#kononowicz #barney


16.02.2023


Tłusty Czwartek na Mokotowie:


Git dopiero wieczorem przypomniał sobie, że dziś tłusty czwartek, więc dopiero koło 18 odpala Saaba i rusza w miasto za pączkami, bo plan na godzinę 20 zakłada wielki test pączków w stylu ślepych testów u Kopyry.


Barnej w głosie lekko rozdrażniony i przygaszony, gada jak gdyby nic i nagle dostaje spontanicznej barnejozy okraszonej stekiem bluzgów i wraca do tematu jak gdyby nic, do tego od czasu do czasu zakaszle, coś go łapie - niemniej służba nie drużba, zatem w drogę.


1. Dowiadujemy się, że Barnej trochę boi się o swojego przybranego syna Karola z Torunia, że wykop wziął go na radar, oczekuje contentu i czy synek to udźwignie. Dodatkowo obrywa się Magicalowi za wczorajsze pogonienie Karola.


2. W cukierni Olsza zmęczona ekspedienta na pytanie Barneja o nadzienia odpowiada po polsku (ale ze śpiewnym wiadomym akcentem), że po całym dniu odpowiadania na to samo nie ma już siły i wszystko jest na etykietach.


3. Dostajemy opowieść, że kiedyś na wczasach pod Olsztynem Barnej się wkurwił, bo zamówione pierogi były przypieczone jak pączki i kelnerka nie wiedziała, że pierogi się piecze na patelni.


4. W Galerii Wypieków pączków nie ma, za to jest kolejna ekspedientka z akcentem - Barnej zaczyna się zastanawiać, czy Polakom nie chce się pracować.


5. Barnej odkrywa Mentzena, bo widział 2 shorty na yt.


6. W miarę zbliżania się do śródmieścia częstotliwość wyzywania Uberowców rośnie, dodatkowo obrywa się Zielonemu za rzekome upoważnienia udzielone przez OMP.


7. U Gesslerowej Barnej kupuje pączki po 18 zł, jest zniesmaczony ich słabym wyglądem i zblazowaniem snobowatych ekspedientek (tym razem nic na temat ich akcentu).


Saab zaparkowany, zasiadamy do Wielkiego Testu Pączków 2023 w Ambasadzie Bliżyna na Mokotowie. W szranki stają pączki z:


- Wild Bean Cafe (śliwka),


- Orlenu (nadzienie różane),


- cukierni Blikle (3 sztuki - słony karmel, budyń, śliwka),


- piekarni Olsza (2 sztuki - róża, budyń),


- cukierni Gessler (róża),


- piekarni Grzybki,


- Galerii Wypieków,


- piekarni SPC,


- 4 noname'y kupione przez Elkę.


Dodatkowo w teście pojawiły się jakieś donuty, ale za sprawą beznadziejnego ciasta poleciały od razu.


Noname nr 1 - dyskwalifikacja za symboliczną ilość nadzienia waniliowego i wyrób ciastopodobny.


Noname nr 2 - ciasto kruszy się, nadzienie: marmolada wiśniowa (!) najgorszego sortu, tylko cudem nie wyleciał za okno, dyskwalifikacja.


Noname nr 3 - ponownie kruszące się ciasto, owocowa marmolada o smaku bliżej nieokreślonym, ale da się zjeść - jednak dyskwalifikacja za ciasto.


Noname nr 4 - ciasto jak wyżej, marmolada "c⁎⁎j wie z czego", posmak ropy naftowej, śmierdzi starym łojem - najgorszy z noname`ow, do hoboka.


U Barneja wygrał słony karmel ex aequo z budyniem od Bliklego, Gessler na drugim - u Elki odwrotnie, po drugiej turze ostatecznie:


1. Gessler (+najlepsze nadzienie różane, +postarane ciasto, -cena 18 zł)


2. Blikle (+bardzo dobre nadzienia, +najlepszy stosunek cena/jakość 7 zł, -za dużo polewy lukrowej)


3. Orlen (+dobre nadzienie różane, -ciasto bez smaku i ogólna jakość ("do c⁎⁎ja niepodobny"))


Olsza (+/- ciasto zjadliwe, choć z pustymi przestrzeniami, -nijakie nadzienie)


SPC (-ciasto zakalczywe, -najgorsza marmolada)


Grzybki (-najbardziej zakalczywe ciasto, -nadzienie jak wyciśnięte z tubki)


Blikle śliwkowy (-kapciowate ciasto, -nijakie nadzienie w symbolicznej ilości)


Wild Bean Cafe (-najgorsza jakość, -niedobre nadzienie, -najgorsze chlebowate ciasto)

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować