Cześć [14/10000]
W tym tygodniu udała mi się jedna rzecz, resztę zaś położyłem po całości. Dlatego w jednym przypadku wprowadzam zasadę kija i marchewki, deklarując ją jako mój piorytet. Nie zamierzam czarować, ani stosować ładnej erudycji - po prostu zawsze przed sobą miałem jakieś wytłumaczenie. Dni jednak minęły, i nie ma co się nad nimi więcej rozwodzić, niż w tym podsumowaniu.
Założenia z zeszłego tygodnia:
  1. Spać dziennie minimum 6.5 h (albo zbliżyć się jak najbliżej do tego pułapu). W tym celu będę wyciszał się poprzez wyłączenie komputera przed 21.00
Jak mi poszło: Tutaj akurat pełen sukces. Średnia dzienna snu to powyżej 6.5 h (jeden dzień się zdażył że spałem 6h 4 min, jednak po prostu się obudziłem sam z siebie po 7 rano)
Co zamierzam robić z tym fantem? Tutaj zamierzam kontynuować to co robiłem. Po pierwsze głównym zamiarem będzie wyciszanie się od 21-22. Zrobił mi się nieświadomie taki mały nawyk przed snem który wygląda tak. Około 22 wyłączam komputer, sprzątam blat biurka i wyjmuję laptopa służbowego, podłączam i czeka on tylko żeby nacisnąć on. Potem piję "herbatkę na sen" kupioną z jakiegoś sklepu z drogą (zdrową) żywnością wietrząc mieszkanie, następnie higiena i lulu.
2)Planować swój jadłospis, na max 2350 kcal dziennie (bmr 2184)
Tutaj mi najbardziej nie poszło. W związku z tym w perspektywie tygodnia ważę więcej o 0.4 kg. Wystarczył jeden wyłom, żeby wszystko zawaliło się kolejno. Dlatego przechodzę zamiast planowania na liczenie kalorii. Wprowadzam też kija i marchewkę - jeżeli schudnę cokolwiek, w ramach nagrody obejrzę sobie w niedzielę przyszłą wyścig NASCAR, bo je lubię, i oglądam regularnie. Jeżeli się nie uda - to cóż, nie zrobię tego.
  1. Kontynuować ćwiczenia zgodnie z tym co pisałem - 8 tys. kroków dziennie lub trening na rowerku stacjonarnym.
Tutaj miałem wrażenie że się nieco przetrenowałem, albo doszedłem zwyczajnie do ściany, ponieważ musiałem sobie zrobić właściwie 3 dni przerwy. Dlatego motyfikuję obecny plan. Skupię się na rowerze stacjonarnym. Będę robić 3-4 treningi po 60 minut, żeby podczas nich dać sobie wycisk a w dni "wolne" po prostu odpuszczę, poza codziennymi czynnościami, które wykonać muszę. Docelowo, jak zejdę z wagą to bym zaczął biegać, ale do tego jeszcze kawałek drogi. Począwszy do dziś będę je czynić co drugi dzień (więc albo pon-śr-pt-nd albo wt-czw-sn)
4)Podnieść swój wynik PAI (docelowo- 125: aktualnie-10 cel na dzień 14/10000 - 25)
Wynik: 4 XD Pozostawiam to bez komentarza, bo samemu mi się jest żal. Zostawiam cel na przyszły tydzień po prostu zmieniam cyferki do którego dnia się ten cel odnosi
5)Przeczytać książki narzeczonej, bo robię to zbyt długo - zaległe obietnice
Skończyłem czytać jedno opowiadanie, książki mi zostało 10 stron. Zostanie mi jeszcze jedno opowiadanie które będzie próbą selfpublishingu - około 50 stron, jednak ono mnie najbardziej rajcuje. W osobnym wpisie zrobię chamską reklamę
Reasumując: Pokora i do przodu.
70c879cc-9b72-4083-884d-493454a62abc
ocotutajchodzi

Cele na następny tydzień [14-21/10000]

Wszystkie one zakładają poprawki o których mówiłem


1)Liczyć kalorie - maksymalnie 2350 kcal dziennie (bmr 2184)


  1. Spać dziennie minimum 6.5 h-7h, podtrzymywać wyciszanie się wczesnym wieczorem, by iść spać na tyle wcześnie, żeby nie chodzić więcej jak zombie podczas kolejnego dnia.

  1. 4 treningi po 60 minut na rowerze stacjonarnym - poniedziałek, środa, piątek, niedziela. Tempo takie żeby wytrwać, na etapie na którym jestem sam fakt treningu przez taki czas da mi w kość.

4)Podnieść swój wynik PAI (docelowo- 125: aktualnie-10 cel na dzień 14/10000 - 25). Liczę, że cel się osiągnie sam wraz z celem nr 3. Jeżeli nie, w przyszłym tygodniu będę myślał, co uradzić na to.


5)Przeczytać książki narzeczonej, bo robię to zbyt długo. Dziennie 30 minut na ten cel.

Brickstone

@ocotutajchodzi pomaga włączenie w telefonie trybu czarno-białego. Treści przestają być ciekawe.

Brickstone

@ocotutajchodzi ile masz dziennie PAI?

abfe5275-6ae8-458a-90c4-894b814f1667

Zaloguj się aby komentować