Jan Lemański, Wróbelek (z cyklu Miłosierdzie, tom Colloqvia albo Rozmowy), 1905


Wróbelek wypadł z gniazdka,


A iż był bez lotek,


Snadnie pies go mógł pojmać


I zjeść, albo kotek.


Co widząc młode dziewczę,


Tkliwe (jak kobiéty),


Wzięło go i nuż pieścić:


— Moje, moje ty, ty


Maleństwo, ja cię nie dam


Zjeść, ja cię obronię!... —


To mówiąc, coraz bardziej


Ściska z wróblem dłonie.


I wróbelek, choć pies go


Ni kot nie złupieżył,


Choć tak czule ściskany


W dłoniach, zdechł, i nie żył.


...........


Chociaż dobrze czyniący


Są błogosławieni,


Źle jest ptaszka miętosić


W zbyt ciasnej przestrzeni.


Ilustracja: Ferdinand von Wright, Varpusia kuhilaassa (pol. Wróble na podwórku), 1878

f2288403-9756-468c-8bba-6b0285f172ad

Komentarze (0)

Zaloguj się aby komentować