Ja robię tak: kroję kiełbasę w półplasterki, do tego pół lub cała cebula w kostkę. Podsmażam na odrobinie tłuszczu. Potem dodaję puszkę fasoli w sosie pomidorowym. Dzisiaj była czerwona z dodatkiem chili, z Lidla. Potem jeszcze majeranek lub zioła prowansalskie, odrobina soli. Nazywam to fasolą po estońsku. Łatwe i dobre.
W końcu stestowałem starą kuchenkę "Breżniewkę" którą po pijaku kupiłem dwa lata temu od kolegi. Taka se, może to przez mróz, może paliwo mało odpowiednie - benzyna do zapalniczek. Ale jakoś dałem radę upichcić.
No i herbata z miodem do tego.
#biwakowanie #bushcraft #zyjebysiewloczyc
