Copenhagen Cowboy to zdecydowany przerost formy nad treścią. Najnowszy serial Nicolasa Refna jest infantylny, w dodatku balansuje momentami na pograniczu kiczu i absurdu. Początkowe epizody jeszcze tego nie zwiastowały, ale im dalej w las tym gorzej. Da się to oczywiście obejrzeć, bo czytałem też opinie, że niektórzy wysiadają po odcinku, dwóch ze względu na powolne tempo. Ale czy jest to przyjemnie spędzony czas? Jak dla mnie własne ego przerosło Refna. Audiowizualnie jest naprawdę ciekawie (głównie czerwono-niebieskie neony), za to pod względem treści to grafomania (na czele z finałowym odcinkiem). Szkoda, że reżyser obrał taką skrajnie "artystyczną" ścieżkę po bardzo przeze mnie lubianym "Drive". #seriale #netflix
5b49eb03-b3eb-4ed6-8e32-11e32f0383cd

Zaloguj się aby komentować