Jak uważacie, czy jest jakiś wiek kiedy jest już "za późno" aby wejść w temat filmowania? Oczywiście nie mówię tu o filmowaniu wesel czy wydarzeń tego pokroju, lecz już coś bardziej artystycznego. Krótki metraż, eksperyment i pochodne. W niektórych dziedzinach/zawodach aby mieć szansę się wybić trzeba startować wcześnie. Czasami można zacząć później, ale trzeba zaangażować się na cały etat - ale też za coś trzeba żyć, a ze sztuki żyć raczej jest trudno.
Trochę skłoniło mnie do takich przemyśleń ponieważ sam jestem na etapie gdzie kończę edukację (znaczy się studia) i pora powoli myśleć, czy wybierać karierę w zawodzie (i mieć jakąś tam pewność finansową), czy próbować się realizować (artystycznie)? Oczywiście muszę dodać że moje wykształcenie "zawodowe", jest to coś co również bardzo lubię. Z drugiej strony czuję, że jest się młodym i może warto próbować, bo do zawodu zawsze można wrócić. Również mówię to z perspektywy takiej, iż mam kilka małych projektów za sobą, jakieś powoli realizuje, ale raczej większość to materiały do "szuflady".
Wątpliwości w sumie widzę w dwóch płaszczyznach:
-
pierwsza - finansowa - trzeba skądś mieć środki na życie
-
druga - organizacyjna - realizacja krótkiego metrażu wymaga zasobów ludzkich, a to wymaga nakładów finansowych (trudno znaleźć zapaleńców co by chcieli robić non-profit, co jest zupełnie zrozumiałe)
#sztuka #filmowanie