U mnie za każdym podejściem do czegoś przybywa mi trochę wiedzy i teraz to punktuje. Przetestowałem dużo setupów ćwiczeń, diet i dyscyplin. Byłem szczurem kolarzem, teraz jestem koksikiem grubaskiem. Pokonałem lęki przed ciężarami przez obycie np. z ćwiczeniami na własnym ciężarze i przez pchanie organizmu do limitu np. na rowerze. Wiem też ile kalorii ładować bez strachu i jakie partie mięśni rozwijać by mieć sylwetkę. Na tinderze to napieprzanie głową w mur było za każdym razem, chociaż nauka jakaś też wyciągnięta. Np. że najlepsze branie mam, gdy mam zapuszczoną gęstą brodę. Po prostu laski mają taki typ faceta.