Józef Czechowicz, toruń (z tomu nic więcej), 1936


tu tyle lip gubiących kwiat


taki zapachów odmęt


wieże w księżycu srebrne pochodnie


na kościołach podobnych do tratw


odpływa miasto pod niebem z ciemnego szkła


popychają je strzały na czarnych tarczach zegarów


cisza i mgła


i obłok także płynący do nocnych jarów


falują gotyckich okien szramy


które odbłysk na kratach rozgwieżdżą


suną ceglane mury bramy


jedna schyliła się nawet jak maszt


w bramach wisła na przestrzał


brzeszczot to srebrem chłodny


rzuciła go po ciepłym dniu


otarłszy ostrze o zmierzch i o ruń


rzuciła go wiosenna noc pogodna


sobie do nóg


pod toruń


Ilustracja: Toruń. Pocztówka z 1905 lub 1906 roku. Sygnatura BN DŻS XII 8b/p.17/13

7bd18ee1-be21-4c3b-9319-7a0fecc4dbfc

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować