Czemu ostatnie dni są takie ciężkie? Jakby klątwa padła na to podłe miasto. Chociaż... Widzę szczęśliwych ludzi na ulicach. Czy w tłumie też wyglądam na tak szczęśliwego? Inni opowiadają jak ich też spotykają przykrości ale każdy musi sobie dać radę. Nie daję rady, muszę zjeść dobry posiłek.

Gamonie gonią za kasą zamiast żyć za jak najmniejszą jej ilość. Otwarcie Biedronki było oczywiście najważniejszym tematem rozmów na kawie. Anegdota o kupionym za 500 zł telewizorze w Lidlu podczas festynu? Check.

Nie mam co robić. Feeduję i myślę. Mniej myślenia. Jutro dobrze zjem, dokończę swój projekcik i uśmiechnę się jak idiota. Jak usta mam w dół to padają na mnie nieszczęścia
aberotryfnofobia

@JozefStalin quality content

Zaloguj się aby komentować