Nie chcę zabrzmieć politycznie niepoprawnie więc zadam pytanie ogólnikowo:
Dlaczego współpraca z firmami z Azji to taki koszmar?
Różnica kultur jest przytłaczająca. Miliony razy spotkałem się z takimi kwiatkami jak:
-
OK nie znaczy że zrobię. To znaczy że przyjąłem do wiadomości.
-
Żadnej dyskusji tylko polityczne przytakiwanie - nawet jak rozmówca się nie zgadza
-
Nie przyznajemy się do błędu choćby był widoczny jak byk
-
Odpisywanie na maile? Jeżeli nie masz słowa kluczowego "Manager" lub nie jesteś klientem to nie trzeba. Co z tego że na Tobie cały projekt stoi...
-
Robimy na odwal się. Wszystko. Błąd autoryzacji? "Not a valid domain"
Musiałem się wypłakać bo nie mam komu. Jestem zmęczony i nic nie mogę z tym zrobić. Taki świat.
