiednie dyspozycje mojej straży która założyła im gacie


na głowę.


Próbowali jeszcze parę razy, z miernym skutkiem.


Miałem swój obóz, swoich więźniów i swój oddział penitencjarny, aczkolwiek mi czegoś


brakowało.


Zafascynowany trzecią rzeszą zobaczyłem ogromne parady, kupiłem u jakichś


bialapolska18141488 takie jakby sztandary które niosą janusze na boże ciało, takie z


ikonami np. matki boskiej, tylko te moje były ze swastykami.


Urządziłem parade, trzy sztandary a reszta przedszkolaków, przedszkole było praktycznie


puste, mama pojechała na miasto po kartofle dla gówniaków, boisko stało więc przedemną


otworem.


Wręczyłem mojej straży przybocznej sztandary, nauczyłem moich podwładnych salutować


po rzymsku i tak oto przechadzaliśmy się na około boiska z sztandarami, w dwuszerego jako


dumny lud rzeszy przedszkolackiej.


Byłem w niebie, krzyczałem po niemiecku ''niech żyje zwycięstwo''! Gówniarze mi wtórowali.


Aczkolwiek każda republika, albo każdy obóz pracy musi kiedyś paść, przyszli Alianci.


Okazało się że Janusz mieszkający niedaleko przedszkola zadzwonił po policje oraz


dyrekcję, usłyszał nazistowskie pozdrowienie i to na boisku przedszkola xDD


Kiedy tak salutowałem, nagle pochód stanął, obejrzałem się i zobaczyłem stojących w


przejściu do budynku policjantów, dyrektorkę oraz moją mame.


Zrobił sie wielki rumor, policjanci zaczeli mnie bić, dyrektorka wyrywała sztandary ze


swastykami Miłoszowi i jego kolegom, nie chcieli oddać, trzeba przyznać że wiedzieli co to


wierność ojczyźnie.


Kiedy już mnie wystarczająco zbili, dobiegli do mojego Wafen-SS, wyrwali im sztandary i


powiedzieli że propagowanie nazizmu to zbrodnia wobec bratniej armii czerwonej i całego


związku radzieckiego, usłyszawszy tą historyczną nieścisłość podniosłem głowę i


uświadomiłem policjantów że ZSRR już nie ma, zaraz po tym dostałem z pały w głowę i


obudziłem się w szpitalu.


Nie ważne co było dalej, ważne że zmieniłem bieg historii i utworzyłem polskie Wafen-SS

Komentarze (5)

Atom

myślę, że jakbyś wrzucił jakąś porządną ciekawostkę do tagu astronomia to byś zgarnął więcej

Abcdef90

Jak to jest być statysta od dwóch lat, ludzie tu są jeden dzień i już są twórcami

Atom

@Abcdef90 i jeszcze wrzuca jednocześnie tagi pasta i astronomia gdzie pasty mam na czarno a astronomia w obserwowanych więc muszę widzieć to gówno


@hejto naprawcie to błagam.

NieoznaczonaReklama

@Prusin gdzie TL;DR, kto to będzie czytał

Prusin

@Atom To taka na szybko - według wzoru Schwarzschilda (nie wiem czy dobrze piszę) to gdyby Ziemia miała stać się czarną dziurą (ale nigdy nie stanie się, bo ma za małą mase) to powstała czarna dziura miałaby około 1,7mm średnicy

Zaloguj się aby komentować