Cześć HejTo!
W nadchodzącą niedziele będę biegł w 41 Maratonie Londyńskim (wirtualnej edycji) w imieniu No To Dog Meat Fundation. Jest to już mój drugi bieg dla tej fundacji i przekonali mnie do siebie, ze względów na ich udział w walce przeciwko handlowi mięsa zwierzęcego w Chinach, oraz prowadzeniu schroniska dla psów na obrzeżach Pekinu.
W zeszłym roku przebiegłem maraton w Szanghaju... tłumy podróżnych ze względów na złoty tydzień, nużący się bieg przez brak atmosfery maratonu itp. spowodował, że obiecałem sobie, że nigdy więcej... a jednak dałem się namówić.
Tym razem będę biegł wokół jeziora Erhai w Dali, w prowincji Yunan na południu Chin.
Byłbym bardzo wdzięćzny jeżeli, ktoś mógłby okazać swoje wsparcie i wrzucić jakiś grosz do mojej wirtualnej skarbonki.
https://www.justgiving.com/fundraising/NTDM-VLMChinaRun-Dali
A jeżeli ktoś byłby zainteresowany, żeby przyłączyć się do biegu w przyszłym roku, to dajcie znać, to was skontaktuje z odpowiednimi osobami.
Bardzo dziękuje i pozdrawiam,
Denis
9bedd5e8-ee9b-4abd-a703-6350aaa92901
ec6137ef-617c-4ac3-a3b4-6f9cbaa944d1
705d3f21-f264-40f8-88f8-02e6967cbd1d
637d2ca0-1aeb-40a4-8831-092e32ec222a
b9884c84-a54b-4457-9358-6748d9243536
lubieplackijohn

@denis-w-chinach Powodzenia!

denis-w-chinach

@lubieplackijohn dzieki. wlasnie zrobilem checking w hotelu... i za 9/10 h start.

denis-w-chinach

@lubieplackijohn i już po. Ciężko było, ale nie wiem jakim cudem udało się na 357

lubieplackijohn

@denis-w-chinach o kurde, ale to było całe 42 km?!

denis-w-chinach

@lubieplackijohn tak. Ostatnie 400m to już żołądek wiadomo gdzie miałem... kolejny raz obiecuje sobie, że nigdy więcej biegu wirtualnego.

lubieplackijohn

A w ogóle to co to jest bieg wirtualny?


I wielkie graty! Przebiec maraton to nie lada wyzwanie!

denis-w-chinach

@lubieplackijohn bieg wirtualny to taka trochę katorga

A będąc poważnym, to jest to bieg z aplikacją typu Strava, lub Endomondo. Aplikacja mierzy przebiegnięty dystans. Sam sobie ustalasz trasę, dbasz o zapewnienie napojów, lub przekąsek itp.

Na normalnym maratonie atmosfera i fakt biegu z tysiącami innych ludzi jest czymś niesamowitym, w biegu wirtualnym w pewnym momencie jest to walka z samym sobą, ze znużeniem, z bólem nóg, czy też potrzebą nawodnienia. Czyli wszystkim tym, co Ci jest podane na tacy normalnego maratonu.

Normalny maraton polecam spróbować, wirtualny nie do końca... w zeszłym roku zarzekałem się, że nigdy więcej.

lubieplackijohn

@denis-w-chinach Najpierw musiałbym spróbować przebiec chociaż 10km

Zaloguj się aby komentować