Byłem w Przemyślu na dworcu w pierwszych dniach po rozpoczęciu wojny (jak niektóry z Was pewnie), i byłem też teraz, 2 dni temu.
Nigdy nie zapomnę tego widoku - tych wszystkich ludzi. Byli spokojni, nie było słychać jakiegoś głośnego płaczu, ale w oczach, twarzach było widać lęk, niepewność, beznadzieję. Przed dworcem były stosy ubrań i pluszaków. Dzieci niepewnie przyjmujące ten mały podarek po ucieczce do obcego kraju... I ich rodzice obok z całym życiem spakowanym w 2 walizki...
Teraz byłem ponownie - odebrać znajomą i jej córkę, które były odwiedzić tatusia. Na dworcu rzecz jasna nie było dużego ruchu. Stojąc przy placówce straży granicznej widziałem przyjeżdżających Ukraińców, też sporo dzieci - ale są o niebo spokojniejsze, uśmiechnięte, żartujące. Nie żyją w stanie ciągłego zagrożenia. Choć tęsknią za domem, za pozostawioną rodziną, to mogą mieć normalne dzieciństwo.
Ta zmiana mogła nastąpić między innymi dzięki tym wszystkim, którzy od pierwszych chwil zachowali godność i rozum człowieka.
Będę o tym pamiętać, gdy trzeba będzie znowu pomóc - nie będę się wahać. A wszystkim tym, którzy chcą nas poróżnić, bawią się w jakieś animozje i sieją nienawiść - chuj wam w dupę.
#ukraina #polska #wojna
Okrupnik

@Gprre może i nie jestem zamożny, ale na początku wojny kupiłem w Biedronce konserw dla żołnierzy ukraińskich za 1k cebulionów, chociaż tyle mogłem zrobić

Prometeusz

Ja wiem, że wpis ważny i poważny, ale nie mogę się powstrzymać od sucharka w temacie:

9e871635-faf1-4cc1-a6a5-e492c43532ce
Gprre

@Okrupnik No właśnie, każdy mógł coś zrobić. I naprawdę wielu z nas pomagało. Nie trzeba było nie wiadomo ile, a efekt wspólnego działania był potężny. Mieszkam niedaleko jednego z punktów, gdzie były zbiórki żywności i ubrań. Pamiętam jak dziś jak w sobotę rano popatrzyłem na google maps i okazało się, że cała dzielnica stoi w korkach.

Gprre

@Prometeusz Tak, też ich widziałem.

Obcokrajowcy, którzy absolutnie nie wiedzieli gdzie się podziać byli koszarowani w głównym budynku dworca w Przemyślu. Tam latały też z kamerami ekipy telewizyjne. Za to tysiące ludzi wychodzące z budynku straży granicznej mniej ich interesowały. Większość od razu znajdowała transport, jechała dalej.

Jeszcze co do murzynów - Ukraina miała jakiś potężny odsetek studentów zagranicznych. Nie dziwię im się, że uciekali.

trzydrzwiowypentaptyk

@Gprre ge dzieci po prostu przywykły. Byliśmy z dziewczyną na wolontariacie i jakaś dziewczynka pokazała na smugę po samolocie i mówi 'o, rakieta leciała'

Atom

@Gprre +1


Też nigdy nie zapomnę tej gęstej atmosfery po przekroczeniu progu biblioteki w Krowicy Samej oraz okolicznej szkoły przerobionej na punkt pomocy dla uchodźców.

Zaloguj się aby komentować