Udało się dziś zagrać w konfig: Kataklizm, Góry, Podziemia, Nekropolia (DA) , Wieża Szeptów (DA) + mniejsze dodatki
Gra wypłaciła nam na samym początku soczystą lepę na ryj. Jedynie ja utrzymałem swojego bohatera przy życiu. Wybrałem się jednak do wieży, która mnie mocno sponiewierała i również w końcu poległem. Gra jednak się rozkręciła, a i mój bohater, czyli Licz miał fajny bonus, o ile się ryzykowało życiem. Ogólnie fajna zabawa. Sporo customowych kart urozmaicało i utrudniało rozgrywkę. No i organizator - osoba doświadczona w grze i tworzeniu dodatków (ma ich parę na koncie w tym Bezkresne Morze czy wspomnianą Wieżę Szeptów)) sporo usprawnia rozgrywkę. Tak samo jak wspólne uzgadnianie zasad i nie oglądanie się za często na instrukcję. Z pamiętnych momentów to Przecięcie nici losu rzucone w odpowiednim momencie doprowadziło do śmierci poszukiwacza (4 foto). Ostatecznie grałem tylko dwoma postaciami, podczas gdy pozostali mieli na koncie trzy. Jedna osoba musiała się niestety wcześniej zawinąć a potem ustaliliśmy, że ostatni pozostały przy życiu wygrywa. Czyli nie ja
*DA = Dodatek autorski
#gryplanszowe #codziennytalizman





