Ciekawy tekst, jest w nim pomysł który wydawał mi się bardzo dobrym zachęceniem niektórych osób do chęci posiadania dzieci, czyli obniżenie dla nich wieku emerytalnego (przy czym zrównanie tego wieku dla kobiet z mężczyznami poprzez jego podwyższenie) dla tych którzy urodzą dzieci, przy czym powinno to być dla obojga biologicznych rodziców pod warunkiem wychowywania przez nich dzieci w związku przez 18 lat, za każde drugie i kolejne dziecko odpowiednie obniżenie wieku emerytalnego. Reszta zagadnień poruszonych w tekście też ciekawa, np. niekończąca się bezsensowna edukacja na studiach, później takie panie (oraz niektórzy panowie, ale głównie panie bo to one w większości wybierają goownokierunki) kończą na niewymagających stanowiskach, no i w końcu okazuje się że albo w ogóle nie wchodzą w związek małżeński, albo dochodzi do tego już w ich starszym wieku i wtedy albo w ogóle nie decydują się na dziecko, albo co najwyżej jedno. Także problem aplikacji randkowych, ale tu ciężko będzie do powrotu do dawnych czasów gdzie kobieta mogła wybierać z ograniczonej puli mężczyzn, a później się go trzymała bo nie było okazji żeby znaleźć coś lepszego, teraz wystarczy że wejdzie sobie na aplikację randkową i ma ogromny wybór, to nie sprzyja tworzeniu stałych związków. Pomysł na integrację młodych ludzi w szkołach całkiem ciekawy, to na pewno będzie sprzyjać tworzeniu się związków. Także później jest niezbędna pomoc małżeństwom z małymi dziećmi, w początkowym wieku takiego dziecka wychowywanie go nie jest łatwym zadaniem i wiele osób zwyczajnie to odstręcza od ich posiadania, tutaj odpowiedzią mogą być takie rzeczy jak łatwo dostępne żłobki czy nianie (może jakaś refundacja kosztów?). Może jakaś edukacja młodych dziewczyn żeby im uświadomić jak wygląda życie, że wybranie opcji jazdy na karuzeli kutang przez wiele lat, zamiast znaleźć sobie stałego partnera, nie jest najlepszym pomysłem, bo kobieta ma ograniczony okres przydatności i po prostu jeśli będzie za stara to skończy samotnie z jakimś pieskiem albo kotkiem.