W zeszłym roku zasadziłem ciekawą odmianę jadalnej jarzębiny. Sam jarząb pospolity jest niejadalny, zawarty w owocach kwas sorbowy wywołuje dolegliwości żołądkowo-jelitowe, jednak same, czerwone, długo-utrzymujące się owoce są bardzo piękne i dodatkowo są dobrym źródłem pożywienia dla ptaków. Sam jarząb jest też dużym drzewem dorastającym do 15 m, a ja potrzebowałem czegoś mniejszego przed front domu. Poszukałem i znalazłem idealną dla mnie odmianę Jarzębu "Miczurinskaja Diesiertnaja". W Związku Radzieckim lubiono eksperymentować z nowymi odmianami roślin; naukowiec Iwan Miczurin w 1926 roku skrzyżował jarzębinę 'Likiornaja' (która swoją drogą też jest krzyżówką jarzębiny gorzkiej z aronią) z nieszpułką (która sama w sobie też jest ciekawym, pradawnym drzewem owocowym). Powstała więc podwójna hybryda, która opisał jako jedną z najlepszych, jaką kiedykolwiek wyhodował.
Drzewko jest niewielkie (dorasta do 2-3 metrów), całkowicie mrozoodporne, owoce są soczyste, słodko-kwaśne, bardzo smaczne, doskonale nadają się na marmolady, syropy, alkohole. Zawierają dużo witaminy C oraz A. Dane o owocach wziąłem ze strony szkółki z której kupiłem sadzonkę wedrowski.pl moja jeszcze nie owocuje
Kolejnym atutem jest to, że możesz zadziwić gości rzadko spotykaną nalewką z jarzębiny.
