Aaa i jeśli chodzi o eurodance, to trzeba pamiętać o kolejnym niemieckim wynalazku (tam w sumie w te wszystkie zespoły był zamieszany jeden koleś): Masterboy.
Tych to w sumie lubiłem, miałem nawet kasetę (ci co nie wiedzą co to kaseta odsyłam do muzeum techniki wstecznej).