Witam wszystkich. Tak jak wspomniałem wczoraj postaram się pokrótce opisać jak wygląda praca inżyniera produkcji/procesu.
Obecnie mam 4 lata doświadczenia jako inżynier w produkcji baterii do aut elektrycznych, do moich zadań zalicza się relatywnie dużo aktywności: nadzór nad maszynami, prowadzenie projektów, dbanie o jakość, czasem jakaś analiza danych. Postaram się wyjaśnić odpowiadając na zadane przez samego siebie pytania.
Jak to jest być inżynierem? Dobrze?
Wiecie, to nie ma tak, że dobrze, albo że nie dobrze... W dużym skrócie wszystko zależy od dnia, sytuacji i ludzi z jakimi pracujemy. Z doświadczenia uważam, że im fajniejsi i bardziej kumaci ludzie, tym lepsza zabawa i więcej można się nauczyć. Najciężej jest w sytuacjach, gdy nagle coś się zepsuje, ale nikt nie wie co, nikt nie wie czemu, a management chce mieć rozwiązanie na wczoraj. Pół biedy jak ma się w ogóle pojęcie o problemie, gorzej jak dowiadujesz się o nim od dyrektora, który dzwoni pod koniec zmiany pytając czemu to nadal nie jest rozwiązane - także potrafi być dość wesoło.
Jak podchodzisz do rozwiązywania problemów?
Po pierwsze, primo, musisz się dowiedzieć gdzie leży problem. Fajnie jeśli w firmie istnieje system do zgłaszania ich, gorzej jeżeli ktoś komuś powiedział coś i musisz chodzić i dopytywać setki osób o to samo. Jak już zbiorę dostatecznie dużo informacji (często sprzecznych) ściągam dane z istniejących systemów i dreptam na maszynę, żeby zobaczyć problem na własne oczy. Czasem wystarczy dokręcić jakąś śrubkę lub przestawić jakiś element, ale czasem problem jest na tyle złożony, że trzeba otworzyć projekt i zaangażować w niego więcej ludzi. Oczywiście góra nie dba o to, czy coś się da zrobić, tylko czy maszyna może zarabiać pieniądze.
Jeśli to złożony problem to zwołuję kilka osób z różnych działów (jakość, utrzymanie ruchu, liderzy zmiany itp.) i razem próbujemy wymyśleć jakikolwiek punkt zaczepienia, rozpisać plan działania i rozdzielić odpowiedzialności w celu możliwie najsprawniejszego rozwiązania (i unikania większej ilości spotkań, których osobiście nienawidzę).
Co jest potrzebne, żeby zacząć taką pracę?
Najprościej zdać studia techniczne i wysyłać CV w ilościach hurtowych ja swoją karierę zacząłem od magazynów, gastro i jakiś sortowni, ale udało mi się dostać na kilkumiesięczny staż, gdzie nauczyłem się pracy w biznesie. Mam tu na myśli kilka zasad pokroju "jak to nie twoje to nie wychylaj się" czy "miej wyjebane a będzie ci dane". Już w trakcie stażu wysyłałem CVki wszędzie gdzie się da i zaproszono mnie na jedną rozmowę do miasta 80 km od mojego miejsca zamieszkania za minimalną krajową +100 zł (w dodatku przy podpisywaniu umowy okazało się, że te +100 zł to premia uznaniowa, super sprawa...). Przebimbałem rok starając się nauczyć możliwie najwięcej, zapisywałem się na wszelkiego rodzaju kursy, czytałem dokumentacje techniczne, a w wolnym czasie czytałem książki (w czasie pracy oczywiście :D). Uzupełniałem też profil na LinkedIn i odezwała się do mnie firma rekrutująca do podwrocławskiego LG, w którym ostatecznie dostałem pracę (za prawie 2 razy wyższą stawkę). Jednak zanim podpisałem umowę przedstawiono mi też propozycję przedłużenia dotychczasowej (w której traciłem 3 godziny dziennie na dojazdy, a zaproponowana podwyżka nawet nie pokrywała ceny biletu na pociąg, dokładnie 2850 zł netto po 5 latach studiów i z rocznym doświadczeniem), którą dosłownie wyśmiałem i uznałem niech się dzieje.
w LG przepracowałem 2 lata zajmując się praktycznie wszystkim i tak jak nie lubię tej firmy, tak muszę przyznać, że poznałem tam świetnych ludzi i rozwinąłem się w kosmicznym tempie. Po półtora roku pracy odezwali się do mnie rekruterzy z firm zagranicznych i ostatecznie opuściłem kraj, głównie w pogoni za pieniędzmi, bo rozwój w LG miałem bardziej niż pewny (regularnie awansowałem i miałem obiecany własny dział analizy danych, co generalnie strasznie mnie kręci).
Ile można zarobić?
Podejrzewam, że tyle co w IT. Ja zaczynałem od minimalnej, dość szybko przeszedłem do okolic średniej, żeby w końcu ją przekroczyć. Teraz zarabiam powyżej średniej krajowej w obecnym miejscu zamieszkania (netto ok. 14k zł, co pozwala mi na bardzo komfortowe życie i nie przejmowanie się nagłymi wydatkami). Obecnie celowałbym w około 50k Euro rocznie.
Moje zarobki zmieniały się tak (w kwotach netto): 2000, 3500, 5300, 14000 - jak widać najlepszym sposobem na podwyżkę jest zmiana pracodawcy, ważne jest, że moja branża jest młoda i nikogo nie dziwi rok pracy w jednej firmie.
Jakie umiejętności polecasz rozwijać w tej pracy?
Przede wszystkim Excel, Excel i jeszcze raz Excel. Warto znać jakiś język programowania, ale głównie po to, żeby automatyzować własną pracę (bez chwalenia się, chyba, że lubisz swoich współpracowników i nie są zjebami). Za to Excel to chleb powszedni w każdej firmie. Z podstawowych funkcji polecam zaznajomić się z SUM, IF, COUNT, SUMIF, COUNTIF, VLOOKUP, HLOOKUP, INDEX/MATCH (lub XLOOKUP w najnowszych wersjach), walidacje danych i unikać jak ognia formatowania warunkowego (bo bardzo spowalnia działanie programu). Dodatkowo warto liznąć PowerBI.
Czy nie chcesz zmienić pracy?
Ciężko stwierdzić, z jednej strony momentami jest mega frustrująco, z drugiej często mega nudno, ale koniec końców czerpię niezłą frajdę z tego co robię. Dodatkowo bardzo miłym uczuciem jest zobaczenie działającego auta, do którego "robię" lub "robiłem" baterie
To tyle z mojej strony, mam nadzieję, że znośna lektura.
Wołam zainteresowanych:
@mogesewybracnikbojestpelnapula 
@dywagacja
@Serek_Niehomogenizowany
@kamlo
@moll
mogesewybracnikbojestpelnapula

@maximilianan Jak wyglądają relacje z pracownikami z produkcji? Często pracownicy produkcji maja nie najlepsze zdanie i opinie o ludziach z tzw biura, ciekaw jestem jak to wyglada u Ciebie

maximilianan

@mogesewybracnikbojestpelnapula na stażu mieli nas w dupie, robili zupełnie co innego. W pierwszej firmie mnie się słuchali i traktowali jak guru xD. W LG pracowali głównie Ukraińcy i generalnie robili to co do nich należało, czasem chcieli, żeby im wyjaśnić sens zadania albo opowiedzieć o mojej pracy. Najgorzej to widzę w obecnej robocie, operatorzy non stop kwestionują moje zdanie, marudzą, kłócą się o zadania, olewają ustalenia. Największy problem jest ze Szwedami, którzy zawsze, ale to zawsze muszą się przyjebać i pytać "a po co, a czemu". Oczywiście odpowiedź "robimy testy" to za mało, musisz wyjaśnić jakie testy, po co, czemu, dlaczego, a po co tak, ale czemu on ma to robić, a co to da, ale po co. Generalnie z mojej perspektywy wygląda to tak, jakby chcieli uniknąć jakiejkolwiek roboty.


Co ciekawe mamy też nie-Szwedów i nie robią problemów. Mieliśmy też gościa przysłanego z innej firmy i opierdalał się razem z nimi (do czego nie mam problemu, sam bym tak robił), ale jak było trzeba coś zrobić to sam załatwiał bez wysiłku pracę 3 Szwedów.

Pomocifaq

@maximilianan fajnie się czytało, szczególnie cenna uwaga, to ta nt. zmiany pracodawcy. Nie wiem, czemu ludzie zapuszczają korzenie i wegetują w miejscu, gdzie nie ma perspektyw.

mogesewybracnikbojestpelnapula

@maximilianan zdarza się, ze robią coś na złość, byleby wyszło ze maja racje? Widziałem takie sytuacje wcześniej już

maximilianan

@Pomocifaq dzięki ja mam tylko kilka lat doświadczenia i generalnie każdą firmę traktuję jak zawodową trampolinę - staram się nauczyć możliwie najwięcej dobrych rzeczy i poznać co jest problemem każdej z nich, żeby wiedzieć na przyszłość czego nie robić


@mogesewybracnikbojestpelnapula możliwe, na pewno często się kłócą mówiąc "wydaje mi się, że jest tak i tak" olewając fakt, że naprawiam te same błędy od 3 lat. Dodatkowo jeśli tylko znajdą błąd (np. badają próbkę i znajdą "defekt" wynikający z tego, że obchodzą się z nią kompletnie nienależycie) to uznają, że robota skończona, czekamy na inżyniera. Zamiast wziąć nową próbkę piszą po ludziach, że jest problem, my marnujemy pół dnia na "naprawienie" czegoś co tak naprawdę nie miało miejsca. Ot, uroki życia inżyniera

dsol17

@maximilianan : Tak w ogóle to mnie tak zastanawia jak widzę te różne wykopowe i nie tylko korpo: wy wszyscy nie macie w pracy Excela Po Polsku ? U mnie w pracy jakoś jest. I zwykły i w 365...


z SUM, IF, COUNT, SUMIF, COUNTIF, VLOOKUP, HLOOKUP, INDEX/MATCH (lub XLOOKUP w najnowszych wersjach


Suma, Jeżeli,Zlicz, suma.jeżeli, szukaj.pionowo, szukaj.poziomo, indeks, podaj.pozycję, dopasuj


Najgorzej to widzę w obecnej robocie, operatorzy non stop kwestionują moje zdanie, marudzą, kłócą się o zadania, olewają ustalenia.


Generalnie nie przepracowałem niestety za dużo pomimo mojego wieku (zjebane życie i zjebane miejsce i zjebana rodzinka która nie chce pomóc a potrafi zaszkodzić - i moje błędy oczywiście) ale moje skromne doświadczenia z pracy na produkcji mówią: czasem operator się może i opierdalać ale jednak ci ludzie są na pierwszej linii i widzą co się dzieje często i lepiej niż inżynier który przyjdzie raz na jakiś czas.


kwestionują moje zdanie, marudzą, kłócą się o zadania, olewają ustalenia


Znaczy albo "utrudniasz im robotę" (nie,nie zawsze chodzi o ich pójście na łatwizne !) albo dostają inne zadania od osób będących ich bezpośrednimi przełożonymi które muszą wykonać w pierwszej kolejności. Jeśli operator kłóci się z inżynierem i nie wynika to z lenistwa racja jest często po stronie operatora kolego. A jeśli nie jest to pion jakości i inżynierii musi odbyć męską rozmowę z brygadzistą i mistrzem zmiany,możliwa jest też konieczność innego rozliczania pracy. Może za granicą lubią się lenić,u nas w Polsce jednak niemal zawsze chodzi tu o wyrobienie normy i o premię którą menagiery uczyniły składnikiem pensji...


Czy to jest lenistwo czy nie ? Bez spędzenia z nimi kilku/kilkunastu zmian się nie dowiesz co się tam dzieje.


Kiedyś gdy bezskutecznie szukałem inżynierskiej roboty w zawodzie po studiach (tak, mgr inż. here) to uważałem,że "co tam stanowisko produkcyjne" (A trzeba było od początku na takie składać jak się nie udawało). Obecnie uważam,że inżynier który przez nie nie przeszedł tak naprawdę nie wie nadal kluczowych rzeczy.Większość inżynierów to właśnie tacy ludzie,być może niestety i ty.


Co do tych Szwedów - możliwe że lenistwo.

maximilianan

@dsol17 mam Excela po Polsku, ale przyzwyczaiłem się do angielskiego. Dodatkowo pracując w międzynarodowym środowisku raczej posługuję się językiem ogólnodostępnym. Trzecia kwestia jest taka, że więcej tutoriali jest po Angielsku, więc dużo łatwiej mi znaleźć gotową odpowiedź po angielsku niż szukać odpowiedników w języku polskim, a potem tłumaczyć nazwy funkcji.


czasem operator się może i opierdalać ale jednak ci ludzie są na pierwszej linii i widzą co się dzieje często i lepiej niż inżynier który przyjdzie raz na jakiś czas.


Pełna zgoda i wiem jak jest. Operatorzy są de facto moimi oczami i uszami bezpośrednio na linii, koniec końców to oni obsługują maszyny i zarabiają na moją wypłatę. Masz absolutną rację, ale ja jednak odnoszę się do pewnej skrajności - do kwestionowania decyzji inżynierów. Mam na myśli, że istnieją problemy i "problemy", coś co jest problemem dla operatora może faktycznie nie mieć wpływu na końcowy produkt. Za nami jest jeszcze wiele quality gate'ów (tzn. testów jakościowych, które dopuszczają produkt dalej), które są znacznie bardziej dokładne niż te obecne na moim procesie. Niestety często nie jestem w stanie tego wytłumaczyć operatorowi, bo jest bardzo wiele zmiennych, które na to wpływają i zwyczajnie potrzebna jest spora wiedza, której ja nie jestem w stanie przekazać. Kolejna rzecz, że jeśli operator uważa, że potrzebuje pełnego wyjaśnienia powinien to zgłosić managerowi, a nie przerywać i blokować moją pracę, a jak coś naprawię mówić "no mi się wydaje inaczej". Mają prawo do własnego zdania, ale de facto nie są osobami decyzyjnymi, a ja swoje decyzje zawsze biorę na siebie.


Znaczy albo "utrudniasz im robotę" (nie,nie zawsze chodzi o ich pójście na łatwizne !) albo dostają inne zadania od osób będących ich bezpośrednimi przełożonymi które muszą wykonać w pierwszej kolejności. Jeśli operator kłóci się z inżynierem i nie wynika to z lenistwa racja jest często po stronie operatora kolego. A jeśli nie jest to pion jakości i inżynierii musi odbyć męską rozmowę z brygadzistą i mistrzem zmiany,możliwa jest też konieczność innego rozliczania. Może za granicą lubią się lenić,u nas w Polsce jednak niemal zawsze chodzi tu o wyrobienie normy i o premię którą menagiery uczyniły składnikiem pensji...


Tu też pełna zgoda. Sam zaczynałem jako pracownik fizyczny i wcale się nie dziwię operatorom. Niestety jako inżynier często mam wybór - albo operator zrobi dodatkową rzecz (sprawdzi jakiś parametr przed pracą i upewni się, że jest dobry - np. że jest dość oleju do pracy maszyny) albo wywalamy dziesiątki tysięcy Euro na czujniki, które mogą się zepsuć i ktoś musi o nie dbać. Tu jest prosta piłka - operatorowi zajmie to 10 sekund, a jeśli zamontujemy czujnik to dodatkowo będzie trzeba wprowadzić regularne sprawdzanie przez utrzymanie ruchu, a także przez operatorów.


Osobiście nigdy nie miałem takiego problemu w Polsce i bardzo sobie chwalę Polaków w pracy - pomarudzą, ale zrobią. W tym wypadku według mnie to serio kwestia Szwedów, inne nacje nie mają podobnych problemów, a management generalnie podziela moje zdanie. Ot, Szwecja to dość dziwny kraj i dość dziwni ludzie (szczególnie ci na dalekiej północy).

