27.03.2023
Poniedziałek między Mokotowem a Strzelcami Opolskimi
Dzieńdobry*3, nowy tydzień, nowe sprawy, jedziemy:
1. Punkt 9 rano Barnej odpala krótkiego (ale takiego naprawdę krótkiego, a nie krupskiego - ledwie 56 minut) lajta z domu - otóż wczoraj dostał donejta z pytaniem o rozpytanie w PZMot w sprawie rejestracji własnoręcznie skonstruowanego samochodu osobowego, więc mokotowski człowiek z zasadami czuł się zobowiązany do interwencji. Z początku jednak trochę gada o Szkolnej - snuje własne przemyślenia nt. przyszłości uniwersum po tym, jak Kononowicz ostatecznie zaśnie snem mlecznym (twierdzi, że Centrala ma całe setki terabajtów nagrań z motoringu i jeszcze przez dobrych kilka lat będzie mogła żyć ze szkolniackiego contentu) oraz mecenasuje po letkiemu o procesach sądowych dziejących się wokół satelitów Szkolnej. W międzyczasie zapytany o Janusza Pijankę mówi, że ma wystarczająco dużo problemów ze sobą i nie musi już sobie dokładać perypetii kolejnych głupków z yt.
2. Po Szkolnej przechodzimy do wątku zasadniczego - Barnej dzwoni do PZMot w sprawie rejestracji samoróbki, odbiera pewna pani która po kilku prowokacjach Barneja stwierdza, że nie będzie tracić czasu na chłopecka i przekierowuje go do rzeczoznawców z ramienia Związku. Po kolejnym odbijaniu piłeczki zostaje przekierowany do Ministerstwa Infrastruktury, gdzie w Departamencie Transportu Drogowego zostaje przekierowany Transportowego Dozoru Technicznego, który zajmuje się wydawaniem homologacji takim pojazdom. W TDT odbiera zmęczony jegomość w wieku ok. 130 lat i szorstkim obyciu przywodzącym na myśl głębokie lata 80. - dziadek musztruje Barneja jak uczniaka w podstawówce, nie daje sobie wejść w słowo i dyktuje kolejne kroki ws. dopuszczenia takiej konstrukcji do ruchu, przy okazji daje namiary na stronę www, gdzie będzie miał dokumenty. Po odłożeniu słuchawki Barnej z uznaniem w głosie przyznaje, że stara moskiewska szkoła obchodzenia się z petentem nie straciła nic na skuteczności.
3. Na zakończenie dzwoni do Ministerstwa Zdrowia w sprawie uzyskania na receptę amantadyny, którą obecnie może dostać jedynie będąc chorym na Parkinsona, ale odbija się jak piłka od ściany, po czym wyłącza lajta.
4. Wczesnym popołudniem WSW włącza zapowiedzianego lajta ze Strzelec Opolskich - startuje pod lokalnym zamkiem, trochę opowiada o historii warowni, następnie snuje się po okolicy i kontynuuje wątek historyczny w swoim stylu (czyt. solidnie okraszony różnymi kurwamaćjapierdolę). Później rusza w stronę rynku, gdzie pod urzędem miasta spotka ekipę TVP rozstawiającą sprzęt przed jakąś konferencją prasową lokalnych działaczy partii rządzącej - chwilę rozmawia po letkiemu i na stopie pokojowej z operatorem kamery, bezskutecznie próbuje namówić gościa na pożyczenie mikrofonu do zdjęcia i nagrania jakiegoś shota, po czym żegna się i odchodzi. Wraca w stronę zamku, kurwi na psie gówna na trawniku, ale postanawia wrócić na konferencję, która już jest w trakcie: stoją jacyś ludzie z transparentami, jedna pani brzęczy do mikrofonu, WSW próbuje coś kąśliwie dogadywać, ale wobec braku reakcji rzuca siarczystym bluzgiem i odchodzi w swoją stronę. Wracając do busa kurwi na prawo i lewo, a przejeżdżając obok konferencji długo i głośno trąbi.
5. W drodze powrotnej trochę mówi o Strzelcach Opolskich, kurwi na jakość dróg w mieście i obwodnicy, po czym zaczyna się zastanawiać nad aferą kociołkową u Suchodolskiego - twierdzi, że niemożliwe jest aby obecna czasowa właścicielka Suchego zjadła mu cały garnek kartofli, bo jest zbyt drobną osobą. Niedługo potem rozmowa z czatem zbacza na relacje damsko-męski, WSW zwierza się że nigdy nie chciał mieć dziewczyny ze Skarżyska, bo uważał je za księżniczki przekonane że żyją w wielkim mieście.
Poniedziałek Barneja: https://youtu.be/Vont_hQcEAo
WSW W Strzelcach Opolskich: https://www.youtube.com/watch?v=ECM7O3ONtqI

Zaloguj się aby komentować