Robert jedzie do alei, pachołki raz trąca,


Porzuca hotlap, wjeżdża z trzema koły do boksów.


Słychać tysiące coraz głośniejszych hałasów,


Takt zaklęć, ryk, atak, szturm, słychać wystrzały,


Jęk dzieci, płacze matek. - Tak mistrz doskonały


Wydał okropność wyjazdu, że wieśniaczki drżały,


Przypominając sobie ze łzami boleści


Rzeź Baku, którą znały z pieśni i z powieści,


Rade, że mistrz na koniec tarczami wszystkimi


Zagrzmiał i koła zdusił, jakby wbił do ziemi.


#f1

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować