Ostatnio oglądałam musical Hamilton. W jednej scenie Alan Burr powiedział, że nie może przyprowadzić swojej ukochanej, bo jest mężatką. I naszła mnie myśl, że takie pruderyjne i zamknięte podejście do otwartych związków za jakieś sto lat przeminie. Wyobraźcie sobie dwadzieścia lat temu zaprosić swojego kolegę z jego partnerem. Coś nie do pomyślenia. A teraz to zwykły człowiek. Myślę że niedługo będzie nas czekała większa otwartość względem poliamorycznych związków. No bo tak nawet na chłopski rozum(by Thomas Pain xD) co wam robi, że jakaś osoba kocha dwie osoby? Komu to szkodzi? komu przynosi przykrość? Szczególnie że większość małżeństw się obecnie rozpada, to nieco większa otwartość może wielu uchronić przed depresją i niepotrzebnym cierpieniem.
#przemyslenia #zwiazki #przegryw #zalesie #revoltagainstmodernworld
Misio_Puszysty

@Tyraxor

Komu to szkodzi?


Np. trzeciej osobie

Zaloguj się aby komentować