Chciałam sobie zniknąć po cichu, ale się nie udało... Miałam tutaj nie zaglądać, ale ponieważ nawet na wykopie hejto nie daje o sobie zapomnieć, to sobie tutaj zajrzałam... Może jednak potrzebujecie "usprawiedliwienia" z mojej strony, więc oto i ono.
Z usunięciem konta nosiłam się od kilku tygodni/miesięcy. Trochę musiałam do tego dojrzeć. Nie chodziło z tym o gwiazdorzenie czy o zbyt mało atencji. Wręcz przeciwnie - hejto zaczęło mnie męczyć. Było zbyt przytłaczające. Przez to, że nie udziela się tutaj wiele osób, nie da się zniknąć w tłumie, wszystko było zbyt widoczne. Szczególnie, gdy naczelny posiadacz runa odpalił swoje newsy i jeszcze bardziej, nawet z lekka szitpost, zaczął trafiać na listę telegraficznego przeglądu hejto.
Moment usunięcia był przypadkowy. "Afera" o lampki rowerowe nie ma z tym nic wspólnego. I właśnie, tutaj pyskówka to afera - to też świadczy o tym, co pisałam powyżej. A ja chciałam sobie usunąć konto i to zrobiłam. Miało mnie nie korcić do logowania. Nie przyszło mi wtedy do głowy, że ktoś to sobie połączy.
Początkowo planem był odpoczynek od hejto, kilka miesięcy, tak żeby za jakiś czas zacząć na nowym koncie, z o wiele mniejszym zaangażowaniem. Bez wystawiania się na większą rozpoznawalność, ale dla tych kilku fajnych osób, które pewnie i tak mogłabym tu zastać. Ale właśnie wtedy trochę szambo wybiło na hejto. W różnych miejscach (pewnie wiecie lepiej ode mnie, nie byłam na bieżąco przez ostatni prawie miesiąc z tutejszą produkcją), z różnym poziomem rozczarowania i/lub satysfakcji.
I to już przerosło mnie konkretnie. Nie spodziewałam się takich reakcji na moje odejście. Zaczepiania na wykopie i pretensji, że tam się udzielam. Tym bardziej że nigdy się nie kryłam z aktywnością na wykopie (gdzie mam właśnie mniejszą "atencję" - nie zależy mi na tym, a tam się gubię w tłumie szitpostu), na LC też się dałam znaleźć właśnie po to, żeby pewne relacje dało się podtrzymać mimo mojego zniknięcia z hejto.
@Taxidriver dziękuję za zaopiekowanie się #uuk
@Felonious_Gru zablokowałam Cię po tym, jak zobaczyłam przekljkę posta z wykopu na hejto, fajnie Wam się tam dyskutowało...
Mam nadzieję że to utnie dalsze konfabulacje i zapewni to wystarczający spokój w tym temacie.
Jest mi przykro, że sprawa jest aż tak roztrząsana, mimo że @bojowonastawionaowca który od razu "na gorąco" dostał ode mnie podobne wyjaśnienie i je przekazał dalej.
Tu serio nie ma afery. Nie ma drugiego dna.
Trzymajcie się, Robaczki
moll
