Czy zdarzyło się wam zmęczyć węch od perfum, ale na dłuższy czas?
Mam wrażenie, że złapałem długotrwałego nose blinda, bo czym się ostatnio nie psikne to po 2-3h muszę wciskać nos w nadgarstek, żeby cokolwiek wyczuć i to niezależnie od mocy perfum.
Może przesadzałem ostatnio z używaniem samych siekier pokroju Interlude, Bois Imperial, Sauvage Elixir i stąd takie uposledzenie zmysłu powonienia?
I drugie pytanie, robicie sobie kiedykolwiek przerwe od perfum? Bo ja w zasadzie nigdy i używam każdego jednego dnia co by się nie działo.
P.s nie, to nie covid ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#perfumy