9+1=10
Tytuł: Atlas Fallen: Reign of Sand
Developer: Deck13
Wydawca: Focus Entertainment
Rok wydania: 2023
Gatunek: gra TPP akcji/RPG akcji
Użyta platforma: PC/ ASUS TUF Gaming F15
Ocena: 5/10
Czas do ukończenia: 26h (cała fabuła, prawie wszystkie misje poboczne)
Ta gra może być definicją niewykorzystanego potencjału. Pomysł na świat przykryty piaskiem, stworzony w duecie przez dwóch bogów, zanieczyszczony magiczną esencją, z której wyłaniają się piaskowe potwory, artefaktyczna rękawica, która pozwala walczyć bronią wytworzoną z wszechobecnego piasku... To wszystko brzmi świetnie. Jednak wykonanie jest co najwyżej średnie, a często kiepskie.
Nie będę tu streszczał samej fabuły, bo też za bardzo nie ma czego. Zwroty akcji są bez sensu: wielka straszna królowa, która od setek lat trzyma świat za jaja od razu się poddaje, gdy nas spotyka, bo od zawsze była po naszej stronie, tylko się maskowała; nasz nemezis nienawidzi nas całą duszą, bo raz byliśmy mu nieposłuszni, a ostatecznie i tak daje nam narzędzie do pokonania głównego złego.
Okropny dubbing, absolutnie zero emocji, wszystkie kwestie wypowiadane są tak samo. Jest może jedna postać w całej grze, którą można jakkolwiek opisać.
Grafika i animacje są bardzo ładne, wygląd strojów/pancerzy jest naprawdę niezwykły, a dźwięki walki również świetne. Niestety rozgrywka w 1/3 gry pokazuje już wszystko co ma do zaoferowania. I naprawdę mnie zirytowała, bo cały czas widziałem ten drzemiący potencjał, który sam pisząc na kolanie byłbym w stanie rozwinąć.
#gamesmeter #gry
