@CoryTrevor Cala populacja Hiroszimy i Nagasaki to bylo 450 tysiecy, a to nie byly duze bomby - czy praktycznie nikt nie umarl tam smiercia naturalna? Pamietaj, ze Japonczycy zamordowali 200 tysiecy ("consensus estimate" z Wikipedii) cywili w Nankinie, jednego po drugim, podczas gdy inni - zwiazani - sie przygladali i wiedzieli dokladnie jaki ich czeka los. Ja juz wolalbym raz a dobrze.
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Moim zdaniem ktos, kto zaczyna wojne, jest odpowiedzialny za jej bezposrednie skutki, w ramach praw wojny, na swoim terytorium. Oprocz teorii spiskowych, ktorych nawet Japonia nie propaguje, USA raczej ich nie atakowalo.
Naloty na miasta, pelne cywili, byly standardem podczas II wojny - Drezno, Londyn, Hamburg, ilez polskich miast. 350000 niemieckich cywili (a moze samych Nazistow?) i okolo 80000 wloskich zginelo. Okolo 150000 alianckich.
Generalnie jezeli chcesz szukac przypadku, kiedy USA byli sk*rwysynami, to raczej to co zrobili na Wyspach Marshalla potem bardziej pasuje. (Wiele innych okazji tez.) Bombardowanie miasta w II wojnie swiatowej (= norma), ktore natychmiast zakonczylo te wojne (= mniej ofiar potem), raczej sie nie kwalifikuje.