331 + 1 = 332


Tytuł: Przygody dobrego wojaka Szwejka

Autor: Jaroslav Hašek

Kategoria: literatura piękna

Format: audiobook

Ocena: 8/10


"Przygody dobrego wojaka Szwejka" to książka, która potrafi nieźle czytelnika ubawić, ale nie jest to jej jedyny cel. Jest to powieść o ewidentnym wydźwięku antywojennym i chociaż historie, które przytrafiają się sympatycznemu Szwejkowi bywają naprawdę komiczne, to często pod ich przykryciem można dostrzec też zapis smutnych i brutalnych wydarzeń z okresu I wojny światowej.


Książka podzielona jest na kilka części - początkowe rozdziały traktują o przygodach Szwejka poza linią frontu, zaś końcowe dotyczą służby w marszbatalionie oraz późniejszej niewoli. Mnie zdecydowanie najbardziej podobała się część (na szczęście najdłuższa) pt. "Szwejk na tyłach", choć oczywiście pozostałe też czyta się przyjemnie.


I chociaż Jaroslav Hašek był czeskim pisarzem, to jednak część akcji rozgrywa się na terenach obecnej Polski, a ówczesnej Galicji, dzięki czemu w książce nie brak polskich akcentów, a do wspominanych w niej miejscowości zaliczyć można chociażby Kraków, Bochnię, Limanową czy Przemyśl.


Mocno polecam. A, i jeszcze muszę zanotować, że dzięki tej lekturze dowiedziałem się kto nosił przezwisko "Starý Procházka".



W Ga­li­cji Wschod­niej, im bli­żej fron­tu, prawo wie­sza­nia zni­ża­ło się coraz bar­dziej ku coraz niż­szym szar­żom, aż do­cho­dzi­ło do tego, że na przy­kład ka­pral pro­wa­dzą­cy pa­trol kazał po­wie­sić dwu­na­sto­let­nie­go smyka, który wydał mu się po­dej­rza­ny, dla­te­go że w opusz­czo­nej i ob­ra­bo­wa­nej wsi go­to­wał sobie w ja­kiejś zbu­rzo­nej cha­cie łu­pi­ny z ziem­nia­ków.


Nie wszy­scy mogą być mą­drzy, panie obe­rlejt­nant – rzekł Szwejk tonem głę­bo­kie­go prze­ko­na­nia. – Głupi muszą sta­no­wić wy­ją­tek, bo gdyby wszy­scy lu­dzie byli mą­drzy, to na świe­cie by­ło­by tyle ro­zu­mu, że co drugi czło­wiek zgłu­piał­by z tego. Gdyby na przy­kład wszy­scy znali prawa na­tu­ry, to mel­du­ję po­słusz­nie, panie obe­rlejt­nant, każdy mógł­by sobie ob­li­czyć od­le­gło­ści mię­dzy cia­ła­mi nie­bie­ski­mi i mo­le­sto­wał­by swoje oto­cze­nie, jak to czy­nił nie­ja­ki Cza­pek, który, prze­sia­du­jąc „Pod Kie­li­chem”, w nocy wy­cho­dził za­wsze z szyn­ku na dwór, roz­glą­dał się po gwiaź­dzi­stym nie­bie, a gdy potem wra­cał na salę, to cho­dził od jed­ne­go do dru­gie­go i mówił: „Dzi­siaj bar­dzo ład­nie błysz­czy Jo­wisz, ale ty, dra­bie, nawet nie wiesz, co masz nad głową. To są takie od­le­gło­ści, że gdyby cię, gał­ga­nie, wy­strze­li­li ar­ma­ty, to byś z szyb­ko­ścią kuli ar­matniej le­ciał w tamte stro­ny wiele mi­lio­nów lat”.


Po­lo­wą mszę świę­tą na­zy­wa­my dla­te­go po­lo­wą, że pod­le­ga ona tym samym re­gu­łom co i tak­ty­ka woj­sko­wa na woj­nie. W cza­sie dłu­gich prze­mar­szów w okre­sie wojny trzy­dzie­sto­let­niej msze po­lo­we były również nie­zwy­kle dłu­gie. Przy współ­cze­snej tak­ty­ce, kiedy ruchy wojsk są szyb­kie i zde­cy­do­wa­ne, msza po­lo­wa musi być także szyb­ka i żwawa. Ta trwa­ła za­le­d­wie dzie­sięć minut i żoł­nie­rze, któ­rzy stali bli­żej, byli nie­zmier­nie zdzi­wie­ni, że ka­pe­lan sobie w cza­sie mszy po­gwiz­du­je.


#bookmeter #ksiazki #czytajzhejto #literatura

871442d2-90c8-43c7-81fe-cb3f5b4f8995

Komentarze (5)

Kaligula_Minus

Zaczęłam słuchać i te pierwsze rozdziały, zanim trafił na front jakoś mnie nie bawiły. Rozważam powrót do słuchania po twoim wpisie

informatyk

@Kaligula_Minus ja też miałem dwa podejścia do tej książki. Za pierwszym razem, już chyba z 2 lata temu, zacząłem słuchać jakiegoś aktorskiego audiobooka i przerwałem po ~2-3 godzinach. Tym razem też wybrałem audiobooka, ale już bardziej zwyczajnego, czytanego przez tylko jednego lektora.

Kaligula_Minus

@informatyk tej wersji słucham

73d72c5a-9442-47db-a09c-e594bff2bd86
informatyk

@Kaligula_Minus tej wersji akurat nie znam. Ja w rezultacie wysłuchałem czytanej przez Artura Ziajkiewicza i polecam (choć oczywiście, jak zazwyczaj, słuchałem na przyspieszeniu 150%, więc przyzwyczaiłem się do szybko mówiącego Szwejka i jak później usłyszałem normalne tempo, to wydało mi się jakieś dziwne :D).

Kaligula_Minus

@informatyk miałam tak z Hrabią Monte Christo. Też słuchałam na przyśpieszeniu, a potem jak zwolniłam to taka spokojna narracja, że usypiała mnie

Zaloguj się aby komentować