Lilia złotogłów – arystokratka wśród dzikich kwiatów

Czerwiec. Jasna, świeża zieleń wiosny z wolna ustępuje miejsca ciemniejszym jej odcieniom. W miejscach gdzie cień drzew miesza się z jaskrawym światłem, na pograniczu lasów i łąk napotkać możemy arystokratkę naszych dzikich kwiatów – lilię złotogłów. Przez górali zwana jest lelują, a jej stylizowany wizerunek często zdobił drewniane sprzęty, elementy drewnianych góralskich domów i inne przedmioty sztuki ludowej.


Symbol lilii jest także od wieków wykorzystywany w chrześcijaństwie, stał się godłem skautingu (harcerstwa), a w heraldyce to symbol francuskiej linii Burbonów.


Lilia złotogłów (Lilium martagon) jest byliną wyrastającą ze złocistej cebulki na wysokość od 40 cm aż do ponad półtora metra. Duże, o charakterystycznym kształcie turbanu kwiaty mają ok. 7 cm średnicy. Barwa płatków w zależności od stanowiska może być różowo – czerwona, są one ciemno nakrapiane, a duże pręciki z pomarańczowymi pylnikami są skierowane ku dołowi. Kwiaty zebrane w luźne grono są bardzo dekoracyjne – i to zaważyło na tym, iż dziś zobaczymy tą roślinę w stanie dzikim dużo rzadziej niż niegdyś. W erze rywalizacji przydomowych ogródków wykopywano je masowo z naturalnych siedlisk – a przed całkowitą zagładą uchroniła je ustawa o ochronie całkowitej tego gatunku. Dziś możemy zakupić jej cebulki w centrach ogrodniczych – jednak jej uprawa jest dość wymagająca.


Atrakcyjność kwiatu lilii to także jego upojny zapach – ten jednak, w prawdziwie esencjonalnej ilości pojawia się dopiero pod koniec dnia. Związane to jest z nieprzystępnością kwiatu dla zwykłych, dziennych owadów zapylających – szansę na wonny i słodki nektar mają za to motyle z rodziny zawisakowatych wyposażone w długą trąbkę i żerujące najczęściej o zmierzchu i nocą.


Lilia była i jest obecna w naszej kulturze, często wykorzystywana przez poetów czy malarzy.


Znane jest mi miejsce w Górach Kaczawskich, gdzie liściasty las w swym podszyciu daje schronienie niezwykłej, bardzo licznej populacji tej rośliny. Gdy byłem tam po raz pierwszy w maju – zobaczyłem co krok wychodzące łodyżki z pąkami lilii – a było ich nie tysiąc, ale tysiące . Wyobraźnia podsunęła mi obraz tego miejsca w połowie czerwca, podczas kwitnienia. Widziałem już jak uwieczniam to cudowne, zjawiskowe miejsce na fotografiach. Jakież gorzkie było moje rozczarowanie, gdy pojawiłem się tam w zaplanowanym czasie. Sporo trzeba się było nachodzić, by odnaleźć w dużym oddaleniu pojedyncze kwitnące rośliny. Pozostało nie więcej niż drobny ułamek z początkowej ilości kwiatów. Co się stało z całą resztą? Otóż okazuje się, że … zjadły je sarny. Zwierzęta te uwielbiają pąki kwiatowe tej rośliny i z zamiłowaniem je wyjadają. Mogłem się o tym przekonać na własne oczy podczas wizyty w tym samym lesie następnej wiosny.


Lilię złotogłów możemy znaleźć w widnych lasach mieszanych i liściastych na terenie całej Polski. Częściej występuje w górach – nawet powyżej 1000 m npm. W Sudetach dobrym miejscem do poszukiwań tych pięknych kwiatów są lasy Gór Kaczawskich, Krowiarek, Gór Bystrzyckich, Rudaw Janowickich. Prócz lasów lubią także polany i przesieki. Ogółem – jest bardziej prawdopodobne, że znajdziemy je tam, gdzie człowiek jest rzadkim gościem.


#necrobook #kwiaty #lilie

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować