#heheszki
#humorobrazkowy
2a8b987f-f795-4185-b1a4-c06082dfac4d
MikeleVonDonnerschoss

Mi dziadek dawał pianę od piwa jak mama nie widziała

Kolanin

Jak już skończyłem 14 lat to dziadek zawsze przy rodzinnym spotkaniu na święta wołał mnie kilka razy na piędziesiątkę i przefryzałem ciastem.

vealen

@Kolanin u mnie podobnie, niektorzy to pewnie nazwa patologią.


Ale właśnie od kiedy skończyłem 15 lat to dziadek tam może 3 razy w roku przy jakiejś większej okazji nalewał mi taką 20. Często to i pewnie mniej było. Jak on to określał "szczepionkę".

Brzmi patologicznie, ale szczerze to totalnie wyeliminowało u mnie ten efekt zakazanego owocu. Przed 18 sam się nigdy nie schlalem, po 18 też nie poleciałem. Na studiach w sumie w szaleństwie też miałem umiar, choć zdarzały się przeginki. Jednak nigdy nie ciągnęło mnie, jakby nie miałem potrzeby.


A jak pamiętam mojego znajomego z liceum, którego to rodzice pod kloszem do 18 trzymali. To w momencie osiągnięcia tej granicy zaczął na prawdę odwalac. Wracał schlany z imprez, odwalał po pijaku. Rodzice go ganiali jeszcze bardziej, a ten się zasłaniał że jest pelnoletni. Potem na studiach wieczna impreza z czymś mocniejszym w tle. Ogólnie wylądował na odwyku.


Generalnie jestem bardzo wdzięczny mamie i dziadkom za to jakie mieli podejście jak mnie wychowywali. Z perspektywy czasu widzę jak mocno takie liberalne ale rozsądne podejście sprawiło że nauczyłem się znaleźć złoty środek.

Mikry_Mike

@krokietowy hehs, to mi przypomina jedną historię. Nie wiem ile miałem, może jedenaście, góra dwanaście lat. Ferie zimowe spędzałem z siostrą w moich rodzinnych stronach, na Polesiu Zachodnim. Zimy tam są zawsze srogie, ale kilkanaście lat temu globalne ocieplenie nie dopierdalało, więc zima to był śnieg plus mróz. Na schodzie razy dwa czy trzy.

Stało się tak, że napadało w opór śniegu. Podwórko dziadka zasypane pod zaspą tak z 50 cm śniegu, mróz trzyma mocno. Dziadek jak co rano zaczął odśnieżać do obory. Ja z siostrą wyszliśmy na dwór. Pogoda świetna: słońce, bez wiatru, mróz szczypie, więc zaczęliśmy się bawić. Gdy się ubierałem widziałem jak dziadek leje do szklanki przeźroczystą ciecz. Głupi i młody, pomyślałem, że to... woda xD serio. Babcia kupowała zgrzewki Muszyny, takiej wody, więc pomyślałem, że to resztki, bo dziadek butelkę wywalił po nalaniu szklanki. Postawił ją na stole, poszedł pracować.

Taka zabawa na śniegu mnie i siostrę zmachała, więc wpadliśmy do domu. Spragniony byłem i zobaczyłem na stole szklankę. Niewiele myśląc za nią i przechyliłem spory łyk, na raz. Zanim zdążyłem wypluć, trochę połknąłem.

Wódy, oczywiście xDD O jak jebana paliła, ale mnie siekło. A potem wnuczek leżał na tapczanie, bo było mu niedobrze, najebany.

Zaloguj się aby komentować