#zeglarstwo #historia #morze
Przylądek Horn dla żeglarzy oznacza prawdziwe piekło. Trzeba mieć szczęście, żeby ten styk oceanów przepłynąć bez strat. 50 lat temu dokonała tego załoga bydgoskiego jachtu "Euros", na której czele stał kapitan Aleksander Kaszowski. Członkami załogi byli: Henryk Jaskuła w roli pierwszego oficera, młody naukowiec z Politechniki Krakowskiej Hubert Latoś, dziennikarz Zbigniew Urbanyi, ślusarz z ZNTK Henryk Lewandowski i lekarz Eugeniusz Głuszko.
Kilka dni temu, w siedzibie Sekcji Żeglarskiej Lotto Bydgostia odbyła się uroczystość upamiętnienia tej wyprawy. W uroczystości uczestniczył Hubert Latoś – jedyny żyjący uczestnik tej wyprawy. Podczas uroczystości Hubert Latoś podzielił się wspomnieniami z wyprawy. Pokazano filmy i zdjęcia dotyczące rejsu. Uczestnicy uroczystości obejrzeli też wystawę poświęconą Hornowi.
To była prawdziwie szalona wyprawa. Z racji uwarunkowań politycznych i ekonomicznych, rejs zaczął się w Chile, a Euros został przetransportowany do Ameryki Południowej z Gdyni na pokładzie statku handlowego "Czacki".
Dramatyczne chwile czekały bydgoszczan, gdy zbliżali się do pięćdziesiątego równoleżnika. Przez bite dwa tygodnie szalał potężny sztorm. Fale sięgały wysokości 20 metrów. Wichura tak przechyliła jacht, że całym żaglem położył się na fali i prawdziwym cudem udało się z tego wybronić. - Zepsuł się silnik, który kiedyś poruszał traktor w jakimś PGR-ze pod Brodnicą, więc mogliśmy liczyć tylko na żagle. Pękały nam wanty, co groziło w każdej chwili połamaniem masztu - relacjonowali żeglarze.
- Myśmy cenę za tę wyprawę zapłacili ogromną - wspominał wyprawę kapitan Kaszowski. - Droga na Horn zwłaszcza od 50. stopnia szerokości geograficznej była koszmarna. Pamiętam, że każdy kolejny sztorm był silniejszy od poprzedniego. Wprost nie da się opisać, jak wyglądały te fale. Najbardziej niesamowite było to, że mimo tak strasznej pogody, nie straciliśmy ani jednego żagla.
27 lutego tuż po 23.40 jacht przeszedł południk przecinający przylądek. Następnego dnia "Euros" zawrócił na północ, a 20 marca przybił do brzegu w Buenos Aires.
Obszerny artykuł o kulisach tej wyprawy, sylwetce Kapitana Kaszowskiego, budowie Eurosa i jego dalszych losach, rywalizacji bydgoskich żeglarzy z kapitanem Krzysztofem Baranowskim w niezwykle ciekawym artykule Gazety Wyborczej Bydgoszcz.
Warto też nadmienić, że w 1979 roku Aleksander Kaszowski, Zbigniew Urbanyi napisali książkę "Eurosem na Horn".
Fot. Michał Żurawski i archiwum rodzinne uczestników wyprawy.
Kujawsko-Pomorski Okręgowy Związek Żeglarski