Slash

Bardzo fajnie sie czytalo, trzymaj sie i rozwijaj dalej

maximilianan

@Slash Dziękuję na moje szczęście (głupi jestem to mam go mnóstwo :D) w Europie w najbliższych latach otwierać się będzie stosunkowo dużo takich fabryk, także liczę, że dojdę do poziomu gdzie to ja będę stawiał warunki rekruterom

dsol17

@maximilianan : "coś co jest problemem dla operatora może faktycznie nie mieć wpływu na końcowy produkt" - i zakładajac to,że nie ty jesteś bezpośrednim przełożonym operatora - bezpośredni przełożony wie ? No może być tak jak mówisz, z drugiej strony to że się pytają to nie jest źle,znacznie gorzej jest/będzie gdy się ktoś nie pyta, gdy ktoś nie ma czasu itd...


Patrząc na prace biurowe jakie wykonywałem kiedyś i które obecnie wykonuje to właściwie można zakwalifikować mnie jako wykwalifikowany "personel sprzątający". I nie chodzi o zamiatanie, raczej o uprzątnięcie tego co "zamieciono pod dywan" bo "jakoś to będzie" Nie, w większej części przypadków jak się nie pomyśli nad tym co się właśnie robi to nie będzie - odłożenie na potem czy pójście na skróty trzeba potem uprzątnąć. Nie zawsze się uda.

Boże,co ludzie potrafią naodpierdalać


albo operator zrobi dodatkową rzecz (sprawdzi jakiś parametr przed pracą i upewni się, że jest dobry - np. że jest dość oleju do pracy maszyny) albo wywalamy dziesiątki tysięcy Euro na czujniki, które mogą się zepsuć i ktoś musi o nie dbać.


No to lenistwo albo wysoka norma. Tak jak pisałem - brać za dupę mistrza i brygadzistę jesli ktoś jest bezpośrednio nad operatorem. Włączyć prace "serwisowe" (+ ich skontrolowanie przez odrębną osobę) do rozliczenia obowiazkowo. I "walić po łbie" menagierów i innych "racjonalizatorów" co chcą je skrócić albo omijać. Konieczne wyrywkowe kontrole. W razie jeśli to nie zadziała - walić mocno po premii.


W tym wypadku według mnie to serio kwestia Szwedów, inne nacje nie mają podobnych problemów


Może...

Slash

@maximilianan uuu to trzymam kciuki zebys to ty dyktowal warunki, zarowno w firmie jak i rekruterom A no i oczywiscie wlasny dzial pod soba

dsol17

@Pomocifaq : Dlatego,że muszą za coś żyć a z czasem po prostu zaczynają się bać zmiany. Wiesz ile trwa szukanie pracy w Polsce poza aglomeracjami ? Wróciłem w rodzinne strony - błąd mojego życia. Drugi błąd to to,że przez lata się nie postawiłem i nie wyrwałem się z tego wy***dowa. Depresja i nie tylko w gratisie.


W mniejszych mieścinach poniżej 100k mieszkańców masz kilka firm na krzyż które są coś warte albo i jedną a reszta to jak są to Janusze kompletni.

maximilianan

@dsol17


i zakładajac to,że nie ty jesteś bezpośrednim przełożonym operatora - bezpośredni przełożony wie ? No może być tak jak mówisz, z drugiej strony to że się pytają to nie jest źle,znacznie gorzej jest/będzie gdy się ktoś nie pyta, gdy ktoś nie ma czasu itd...


I właśnie tu masz pełną rację, problemem nie są sami operatorzy co ich przełożeni, których generalnie prawie na hali nie widzę. Pełna zgoda, że nie jestem ich przełożonym i według mnie powinienem takie rzeczy załatwiać z liderami, ale no jest jak jest.


Patrząc na prace biurowe jakie wykonywałem kiedyś i które obecnie wykonuje to właściwie można zakwalifikować mnie jako wykwalifikowany "personel sprzątający". I nie chodzi o zamiatanie, raczej o uprzątnięcie tego co "zamieciono pod dywan" bo "jakoś to będzie" Nie, w większej części przypadków jak się nie pomyśli nad tym co się właśnie robi to nie będzie - odłożenie na potem czy pójście na skróty trzeba potem uprzątnąć. Nie zawsze się uda.


