#codziennyrewir 6/115


rozdział krótki jak mój benis ( ͡°͜ʖ͡°)


#pasta #coolstory #truestory #heheszki #2137 #lata90 #rewir


____________________________________________________


- Kamil, k⁎⁎wa, to nie jest śmieszne, wychodź wreszcie! – Krzyknął Młody, waląc pięścią w drzwi łazienki. Staliśmy w piątkę w wąskim korytarzyku należącym do „mieszkanka” Kamila, podczas tych trzech tygodni zielonej szkoły.

- Nie, idźcie sobie! – Odpowiedział nam wściekły głos.

- K⁎⁎wa, a jak on sobie coś tam na serio zrobi? – Zaniepokoił się Sperma.

- Hej, Kamil! Pogadaj z nami! – Spróbowałem wywabić na zewnątrz przyjaciela.

- Nie!

- No chodź, bo jej wszystko powiemy! – Zirytował się Patryk. Jak za dotknięciem magicznej różdżki, drzwi otworzyły się.

Kamil patrzał na nas pełnym nienawiści wzrokiem. Woda spływała z jego mokrych włosów na twarz i koszulkę.

- Nie zrobilibyście tego.

- Chcesz się przekonać? Co ty wyprawiasz? – Zapytał go Młody.

- Nie wasza sprawa. Czego ode mnie chcecie?

- Tak trudno się domyślić? Przyszliśmy żeby cię uratować. – Wzruszyłem ramionami, jakby było to oczywiste.

- Przed czym?

- Hmmm… Przed samobójstwem? Myślisz, że nie wiemy, że topiłeś się w umywalce? – Sperma skinął głową w stronę umywalki, wypełnionej po brzegi wodą. – Przez Monikę?

- Bo… Ona mnie nie chce… - Chłopak stracił panowanie nad sobą i zaczął głośno szlochać.

- No, daj spokój, będzie dobrze. – Pocieszałem go.

- No, chodź z nami. Pójdziemy na gofry, od razu ci przejdzie. – Poszedł w moje ślady Młody.

- Gofly? – Zapytał Kamil przez łzy.

- No, z sosem czekoladowym. Na dole w bufecie są.

- Dobla.

I tak potęga gofrów z sosem czekoladowym załatała złamane serce Kamila.

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować