#fusionjazz

0
12

Wykonawca: Himiko Kikuchi

Tytuł: Flying Beagle

Rok wydania: 21.10.1987

Gatunek: #fusionjazz #funkjazz


Odsłuch


YT mi kiedyś podrzucił w proponowanych. Bardzo przyjemny, ciepły album. No i ten funkowy odcień. Dość letni album. Położyć się gdzieś w cieniu na leżaczku i sączyć zimny soczek a w tle leci Flying Beagle, a ja spoglądam w niebo na spokojnie płynące chmurki. Żyć nie umierać. Polecam.


#kacikmelomana #jazz

#muzycznanierecenzja

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Wykonawca: Esbjörn Svensson Trio

Tytuł: Seven Days of Falling

Rok Wydania: 22.09.2003

Gatunek: #ecmstylejazz #fusionjazz


Odsłuch


Esbjörn Svensson Trio to jest (a raczej był) szwedzki zespół jazzowy. Polecał go tutaj na hejto @saradonin_redux . Od albumu Good Morning Susie Soho dla mnie to jest to (albumy na żywo jeszcze nie były słuchane). Od tego momentu panowie stawiają dość wysoko poprzeczkę. Mogę sobie wybierać album na każdy humor i okazję. I tak siedzę po nocy i słucham Seven Days of Falling. Pewnie śmiało można by tu dać łatkę jazz but not too jazzy. Muzyka na tym albumie jest w większości delikatna nawet jak pojawia się tutaj mocniejsze uderzenie oraz melodyjna. Do tego ciekawe podejście do fuzji a może bardziej eksperymentów z innymi gatunkami. 4/5


#muzyka #jazz

#muzycznanierecenzja

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Yes_Man

@tomwolf pierwsze dźwięki mnie przekonały, biorę

tomwolf

@Yes_Man świetna płyta, czuć w niej klimat eksperymentów zespołu Headhunters Hancocka, w którym to z resztą Maupin dmuchał w aerofony

Yes_Man

@tomwolf z grubsza przewinąłem i czeka na wieczorny odsłuch:)

Zaloguj się aby komentować

Wykonawca: Tigran Hamasyan

Tytuł: Mockroot

Rok wydania: 2015

Gaunek: #fusionjazz #avantgardejazz


Odsłuch albumu


Tigran Hamasyan jest armeńskim pianistą jazzowym oraz kompozytorem. W swojej muzyce nawiązuje do armeńskiej muzyki folk oraz wykorzystuje skale armeńską opartą na tetrachordach. 


Mockroot jest albumem który chciałbym polecić i co nie co o nim napisać. Muzyka na tym albumie jest awangardowa, eksperymentalna, czerpiąca nawet nie z rocka ale z metalu (takie mam odczucia). Połączenie tradycji z nowoczesnością. Kars 1 to kwintesencja tego krążka. Jest to interpretacja tradycyjnej pieśni armeńskiej przez pana Tigrana. Trochę elektronicznego brzmienia w końcówce dopakowane mocnym gitarowym uderzeniem. Double-Faced i jego polirytmia. Część perkusyjna w tym utworze bardzo mi zostaje w głowie. Niepewność wylewająca się z To Negate . Wokal szczególnie w środkowej części utworu jakby przeciwstawny do warstwy instrumentalnej. Dziwacznie piękne The Grid . Chromatyczne dźwięki, czasem to wszystko jakby takie połamane, wiele pomysłów w jednym miejscu. Mockroot ma też spokojniejsze momenty, bardziej melodyjne jak choćby otwierające To Love. Cały album to dość ciekawe przeżycie.


#muzyka #jazz

#muzycznanierecenzja (pandzie spojrzenie na muzykę wszelaką) tag do obserwowania/blokowania

saradonin_redux

Kars 1 i Entertain me można spokojnie tagować #djent

LeniwaPanda

@saradonin_redux nie słyszałem o tym. Dobrze wiedzieć, że coś takiego istnieje

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Nigdy nie pisałem recenzji muzycznych, bo moja wiedza techniczna z tego zakresu jest zbyt uboga, a cała reszta wrażeń jest czysto subiektywna. Kultura arabska również jest mi obca, i nawet w #perfumy nie mogę się w pełni przekonać do tego kierunku. Chciałem się jednak z Wami podzielić tym wyjątkowym znaleziskiem, bo mówiąc wprost dawno nic mnie tak nie wyjebało z kapci.


Le Cri du Caire nie jest dziełem w pełni arabskim, to nie jest Anouar Brahem, który balansuje gdzieś pomiędzy jazzem a tradycyjną muzyką arabską. Kompozycyjnie album jest na wskroś europejski, bo i głównym kompozytorem jest Brytyjczyk - saksofonista Peter Corser, któremu towarzyszy niemiecki wiolonczelista Karsten Hochapfel oraz pochodzący z Kairu poeta i wokalista Abdullah Miniawy. I to emocjonujące partie śpiewane w języku arabskim przez tego ostatniego są chyba właśnie najbardziej wyjątkowym wyróżnikiem płyty. Już od pierwszych minut słychać, że każdy z nich ma swój unikalny styl, a ich niesamowita synergia tworzy coś znaczenie większego niż sumę talentów tych artystów. Wisienką na torcie niech będzie fakt, że w kilku utworach dołączył Erik Truffaz, znany z niezwykle udanych kolaboracji takich jak Being Human Being z Murcoffem.


Ulubione momenty: Pearls for Orphans, Splendid Tales, Sadiya (Purple Feather).


#muzyka #jazz #fusionjazz

https://www.youtube.com/watch?v=gb8poBOMD0k

Chavez

Dzięki za polecajkę, bardzo ciekawy album.

Pearls for Orphans świetnie koresponduje imho z okładką płyty…

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować

Zaloguj się aby komentować