Ja to nazywam "gaszeniem pożarów" ale tak, często tak jest. Co bardziej frustrujące - często wcześniej zwracamy uwagę, że coś nie zagra, coś będzie sprawiać problemy, ale jesteśmy olewani. W obecnej firmie od roku mówimy, że trzeba zwrócić uwagę i poprawić pewne rzeczy non stop słysząc "nieee, nie trzeba", a potem jakiś kolega bardziej lubiany przez menago mówi dosłownie kurwa to samo i szefu klaszcze uszami jaki to zajebisty pomysł. Taka to praca z azjatami (bez rasizmu, nie wszyscy tacy są).


No to lenistwo albo wysoka norma. Tak jak pisałem - brać za dupę mistrza i brygadzistę jesli ktoś jest bezpośrednio nad operatorem. Włączyć prace "serwisowe" (+ ich skontrolowanie przez odrębną osobę) do rozliczenia obowiazkowo. I "walić po łbie" menagierów i innych "racjonalizatorów" co chcą je skrócić albo omijać. Konieczne wyrywkowe kontrole. W razie jeśli to nie zadziała - walić mocno po premii.


Naprawdę bym chciał. Jednak żeby dać pewien kontekst lub skalę: wszędzie gdzie pracowałem czas pracy liczył się od bycia gotowym przy maszynie (czyli jesteś już przebrany i gotowy do pracy). W Szwecji czas liczy się od... wejścia do firmy :v Nawet nie, że wejdziesz się przebrać, nie. Twój czas liczy się od przejścia przez pierdolone bramki kilometr od budynku produkcyjnego... A jak chcesz coś z tym zrobić to wjeżdżają związki i mówią "radź se, oni tak mogą". Często gęsto godzinę po "rozpoczęciu" zmiany operatorzy siedzą sobie w biurze popijając kawkę bo nikt im nic nie może za to zrobić.


@Slash dziękować chociaż w obecnej firmie totalnie nie chciałbym być menago xD

Petrorogal

W sumie sam myślę nad zmianą pracy ale nie wiem czy z samym Excelem dam radę się załapać

maximilianan

@Petrorogal Kwestia jak potrafisz sprzedać swoją kandydaturę. Lubię opowiadać kolegom anegdotkę, że w dotychczasowej pracy byłem odpowiedzialny za bezpośredni kontakt z klientem, nadzorowanie dostaw, zarządzanie produkcją, kontrolę jakości wyrobu gotowego, dbanie o wydajność procesów, wykorzystanie systemów wewnętrznych, czystość technologiczną, zatwierdzanie gotowych dóbr i koordynację pracy różnych działów - a to wszystko tylko pracując w MacDonaldzie

Petrorogal

@maximilianan w sumie możemy na priv pogadać

TenTypTakMa

@maximilianan kolega z firmy, ja od roku w lg klepie excele, pozdrawiam

maximilianan

@TenTypTakMa Który budynek? Elektroda? Cellki? Formation? Pack?

TenTypTakMa

@maximilianan mam takie zajęcie, że przemieszczam się pomiędzy trzema packami ale główna siedziba działu to aktualnie pack 2

maximilianan

@TenTypTakMa na packu 2 były najlepsze dziewczyny za moich czasów

TenTypTakMa

@maximilianan dalej są, niektóre z linii mają w obsadzie same młode dziewczyny.

dsol17

"Kwestia jak potrafisz sprzedać swoją kandydaturę" -ha i tu jak się mówi pochowano psa w moim przypadku. Z dużym prawdopodobieństwem wysoko funkcjonujący aspie albo coś podobnego.

maximilianan

@dsol17

Z dużym prawdopodobieństwem wysoko funkcjonujący aspie


No witam, to o mnie długo czasu zajęło mi ogarnięcie co i jak

dsol17

dzięki za zasugerowanie,że może jest nadzieja. Ok, stanik-noc znaczy się (do) bra-noc

maximilianan

@dsol17 tak w ramach rady: ja żeby nauczyć się relacji międzyludzkich czytałem książki w tym temacie. Polecam książki Cialdiniego, w szczególności "Wywieranie wplywu na ludzi". To nie jest podręcznik manipulacji, bardziej książka dla sprzedawców, ale poruszane w niej tematy według mnie bardzo ułatwiają życie neuroróżnorodnym

dsol17

@maximilianan Teorię to ja dobrze znam,to praktyka "ssie".

maximilianan

@dsol17 praktyka przychodzi z czasem

Zaloguj się aby komentować