Problemem Adasia nie jest brak wykształcenia słaby kapitał kulturowy wyniesiony z domu, brak obycia, czy niski iloraz inteligencji wąskie horyzonty i brak potrzeby ich rozszerzenia. Taki Faza jest pod tym względem podobny do Adasia. Bez wykształcenia, wiedzy o świecie, obycia, kultury osobistej, umiejętności zjednywania sobie obcych, dosyć wąskie horyzonty i przeciętny intelekt. Ale podróżuje po całym świecie, nie boi się wyzwań, nagrywa vlogi w niebezpiecznych i odludnych rejonach etc. Jest podobny do Adasia ale w przeciwieństwie do niego nie choruje na depresje, nie ma osobowości unikającej, słomianego zapału, nie boi się życia ani ludzi.


Jeśli ktoś z centrali to czyta to pozdrawiam Adasia.


Na Dunajcu (wiersz klasyka)


Maria Konopnicka


Wąziutkie nasze lodzie, przepięte łańcuchem,


Lekko mkną po Dunajcu sennym jakimś ruchem


I tak modrawa tale przecinają gładko,


Jakby ptastwa wodnego żeglujące stadko


Z lewej i z prawej strony dwie ściany skaliste


Wyciągają się ku nam w cienie długie, mgliste,


A Dunajec drga lekko, w migotliwe skręty


Sunąc, jako wąż w trawie, piersiami wygięty


Wiosło uderza miękko, niby pieszczotliwie,


A człowiek ledwo wierzy, ze na ziemi żywię,


Bo świat tam. z drugiej strony, do skał gdzieś przyparty,


A widok tylko w niebo błękitne otwarty


Lecz fala w węższa parów głębiej się już wkrawa.


Aż na skrytym niedźwiedziu nagle dęba stawa,


Ciska pianę, jak rumak wstrzymany wędzidłem,


I jako górski orzeł skałę bije skrzydłem,


I jak tur wściekłym czołem dno przepaści bodzie,


I z stromych barków gniewnie zrzuca nasze łodzie,


I w kółko się okręca i zżyma, i krztusi


Ejże! Zwróci się w biegu i niedźwiedzia zdusi! -


Lecz patrz! góry cofnęły swe kamienne czoła


Zaśmiała się nad brzegiem góralka wesoła


I kąpiąc w złotym zwnze bose swoje nóżki,


W bród podaje pachnące groszki i ostiozki


Zebrała je porankiem w Leśnicy na Rusi,


Nim zwiędną, szumnym Laszkom rozprzedać je musi,


A tuz nad mą źródełko żywej wody bije,


Więc czerpie śniadą ręką i do gości pije


Ej, Dunajcu' rozmarszcz się, jeśli twoja łaska.


I nie mąć odbitego w twej tali obrazka


Niechże ja się napatrzę tej bosej góralce!


Niedźwiedź już tylko z dala mruczy cos po walce,


Plusnęły wąskie wiosła w lewą, w prawą stronę,


Lodzie się przytuliły jak ptaki spłoszone,


A cisza rozmarzona, skrzydlata, piesciwa,


Dunajec, nas i góry w swe rąbki okrywa


Fala niby się modli jak harfa zaklęta


To przed dziczą uchodzi nasza Kinga święta


I stopy swe, znużone podrożą niezwykłą,


Myje w jasnym źródełku, co z skały wynikło


Orzeł zerwał się z turni jak tatarska strzała


Z boku tuli się trwoznie jakaś mniszka biała


Grzmiaca pogoń kopytem po wierchach rozbrzmiewa


A za siewcą - łan pszenny w oczach się dojrzewa


Jak cicho! Róg góralski echa gdzieś potrąca,


Do snu kładzie się fala u bizegow mdlejąca


Dzwon z Grywałdu roznosi uroczyste dźwięki


Wtem na skręcie padł wystrzał, a słowa piosenki


Rozigrane, jak kozy skaczące ze skały,


Z łodzią w zieleń przybraną mimo nas leciały...


"Sława!" Rusin przewoźnik gromko się okrzyknął;


Plusk i szum się podwoił, potem mdlał, aż zniknął.


Tylko gniewny Dunajec srebrną bruzdę gładzi


I długie rozhowory z echem gór prowadzi.


#odyn

782b7c7a-8385-486c-91fa-82bba9369ed9

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować