Zdjęcie w tle
WarMlek

WarMlek

Specjalista
  • 90wpisy
  • 40komentarzy
#kononowicz #barney #wsw
11.03.2023
Sobota w Sędziszowie
Dzieńdobry*3, śmiem twierdzić że koneserzy Bliżynwersum powinni być zadowoleni po tej sobocie - ale od początku:
1. Po sniadaniu odpala się Barnej jadący do Wołomina - na dzień dobry do auta wsiada Rybi i zatrzymują się pod Żabką celem zakupu 200 ml lekarstwa na złagodzenie sobotniego weltschmerzu. Rybi ponoć jest bardzo wypachniony, prawdopodobnie rybak wraca z tinderowego połowy z niepustą siecią. Po drodze do Wołomina dostajemy jeszcze lekkie echo czwartkowego meczu Szachtara Donieck na stadionie Legii, do tego gadanie o niczym, czytanie czata i śmieszkowanie po letkiemu przez obu. Po drodze Rybi jest zasypywany pytaniami o jego cameo w reklamie jednej z sieci handlowych, a Barnej kurwi na błyskawicznie spadający poziom naładowania jego telefonu. Po przyjeździe na miejsce parkują na BP, wysiadają i znikają na jakieś 20 minut - gdy wracają z powrotem do auta okazuje się, że Rybiemu chodziło o Radzymin a nie Wołomin, więc skręcają i przepalają kilometry na chwałę PKN Orlen, po czym lajt się wyłącza.
2. Wczesnym popołudniem Barnej wrzuca film z testu lokalnych wędlin - w szranki stają kaszanka, kiełbasa ziemniaczana, pasztetowa i zwykła. Degustacja zaczyna się od kaszanki - jest słabo, przesolona, tłusta, brzydko pachnie, jakaś pomielona wątroba, praktycznie bez krwi, za to sama kasza. Ziemniaczana wygląda przyzwoicie choć tłusto - za to w smaku bardzo dobrze (choć wg Elki za słona), natomiast zwycięzcą jest zwykła kiełba - świetnie przyprawiona, dużo ziół, bez zapychaczy, nie jest tłusta, samo mięso że aż chce się jeść. Pasztetowa zajmuje zaszczytne 2 miejsce - treściwa, nie zamula, nie zapycha, ścisła czołówka w swojej kategorii.
3. W tym samym czasie okazuje się, że Suchodolski wybył z domku drewnianego i odnalazł się w Sędziszowie w woj. świętokrzyskim u niejakiego Jacka-gitarzysty, który ok. 2 lata temu bywał parę razy na Szkolnej z własną matką i wręczył szkolniakom jakieś organki. Dokładny adres wypływa za sprawą samego Suchodolskiego, który sfilmował kartkę z nrem telefonu jadłodajni i adresem, na który ma zamawiać żarcie, a na dokładkę pokazał widoki z okna - w społeczności ogólne poruszenie.
4. Wczesnym popołudniem Barnej odpala lajta z domu - od początku jest w dobrym humorze, rży w swój charakterystyczny knurski sposób, żarcik się go trzyma. Chwila luźnych rozmów, ale gdy pojawia się dokładny adres legowiska Strusia w tym Sędziszowie to rzucas pomysł, aby pojechać do niego w odwiedziny. Przy okazji raczy nas opowieścią z dawnych lat - otóż miał kurs busem gdzieś pod Kraków i gdy wracał do Warszawy udzielił mu się klimat ciepłego letniego wieczoru, więc zatrzymał się w jednej z przydrożnych karczm w miejscowości Tunel (między Miechowem w woj. małopolskim a Sędziszowem właśnie) i tak się skuł, że przez 2 dni nie był w stanie prowadzić auta i wyłączył telefon (gdy wreszcie udało się z nim skontaktować, to firma musiała wysłyłać drugiego kierowcę do ściągnięcia auta i mokotowskiego najebusa). Z początku Barnej waha się nad wyjazdem, kręci że zanim dojedzie to będzie ciemno i nie ma sensu, chce się wykręcić wyjazdem w niedzielę z samego rana, ale 300 zł na paliwo przelane przez jego stałęgo widza i moderatora Marcina Plichtę skutecznie przekonuje do wyjazdu - podjarany sadza przed komputerem Elkę, a sam gania w samych gaciach po domu i szuka nie wiadomo czego, ostatecznie (mimo sugestii widzów o czerwonych gaciach) ubiera zwykłe granatowe jeansy, woła Plichtę oraz drugiego swojego moda i leci do Saaba.
5. Grupa Mokotowska startuje, Saab majestatycznie sunie po S7 na południe - na pokładzie za kierownicą siedzi Barnej, obok niego Plichta, a z tyłu drugi Mod Bartek. Najlt upływa w klimacie koleżeńskiego wyjazdu - śmieszkowe komentowanie otoczenia, losowe wspominki sytuacji z przeszłości, luźne rozmowy o niczym, dialog i czytanie pytań z czatem - nic specjalnego. Ogólnie jednak można wyczuć u Barneja stopniowo mięknącą rurkę w miarę zbliżania się do Sędziszowa - takim punktem zwrotnym może być postój na stacji paliw kilkanaście km przed Sędziszowem, gdzie spotkali się na parkingu z autokarem Cracovii jadącej na mecz lub już wracającej (wg relacji mokotowskich były to jakieś dzieciaki, więc prawdopodobnie jakiś zespół juniorów lub rezerw). Ostatecznie Saab z mokotowskimi dojeżdża do Sędziszowa, gdzie na ostatnich metrach przed metą Barnej stwierdza, że nie będzie robił dymów pod bramką obcych ludzi i że sam Major może sobie nie życzyć odwiedzin, więc wracają do Warszawy XD Do tego dodaje, że wszyscy którzy liczyli na podbramkowe dymy powinni zweryfikować własne poglądy na osobę Gita, bo to nie są jego standardy (jakby zapomniał, gdy w Przewodowie uciekał przed policją biegając ludziom po posesjach). Czat i statystyka łapek wyraźnie pokazują, że nie jest to pożądany scenariusz, jednak Saabina robi rundkę po Sędziszowie i wylatuje z powrotem na S7, jednak tym razem w kierunku Warszawy. Większość drogi powrotnej mija na barnejowaniu o tym, czemu postąpił tak a nie inaczej, letkim moralizowaniu publiczności i odpowiadaniu na pytania z czata - warto wspomnieć, że po tej sędziszowskiej wolcie donejty przez pewien czasy sypały się dość szerokim strumieniem, w efekcie czego zbiórka charytatywna została pokaźnie zasilona (wg słów Barneja dochód z dzisiejszego lajta ma iść właśnie na zbiórkę). Po drodze dostajemy krótki, ale całkiem soczysty odpał na niejakiego Won z POlski, który pisał na czacie różne rzeczy o Elce.
6. Krótko po wolcie sędziszowskiej odpala się nie kto inny, jak WSW - spaceruje po Warszawie i wesoło kurwi i obraża grupę mokotowską z Saaba oraz jej widzów. Śmieje się z nieudolności i tchórzostwa Barneja i jednocześnie stawia się w pozytywnym świetle poprzez przywoływanie p[rzykładów z własnych lajtów, gdzie jak coś postanowił, to dowoził. W pewnym momencie dochodzi do bliżyncepcji, ponieważ grupa mokotowska zaczyna oglądać lajta WSW i na bieżąco go komentować, wyśmiewając nagłe milczenie WSW w ostatnich dniach i wywłanie go jak dżinna z lampy za sprawą jednego lajta (rano Barnej powiedział, że dostał sygnały że z Piotrkiem nie ma żadnego kontaktu, bo nie odpisuje na maile, smsy i nie oddzwania, dlatego pojechał na Ochotę dowiedzieć się, co i jak - ale Edyta uspokoiła że jest ok, tylko gość musi odpocząć) - polecam odpalić oba lajty w tym samym czasie, to kwintesencja Bliżynwersum. WSW kończy po niecałych 1,5h wchodząc po papierosy do Żabki z pytaniem, czy są w sklepie jacyś ludzie z Sędziszowa, bo on ich się boi xD NA szczęscie nikogo takiego nie było, więc szlugi został bezpiecznie kupione.
Wołomin/Radzymin z Rybim: https://youtu.be/PLdsClA8ypE
Test wędlin: https://youtu.be/oe9CQjPEjXM
Popołudnie z Elką: https://youtu.be/EV4ME8zJ-Ts
Misja Sędziszów: https://youtu.be/0roNiRp-080
Odpał na Won z POlski: https://streamable.com/fd5ak6
Ripostowy lajt WSW: https://youtu.be/CgAmrnHs8wI

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
10.03.2023
Piątek na lajtach
Dzieńdobry*3, piątek podobnie jak czwartek zaczął się nocnym lajtem z trasy - jadziem:
1. O północy odpala się WSW z trasy do Psar w woj. śląskim - z początku rozwodzi się o przyczynach i objawach niestabilności emocjonalnej u pewnych osób oraz zastanawia się nad jakimiś grupami wsparcia dla takowych, później ogłasza że w przyszłym tygodniu ma trasę do Białegostoku i nie omieszka pospacerować się chodnikiem przy ul. Szkolnej, jednak nie będzie lajta z trasy, zamelduje się od razu na miejscu. Dodaje, że tym razem będzie zaopatrzony w wydruki z treścią odpowiednich artykułów KK czy innego KW oraz konstytucji i w razie czego będzie nimi świecił służbom, po czym lajt się zrywa, widownia czatu śmieszkuje że porwało go UFO. Łączność zostaje przywrócona po ok. pół godziny, gdy WSW zatrzymuje się na stacji benzynowej. Szybka kawa i kontrwywiad rusza dalej w trasę - wśród luźnych rozmów z czatem można wyróżnić lekki pojazd po Barneju za jego akcję zbiórek na lajtach: Piotrek stwierdza, że nie lubi wszystkich takich fundacji crowdfundingowych bo śmierdzą mu one oszustwem, do tego uważa że niektóre zbiórki nie mają szans na powodzenie.
2. Wraca temat Barneja - WSW twierdzi, że to nie yt ich skłócił i z tego powodu yt nie może ich pogodzić, osią konfliktu ma być inny styl życia, postrzeganie pewnych spraw przez Barneja i WSW oraz nadmierne przeżywanie porażek przez tego pierwszego i obwinianie o nie całego świata, a ciągnąć ma się to ponoć od najmłodszych lat (w ramach kącika statystycznego - Piotrek ma 178 cm wzrostu i waży 116 kg). Ciśnie po Barneju i jego grzebaniu w przeszłości i się odgraża, że on też może zasięgnąć w karty przeszłości i co nieco wywlec. Później włączają mu się flashbacki z przeszłości na bliżyńskim zadupiu i w lokalnym PGRze - wspomina, że - wzorem braci Kaczyńskich - kiedyś poszedł za brata do szkoły (Paweł chodził do samochodówki, Piotrek do kolejówki), nic nie rozumiał co się dzieje na lekcjach, ale sztuka jest sztuka. Pod koniec w ramach wątku historycznego ciśnie po góralach za Goralenvolk i ciśnie po władzach Bliżyna za olewczy stosunek do historii regionu.
3. Punkt 6 rano startuje Barnej z lajtem charytatywnym - na dzień dobry raczy nas opowieścią, że Barnej chciał się zadekować w okolicy kilka godzin przed obchodami kolejnej miesięcznicy, wmieszać się w tłum i trochę pobarnejować, ale z sobie znanych przyczyn się rozmyślił (czyt. łóżko za wygodne, a dupa za ciężka). Z wręcz prometejskim zacięciem opowiada o mailach z siepomaga i zbiórkach, które z tego tytułu będzie w najbliŻszym miesiącu organizował. Dalej ma ból dupy o czwartkowy mecz Szachtara, o służbę zdrowia i resorty obrony, sprawiedliwości, zdrowia i czego tam jeszcze, smuci te same hasła co zwykle. Pieprzy coś o niszczącej obie strony wojny nienawiści, jakby zapomniał swoje niedawne darcie ryja, snuje jakieś utopijne wizje powszechnego pokoju i rozbrojenia, a potem przeczy sam sobie w wywodach. Znowu ma flashbacki z wojska, wspomina czasy jego służby pobytu w Bornym Sulinowie, gdzie zetknął się z radzieckimi sołdatami i nawet ciepło ich wspomina.
4. Barnejuje na rząd, UE, kościół, wszystkich świętych, świętojebliwych celebrytów, jak zwykle ma gotowe recepty na wszystko. Potem schodzi na temat podcastów - twierdzi, że czasem chodzi mu po głowie pomysł zrobienia własnego, ale nie wie, o czym w sumie miałby rozmawiać, a do tego stwierdza że to nie ma sensu, bo ma zbyt negatywny PR w internecie. Dodaje, że po wczorajszym lajcie czuje się, jakby się upił i odwalił jakieś krzywe akcje, choć nic nie pił.
5. Dowiadujemy się, że Elka ma jakieś zastrzeżenia do udziału w programie ttv i jak dotąd się nie zgadza, ale Barnej twierdzi że w ciągu najbliższych dni ją zdoła urobić do zgody. Trochę gada o Szkolnej i batalii sądowej na linii Oregano-Nietypowy, koronuje Olgierda na lidera i reprezentanta wszystkich niezgadzających się na obecny stan rzeczy na Szkolnej. Szkolna ogólnie go trochę uruchamia, stwierdza że gdyby nie on to tematyczny discord by nie istniał. Do tego trochę rozmów z czatem o różnej temperaturze i amplitudzie od śmieszkowania do sączenia jadu, no i koniec w okolicach południa.
Poranek Prometeusza z Mokotowa: https://www.youtube.com/watch?v=uUDZ94i2sug

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
09.03.2023
Czwartek na robocie
Dzieńdobry*3, wczoraj nie było streszczenia z powodu nieposzanowania klasy pracującej: Barnej ukrył lajta, zanim zdążyłem obejrzeć po pracy (udało się go odzyskać, streszczenie może kiedyś). Do tego WSW odpalił się późno wieczorem, w efekcie czego wrzuciłem ten lajt do czwartku - jadziem:
1. Późno wieczorem w środę odpala drogowego lajta WSW - jedzie do Grójca pobrać towar, który potem wiezie na Dolny Śląsk w okolice Wrocławia. Ogólnie nic szczególnego, WSW po letkiemu rozmawia z czatem o pierdołach (nawet mniej niż zwykle ze względu na trudne warunki drogowe, pada marznący deszcz przechodzący w śnieg) - na uwagę zasługuje inna ścieżka muzyczna, tym razem zamiast radia przygrywa playlista zawierające EDMowe bangery i inne (np. Kavinsky - Night Call czy skrzypce od Lindsey Stirling), do tego trochę przemyśleń bliżyńskiego kontrwywiadowca o papieżu i Watykanie, ale nic wartego uwagi. Na uwagę natomiast zasługują próby kręcenia bączków busem-chłodnią pod magazynem w Grójcu, niestety to nie jest żwawa Saabina więc efekt jest jaki jest (49:20).
2. Po załadowaniu bus wyraźnie bardziej pływa po drodze, co sprawia że WSW jeszcze bardziej musi skupiać się na prowadzeniu auta. Przerwa na kawę i po letkiemu, później WSW dostaje flashbacków z przejechania jego psa przez księdza (niedawno wrzucał nagrania telefonów krótko po fakcie) - kurwi na gościa i całą formację w swoim stylu, do tego dostaje się tym dwóm księdzom, którzy się pozabijali w Sosnowcu. Na odchodne rzuca, że żadnego rozejmu z Barnejem nie było i nie ma.
3. Około 10 rano lekko pokasłujący Barnej odpala kolejny odcinek Biura Obsługi Donejta - pierwszą część odcinka Mecenas Bocian poświęca na wydzwanianie po MONie, MSW, Sprawiedliwości, Kancelarii Premiera i biurach poselskich od Lewicy po Konfederację w sprawie ustawy o zwolnieniu z odpowiedzialności karnej osób pełniących służbę w armii ukraińskiej. Wynik do przewidzenia - w resortach odsyłają Mecenasa do kolejnych działów (czyt. w pizdu), w biurach poselskich nikt nie odbiera albo asystenci odsyłają go w tych samych kierunkach co ministerstwa, ogólnie dopiero po fakcie przypomniał sobie, że dziś są obrady Sejmu. Następnie Mecenas Bocian z zapałem studenta I roku prawa peroruje o różnych obowiązujących aktach prawnych, które znalazł w dzienniku ustaw - publiczność na czacie jest jednak niewzruszona i wypomina mu, że te odkrycia to nowość co najwyżej dla niego.
4. Kończy się Mecenas Bocian, zaczynają się tzw. śmieszne telefony - Barnej postanawia przeszukać olxa i podzwonić na co ciekawsze oferty pracy. Na pierwszy ogień trafia oferta naboru do programu "Mamma Mia" w ttv, gdzie chodzi o to, że do małżeństwa wprowadzi się na 4 dni jedna z teściowych, a ekipa przez ten czas nagra ich życie. Zachęcony gażą 3k Barnej bardzo chętnie wchodzi w temat i zgłasza akces do programu, niby dla beki próbuje wydębić zaliczkę 2k do kieszeni, żeby mu żona nie zabrała xD. Następnie znajduje dodzwonić się na jakieś ukraińskie ogłoszenie, ale kończy się na przesłuchaniu grania na czekanie. Wydzwania na ofertę obsługi klienta w jakimś sklepie, ale okazuje się że oferta jest skierowana do osób ze statusem ucznia/studenta - niezrażony Barnej stwierdza, że to dla niego żaden problem kupić taki kwit, do tego za młodu był kaowcem i oglądał "Wodzireja" więc ma kwalifikacje, udaje że nie wie, co to jest CV i ile powinien posmarować żeby jego podanie zostało rozpatrzone pozytywnie - zostaje jednak spławiony pod pozorem braku decyzyjności rozmówcy. Śmieje się z oferty laboranta w Kozietułach ("Dzień dobry, jestem Barnej i jestem laborantem w Kozietułach"), na koniec dzwoni w sprawie oferty pracownika obsługi gotówki (zliczarza) - w rozmowie robi z siebie kompletnego tłuka i nieogara, nie dość że nie wie co to jest CV, nie wie jak ma wysłać kartkę papieru mailem, nie wie co to jest Word, nie umie zapisać adresu na który ma wysłać CV. Następnie pyta o jakąś pożyczkę żeby sobie kupił jakieś ubranie, ale zostaje pociśnięty przez rozmówczynię, ostatecznie stwierdza że przyjedzie tramwajem i doręczy kwity. Trochę jeszcze rży z innych ofert (doręczyciel 3k na rękę, pracownik kurnika, pracownik budowlany-wykończeniowiec), na koniec dzwoni w sprawie ogłoszenia o udział w programie badania zużycia ciepła w domu i wypala, że ma w domu prąd i gaz na lewo.
5. W międzyczasie WSW odpala lajta z trasy powrotnej do Warszawy - mimo długości lajta (4,5h) nie ma nad czym się rozwodzić - trochę starych przebojów z radia, pogadanek o niczym z czatem, chwila wspominek z pracy na posadzie gospodarza domu (czyt. ciecia), cośtam o poznanych sławnych osobach - lajt do zapomnienia, nie dziwne że po kilku godzinach został skasowany.
6. Wieczorem po raz drugi odpala się Barnej - git najwidoczniej już czuje się na siłach, aby przepalić trochę ropy na chwałę PKN Orlen, bo lajt z Saaba. Z początku jest wyraźnie przybity, bo znowu zanurzył się w maile z siepomaga co nim tak zatrzęsło, że chce przez miesiąc intensywnie robić lajty charytatywne. Dół stopniowo ewoluuje w agresję, stopniowo się rozkręca w miotaniu bluzgami, wyzwiskami z czatem i kurwieniem na rząd, służbę zdrowia, urzędników, czołgi, Ukrainę i co się jeszcze napatoczy. Po raz wtóry ciśnie widzom, że nie powinni się zbyt mocno angażować w internet (o ironio), ma weltschmerz i ból dupy do całego świata o wszystko, zawzięcie kurwi na mecz Szachtara Donieck na stadionie Legii, wyzywa co niektórych widzów od lizodupów.
7. Dostaje potężnej barnejozy za sprawą widza Raku VaVa i jego foto profilowego, obrzuca go stekiem bluzgów, wyzywa od debili i soczyście kurwi. Po małym intermezzo w formie rozmowy o Dariuszu Kwietniu odpala się na PiS i Radio Maryja, kurwi na pisowskie ruchy ws. papieża, toczy pianę z ryja w sprawie Tego Wraku i zamachu. Następnie dostajemy trochę gitowskich opowieści spod celi o kajdaniarzach i ich stosunkach z resztą garusów.
8. W końcowej fazie lajta Barnej wpada w wojowniczy nastrój i chce wszystkich na czacie ustawiać i rozliczać, dostaje się każdemu kto się wychyli na czacie, przywołuje sentencję kolejnego z jego licznych znajomych - Jerzego Kuleja: "Nie ma ludzi o mocnych szczękach, są tylko źle trafieni".
WSW do Wrocławia: https://youtu.be/94D4H3mFzCI
BOD: https://youtu.be/5w1AabW34NU
Przepalanie ropy po Warszawie: https://youtu.be/9ssZD4t07nk
WarMlek

@RzecznikHejto jeszcze nie przeglądałem, to kobyła na 8h

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
07.03.2023
Wtorek na... Majdanku
Dzieńdobry*3, mokotowski git kolejny raz odpoczywa i próbuje się doleczyć z przeziębienia, więc dzisiejszy wtorek mieliśmy okazję spędzić z WSW, zatem nie przedłużając - szlug do łapy, kawa z Orlenu do cupholdera i jedziemy:
1. Zainspirowany wczorajszym wywiadem brata WSW wczesnym rankiem wrzuca niepublikowany dotąd film z jego własnego uprowadzenia przez UFO wcale a wcale nieprzypominające latarki - po wszystkim odknął się pod magazynem Stokrotki w Lublinie.
2. Nieco przed południem WSW odpala lajta ze zwiedzania dawnego obozu koncentracyjnego w Majdanku - snuje się po ścieżkach między sektorami, zwiedza poszczególne baraki i inne zabudowania, odwiedza mauzoleum pomordowanych, krematorium, szwenda się po wystawie pamiątek i artefaktów, co tu można więcej powiedzieć. Wspomina, że w Bliżynie był podobóz Majdanka i do dziś po nim praktycznie nic nie zostało, jedynie mały pomnik - korzystając z okazji odpala się na przemiany gospodarcze po 1989, w wyniku których fabryki w dawnych zabudowaniach obozowych pobankrutowały i zostały pozamykane, a grunty i zabudowania zostały sprzedane i zburzone. W pewnym momencie tak się zapędza w zwiedzaniu, że ładuje się do jakiegoś magazynu gospodarczego.
3. Zapowiada kolejnego lajta z Bliżyna, tym razem ze sklepowymi z pewnego sklepu (prawdopodobnie jednego z tych, w których mama się zaopatruje) w celu - a jakże - wyjaśnienia "komuś" pewnych spraw oraz ognisko Adasiem i Kablarzem.
4. Podczas przerwy na szluga przy busie powraca temat Edmunda Fettinga - WSW twierdzi, że znał go osobiście i ma na to świadków o nieposzlakowanej wiarygodności, do tego kolejny raz zarzuca Barnejowi kompletne mijanie się z prawdą nie tylko w kwestii Fettinga.
5. Pod koniec soczyście odpala się na LGBT i gender, nadrabia wulgaryzmy i obelgi nieobecne podczas zwiedzania obozu (2;16;47).
Porwanie przez UFO: https://youtu.be/F_aZtseDpcg
Majdanek: https://youtu.be/iMEoPUL4LNU

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
06.03.2023
Poniedziałek na Mokotowie
Dzieńdobry*3, dzisiaj krupskie (5,5h) Biuro Obsługi Donejta i wywiad z wątkiem paranormalnym - ale po kolei:
1. Około 8 rano Barnej odpala BOD - przeprasza za brak wczorajszego alkolajta, ale po powrocie poczuł się słabo i poszedł spać, po czym obudził się o 21 żeby łyknąć magicznych leków - znowu coś go bierze albo nadal nie doleczył poprzedniego przeziębienia: pociąga nosem, pokasłuje i lekko chrypi. Niemniej służba nie drużba, trzeba barnejować na słuchawce - z początku dość niemrawo, czeka aż urzędy wypiją kawę i zaczną przekładać papiery, dlatego trochę wynurzeń po letkiemu o Ukrainie, Rosji i Straży Granicznej.
2. Barnej dzwoni do Radia Maryja w sprawie reklamowanej zbiórki na okna do ukraińskich bloków i domów - po kilku próbach dodzwania się, ale nie ustala żadnych konkretów (btw w ramach muzyki na czekanie w RM jest Czarna Madonna).
3. Następnie dzwoni w sprawie pewnego ogłoszenia o sprzedaży 5 działek budowlanych - ponieważ ogłoszenie jest pod ukraińskim numerem oraz rozmówca ma wyraźny wschodni akcent Barnej docieka, czy to są działki na terenie Ukrainy, ale nie - są to grunty w rejonie Maszewa, a gość jest tylko pośrednikiem w imieniu jakiejś Polki. Przy okazji w toku rozmowy Barnej dostaje propozycję kupna działek gdzieś na zachodniej Ukrainie w pobliżu granicy z Polską, bo rozmówca ma odpowiednie kontakty.
4. Kolejny raz przypomina, że profil kanału ulega zmianie i będzie to kuźnia, w której ścierają się poglądy (znowu). 
5. Następnie mamy m.in. interwencję w sprawie Urzędu Dzielnicy Ochota (ponoć urzędnicy dostają większe porcje w lokalnej stołówce), giełdy samochodowej w Katowicach-Załężu, urzędzie pracy i do Urzędu Miasta w Kazimierzu (co zrobić żeby Cyganie nie nagabywali turystów na rynku). Następnie git stwierdza, że trzeba się napić spirytusu, przewala pół mieszkania w poszukiwaniu butelczyny i dzwoni do Elki - gdy jednak przychodzi co do czego, to się rozmyśla i stwierdza że znowu coś mu w domu wóda jednak nie wchodzi. Zamiast tego trochę barnejuje na wszelkie tematy, od kampanii wyborczej po zakłady przeróbki węgla w kopalniach. 
6. Wjeżdża wątek sakralny - po raz kolejny mamy lekki wątek Apokalipsy Św. Jana, ponownie dostajemy gitowskie koncepcje religijne i duchowe, a sam wątek sakralny płynnie przechodzi w wątek paranormalny - duchy, poltergeisty, wewnętrzna energia człowieka, dodatkowe zmysły, karmy itp.
7. Pod koniec lajta na czacie pojawia się Radzio Siedlecki z Uniwersum Narodowego (kiedyś członek ekipy Sendeckiego, obecnie na ostrej kosie z Gienkiem) - Barnej chwilę z nim rozmawia o potencjalnych opcjach współpracy i gościnnych występach, do tego używają sobie na Jabłonowskim, Osadowskim, Sendeckim, Czeczetkowiczu i pozostałym kamractwie.
8. Kontynuujemy wątek paranormalny - Barnej udziela w Radiu Paranormalium dość długiego wywiadu o własnych bliskich spotkaniach któregośtam stopnia i obserwacjach UFO - polecam dla koneserów.
9. Na zakończenie dnia wrzuca krótki film z metryką Edmunda Fettinga będący szpilką wbitą w WSW - Fetting zmarł na początku 2001 r. i Barnej (powołujący się na znajomość z nim i obecność na pogrzebie) wyśmiewa twierdzenia "pewnej osoby", która też miała go znać, choć w Warszawie mieszka od 2005-2007 r.
Biuro Obsługi Donejta: https://www.youtube.com/watch?v=3znhjpuEDZI
Gościnny występ w Radio Paranormalium: https://youtu.be/yPZWj66TPBw (wywiad od 1;43;20)

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
05.03.2023
Niedziela na trasie
Dzieńdobry*3, niedzielę spędzamy na wyjeździe do rodzinnego Bliżyna, bo wyszły enigmatyczne sprawy - no to w drogę:
1. W nocy WSW odpala lajta z nocnego kursu do Lublina - w części którą zdążyłem obejrzeć typowy poprzetykany bluzgami small talk o niczym z czatem, zasadniczo nic ciekawego; niestety jeszcze przed świtem lajt został usunięty.
2. Rano WSW wrzuca krótki film, w którym pokazuje post o Edmundzie Fettingu z jakiejś grupy na fb z podziękowaniami dla WSW za udostępnienie jakiegoś materiału - WSW w ten sposób uderza w Barneja i część jego wynurzeń o pracy WSW jako ciecia.
3. Barnej odpala lajta z trasy - nieco pokasłujący git podtrzymuje swoją decyzję o zaangażowaniu w politykę i nieangażowaniu się w klasyczne internetowe wojenki, mówi że mama poprosiła go o niewypowiadanie się o pewnej osobie (czyt. o bracie) i zakopanie topora wojennego albo przynajmniej zawieszenie broni i ma on ze swej strony słowa dotrzymać. Nieco potem walcuje Arona i ciśnie mu od kompletnych zer, głupków bez żadnych zasad, lokajów i oportunistów. Później trochę chłopeckuje o scenie politycznej, gospodarce, zbrojeniówce itp. - nic ciekawego.
4. Na czacie odzywa się jeden z widzów i pyta, czy może się zabrać z Barnejem. Git się zgadza i zgarnia gościa spod domu. Widz jak widz, trochę gada z Barnejem o wszystkim od samochodów przez węgiel po badania poziomu cukru i historie z wojska, Barnej okazuje się wielkim fanem BWP i bardzo je sobie chwali - ponoć jako jedyny w kompanii potrafił przeskoczyć bewupem przez drogę, ale pod warunkiem że był trzeźwy XD Do tego trochę czytania z czatu i rozmów o mydle i powidle.
5. Na karcie społeczności u Barneja pojawia się zdjęcie krzyża od afery krzyżowej - faktycznie jest to stary drewniany, misternie rzeźbiony krucyfiks, możliwe że ma ponad 100 lat.
6. Wczesnym popołudniem Barnej odpala się z drogi powrotnej - pogoda jest paskudna, pada mokry marznący śnieg, który miał przeszkodzić bliżyniokowi i widzowi jakieś większe zwiedzanie. Pod względem treści jest to kontynuacja poprzedniego lajta - trochę czytania czatu, rozmowy o wszystkim i niczym, postój na Orlenie, trochę kurwienia na internet od Orange - standard. Pojawia się na czacie Koza Nostra - Barnej chwilę z nim gada, cieszy się że udało im się wreszcie zdzwonić i obgadać sprawy oraz że się naprostowało między nimi. Zapowiada wieczornego lajta z jakimś trunkiem, którego butelczynę miał dostać jakiś czas temu od innego widza, a pozostając w temacie alkoholu - Barnej przyznaje się, że w wojsku pili płyn Acnosan na bazie spirytusu XD Wieczornego alkolajta oczywiście nie było, prawdopodobnie Elka zabroniła.
Film WSW: https://youtu.be/HnmXiN2PLs0
Wyjazd: https://youtu.be/P2Hmt6FrdA4
Drewniany krzyż: https://www.youtube.com/post/Ugkxg6OgIVGRJuPZYgYOFgHNFuwLRm8FV7hY
Powrót: https://www.youtube.com/watch?v=jSLU7kFgmng

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
04.03.2023
Sobota na Mokotowie
Dzieńdobry*3, dziś może nie flauta, ale znacznie spokojniejsze wody na Barnejatyku, dlatego to krupskie podsumowanie będzie:
1. Najpierw WSW wrzuca nagranie rozmowy telefonicznej z człowiekiem, który miał mu przejechać psa i nie udzielić pomocy - okazuje się, że kierowca był księdzem, co WSW z lubością mu wypomina ("Tym bardziej, że jest pan księdzem, ja pierdolę") i sobie z lubością wypomina. Rozmowa jest rozbita na 2 fragmenty trwające łącznie nieco ponad 3 minuty, ale utrzymane w klimacie starcia Prymasowskiego Komitetu Pomocy z Departamentem IV MSW.
2. Wieczorem odpala się Barnej - znowu się przeziębił albo nie doleczył poprzedniej infekcji, wyraźnie chrypi i pokasłuje. Z rozpogodzonego gita niewiele zostało, wczorajsza poranna barnejoza na brata zaburzyła i tak chwiejną równowagę chemiczną, więc znowu mamy fatalistycznego Barneja, ale tym razem politycznie zaangażowanego: ogłasza długofalowy plan na własny kanał polegający na tym, że wygasi swoje internetowe wojenki, na które szkoda mu energii i zajmie się poważnymi sprawami.
3. Nowe rozdanie ma polegać na tym, że content ma być politycznie zaangażowany, bo wybory za pasem - miał się odezwać do paru partii politycznych z jakimiś propozycjami współpracy, bo chce w ten sposób wykorzystać swoją rozpoznawalność. Twierdzi, że odezwał się do Stonogi bo uważa, że mimo wszystko mogą nawiązać nic porozumienia.
4. Do tego Barnej ma jeździć w teren i rozmawiać z lokalsami o sprawach bieżących i nie tylko. Lajty z trasy i podróże krajoznawcze dalej mają być, ale ich cele mają być ambitniejsze niż kupno kaszanki i innej chabaniny na pogranicznym zadupiu.
5. Lajt ogólnie podobny do wczorajszego, Barnej kontynuuje zabawę w Mecenasa Bociana i snuje rozmowy o ustawach i ustawodawstwie, co ma odbicie w donejtach - jest ich żałośnie mało, przez 3 godziny zarobił całe 80 zł.
Telefony WSW: https://youtu.be/w2eygiA8C5Y, https://youtu.be/3atFaL3LnvU
Lajt Barneja: https://youtu.be/zAimC3f6LiU
Confidux

Ciekawy to był by spektakl: atak podlanej alkoholem paranoii Stonogi i podlanej bocianem barnejozy w jakiejś rozmowie telefonicznej albo nawet przedstawienia na żywo

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
03.03.2023
Piątek na lajtach (ponownie)
Dzieńdobry*3, wojna trwa, bliżynioki kolejny dzień nadają na siebie - jedziemy:
1. O 5 rano odpala się Barnej i od startu wyzywa WSW od parów i frajerów za zgłoszenie 2 filmów Barneja za prawa autorskie i wbicie mu strajka - Barnej podtrzymuje swoje zdanie, że WSW olewa sprawy rodzinne i woli dać wódkę kolegom i kręcić filmy do internetu. Wypomina mu, że zniszczył życie kilku osobom, a teraz struga sztywnego człowieka z zasadami. Ogólnie od startu mamy wielki rant Barneja na WSW:
- Piotrek jest tchórzem podskakującym do tylko brata, bo inni "obiliby mu ten stary bezzębny ryj" i ciśnie mu od żerujących całe życie na rodzinie przegrywów bez osiągnięć i dorobku. 
- musiał bujać się po całej Polsce, bo gdzie się nie pojawił to po jakimś czasie musiał uciekać żeby go nie pobito - Barnej przywołuje historię pewnego Norberta z zajezdni, który miał uratować pijanego Piotrka, który zadławił się zupą (Piotrek miał go potem za coś sprzedać do kierownictwa i chłopak stracił pracę).
- wypomina Piotrkowi, że to on go ściągnął do Warszawy, załatwił mu pracę i uratował go w ten sposób od zapicia się na amen w PGRze w Bliżynie,
- będąc na przepustce z WSW lubił chwalić się kolegom w Bliżynie, jak razem z milicją pałował ludzi na dworcu PKP w Olsztynie i uczestniczył w łapankach na Solidarność,
- wyśmiewa jego kontrwywiadowcze historie o inwigilacji Popiełuszki czy Wałęsy, podczas gdy naprawdę szlifował zelówy na patrolach z białą pałą za pasem,
- przywołuje historię ataku padaczki gdzieś na ulicy, wg Barneja Piotrek miał później na fb wyzywać od skurwysynów i solidaruchów ojca chłopaka, który był przy nim podczas ataku i wezwał pogotowie,
- dostajemy historię z lat 90. gdy Barnej siedział na piwie z kolegami i miał na swetrze znaczek Solidarności, pijany Piotrek miał mu ją zerwać, zwyzwać od ww. i startować do niego z pięściami,
- ponoć mieszkaniu Piotrka wisiał portret Stalina, który miał (wg słów samego Piotrka) panować nad domem,
- Barnej musiał posmarować ordynatorowi, żeby móc szybko wypisać Piotrka ze Szpitala Dzieciątka Jezus, bo Piotrkowi wtedy coś groziło nawet w szpitalu,
- wg słów Barneja Piotrek ma umyślnie zajeżdżać drogę TIRom i wyzywać ich od cweli, nawet kiedyś miał z tego powodu wypadek, podczas gdy sam zainteresowany miał twierdzić, że policja go zatrzymała za mruganie światłami XD
- miał gwizdnąć 8k na rehabilitację Barneja po wypadku samochodowym,
- prawdziwym powodem wyrzucenia Piotrka z posady ciecia na jakimś osiedlu miało być nie interwencja lokalnych pisowców chcących usunąć nieprawomyślnego, tylko pijackie awantury i wyzywanie bawiących się dzieci od żydowskich pomiotów - wg Barneja pił wódkę z jakimś hydraulikiem, który miał prywatne porachunki do wyrównania i podpuszczał pijanego Piotrka do dymienia,
2. Wraca sprawa Carrefoura - wg Barneja to on pomógł załatwić synowi Piotrka pracę jako kierownik sklepu Carrefour, podczas gdy Piotrek miał oskarżyć Barneja o romans z pewną szefową z Carrefoura właśnie, a gdy romans miał się skończyć to Barnej miał zostać pobity pod sklepem i obrzucony kefirem. Mimo wszystko Barnej wyciąga rękę do koalicji WSW-Siewiera z propozycją zostawienia go w spokoju - bo jeżeli nie, to do Berlina z Warszawy nie jest aż tak daleko.
3. Barnej dowiaduje się na czacie, że WSW włączył na swoim lajcie lajta Barneja i na bieżąco komentuje, więc nie będzie dłużny i mu ripostuje na bieżąco. Na szybko proponuje Piotrkowi żeby opowiedział, z rozpoznaniem czego wylądował w szpitalu na ul. Banacha (historia miała mieć związek z czekoladą, miała ona odgrywać tam dużą rolę).
4. Barnejoza przechodzi na temat Siewiery, obrywa się jej od wrednych fałszywych bab, która trafiłą na sobie podobnego i mówi jedno, a robi coś zupełnie przeciwnego. Do tego odgraża się wyjazdem do Berlina i narobieniem tam gnoju.
5. Barnej rzuca, że uratował dupę Piotrka, który miał nadawać na mokotowskich - rzekomo mieli go wywieźć w bagażniku za miasto, ale Barnej miał się wstawić za "głupim szczerbatym idiotą".
6. Niedługo po starcie lajta Barneja odpala się Piotrek WSW spod magazynu w Psarach k. Będzina - na starcie twierdzi, że nie będzie się wypowiadać na temat brata, koronnym powodem ma być ruszanie nieżyjącego ojca i rzekome robienie na nim fejmu. Podtrzymuje swoje zdanie o niemieszaniu rodziców w wojenki internetowe i odbija piłeczkę, że Barnej przyjeżdża na chwilę i od śmierci ojca ani razu nie był u mamy dłużej niż godzina, podczas gdy Piotrek jak przyjeżdża to zwykle na 2-3 dni.
7. Poinformowany na czacie o lajcie Barneja WSW włącza i komentuje na bieżąco, po opowieści o pijackim zadławieniu na zajezdni stwierdza, że jeszcze jedno złe słowo i rozpierdoli mu ryja, do tego trochę okolicznościowych wyzwisk.
8. WSW odgraża się, że za każdą ww. historię Barnej odpowie bardzo surowo i zapowiada ostatecznie wyjaśnienie i koniec Barneja na yt. Odnosi się też do historii z TIRem - wzywający policję kierowca miał powiedzieć że WSW był pijany, co było nieprawdą - w efekcie WSW zastanawiał się nad pozwem o pomówienia. Reszta lajta mija na zadumie w rytm radia i lekkim dialogu z czatem.
9. Wieczorem jeszcze raz odpala się Barnej z domu - zasadniczo nic ciekawego: z początku wciela się w bliżyńskiego butelkowego profesora prawa i duka coś o wygooglanych aktach prawnych, później trochę o przeszłości i historiach z powojnia, następnie przechodzi na tematy motoryzacyjne i nawija o elektrykach, wodorowcach i hybrydach (co ciekawe nawet pozytywnie wypowiada się o Priusach), pod koniec siada na Nietypowego, po czym się wyłącza.
Poranek z Barnejem: https://www.youtube.com/watch?v=2F08ftvPUOk
Trasa z WSW: https://youtu.be/nd1U7lnd5Lc
Wieczór z Barnejem: https://youtu.be/jYOm7tYHy7M

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
02.03.2023
Czwartek na lajtach
Dzieńdobry*3, dzisiaj było swoiste odbicie po wtorkowej flaucie - oba bliżynioki nadawały z trasy, więc bez przedłużania jedziemy:
1. Jako pierwszy odpala się Barnej z trasy do Skarżyska i Bliżyna - jak sam mówi, dziś byłyby urodziny ojca więc jedzie zapalić świeczkę i załatwić swoje sprawy, do tego odwiedzić mamę i chłopaków z Bliżyna, czyli Adasia i spółkę. Git jest w dobrym humorze, snuje typowy small talk o niczym, śmieszkuje z czatem, szyderczo zbywa prowokacje, ogółem daleko do barnejozy - słychać, że powoli wraca do życia i nie może się doczekać wiosny. Po paru km pojawia się temat brata - Barnej twierdzi, że wbrew temu co mówił Piotrek podczas ostatniej wizyty w Bliżynie w lutym nie był u mamy, jedynie postawił wódkę kolegom i zrobił lajta nad rzeką. Do tego nawala w WSW że kłamie i olewa rodzinę oraz widzów, nie przyjeżdża na święta itp. bo cały czas zasłania się rozwożeniem owoców.
2. Niedługo po Barneju odpala się WSW z trasy na Wrocław - na dzień dobry prezentuje się do kamery z 2 telefonami przyklejonymi do czoła taśmą izolacyjną, wysmiewając barnejowe eksperymenty z kamerą czołówką. Po paru km pojawiają się pytania, jak to było z tym Bliżynem - WSW twierdzi, że rodzina to jego prywatna sprawa i nie widzi powodu, aby dzielić się sprawami rodzinnymi z yt i wyzywa Barneja za ciągłe wciąganie rodziny (swojej i Piotrka) w uniwersum oraz usilne kreowanie się na tego najlepszego syna. Do tego tajemniczo rzuca pytaniem, czy Barnej słyszał co pewna osoba związana z wujem Stefanem mówiła na temat Barneja, gdy ten lansował na yt wuja. Później na postoju WSW ponownie pokazuje się z akcesoriami przyklejonymi do czoła - tym razem jest to głośnik bluetooth, ponownie kręci szyderę z Barneja. Później wyzywa brata za oskarżenia w sprawie wycieku adresu domowego i ciśnie z pozowania się na męczennika, przeciwko któremu jest cały internet.
3. Tymczasem Barnej dalej sobie śmieszkuje z czatem i rozmawia o wszystkim i niczym. Odbija piłeczkę, że śmieje się z ciężkiej pracy WSW mówiąc, że brat pracuje za cięzko jak na pieniądze które dostaje. Później dostaje się zbanowanym widzom którzy poszli do WSW podpuszczać go, Barnej szyderczo wyzywa ich od robali i frajerów, którzy z frustracji próbują podgryzać za wszelką cenę. Ogólnie przez całą trasę jest grany temat WSW, jednak na spokojnie i bez obelg - Barnej stwierdza, że pozostaje mu jedynie reagować na eskalacje ze strony WSW jedynie uśmiechem, bo skoro prośby i groźby nie zadziałały, to co innego zostało. Śmieszkuje z długich chwil milczenia na lajcie brata i rechocząc podpuszcza widzów do trollowania WSW na czacie pytaniami o bezdomną kobietę, układ kas w biurowcu KWK Sosnowiec, ilu było mieszkańców pokoju w internacie i kto zbierał Ruskiemu zakupy w sklepie.
4. WSW odbija zarzuty rozpijania bliżyńskich kolegów przypomnieniem, że w zeszłym roku to Barnej jeździł do Bliżyna i poił ich wódką, ale już nie jeździ bo koledzy kazali mu spadać - do tego twierdzi, że to Barnej ciągle prowokuje konflikt, bo bez dymów nie ma donejtów. Po próbach zdenerwowania pytaniami o ww. WSW nie podejmuje rękawicy, żegna się z widzami i wyłącza lajta.
5. Krótko po południu na antenę wraca Barnej jadący do Warszawy - mówi, że załatwił co trzeba, wpadł do mamy i pozbierał jakieś bardzo ważne dokumenty. Pytany o lajta z Adasiem odpowiada, że lajt z lokalsami nie był celem wyjazdu, jedynie pogadali i ustalili plany na wiosnę: gdy już wiosna się rozpędzi to na działce przy rzece Kamiennej będą odbywały się jakieś prace budowlane i Barnej m.in. z Adasiem ma tam pracować przez jakiś tydzień albo 2, plan zakłada barnejobusa (ma być gotowy na koniec marca), ogniska, piwowinowódkę, lajty, nocne spanie, ogólnie ma być grubo. Do tego dostajemy opowieść, jak mama spytała Barneja czemu on tak wyzywa na księdzów, bo jej sklepowa powiedziała - Barnej odpowiedział że to ktoś inny #pdk wyzywa. Później odnosi się do niedygającej łodygi - stwierdza, że od pewnego wieku człowiek się wycisza i zaczyna dostrzegać pewne rzeczy które w młodości były niedostrzegalne, stąd on potrafi się zachwycić prostymi pagórkami. Humor się go nadal trzyma, zarzuca dykteryjkami i zagadkami dla widzów z dziedziny rajdów i nie tylko - poza tym nic szczególnego.
6. Odpala się WSW wracający do domu - za wiele sobie nie odpocznie, bo dostaje telefon z zamówieniem do Psar k. Będzina w woj. śląskim na 4:30 rano. Wybucha afera krzyżowa: Barnej powiedział, że rzekomy krzyż z miejsca znalezienia zwłok ks. Popiełuszki to tak naprawdę rodzinna pamiątka, ręcznie rzeźbiony drewniany krucyfiks z XIX w. - WSW odbija oskarżenia twierdząc, że Barnej scalił w swojej historyjce dwa krzyże w 1, a ten drewniany przyjechał do Polski z mamą i babcią zaraz po wojnie (przy okazji dowiadujemy się, że mama bliżynioków urodziła się w 1943 na terenie Rzeszy i z tego tytułu ma też obywatelstwo niemieckie). Do tego rozmowy o wszystkim i niczym, trochę kurwienia na kierowców TIRów, chwile milczącej zadumy, trochę muzyki na uspokojenie.
7. Muzyka na uspokojenie się kończy, gdy WSW odpala się na regularnie wałkowany temat na czacie i wygłasza tradycyjnie wulgarne, ogniste orędzie o definicji, miarach i wyznacznikach latexa/gumofilca/itp. (1;55;35). Kolejny raz obrywa się Barnejowi i stronnikom o wciąganie rodziny w konflikt i doprowadzenie do sytuacji, że jakakolwiek satyra jest traktowana jako atak osobisty. Na odchodne wyzywa Barneja od kutasów pierdolonych i baranów za próby lansu na trosce o rodzinę.
Wyjazd Barneja: https://youtu.be/-tUx0A8P_MM
Wyjazd WSW: https://youtu.be/jkmJLMi8N28
Powrót Barneja: https://youtu.be/ouLyi1tkQsg
Powrót WSW: https://youtu.be/8WKQ5J7dm58

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney
01.03.2023
Środa na Mokotowie
Dzieńdobry*3, po wieczornym tajemniczym lajcie (*) z wtorku całkowicie wypełnionym smutną muzyką publiczność spodziewała się smutnych wieści z Bliżynwersum, ale nie tym razem - okazało się że była to barnejowa forma obchodów Dnia Niezłomnych przypadającego na dziś, a zatem:
1. W środku nocy gdzieś koło 3 Barnej siada za kółko, chwilę szarpie się z zamontowaniem kamery na przednim fotelu i rusza na nocny patrol po śpiącej Warszawie i tournee po stacjach benzynowych. Z początku trochę niemrawo, Barnej bezskutecznie próbuje rozmówić się ze stróżem nocnym w sprawie wjazdu na jakiś teren, nastepnie trochę klekocze bez celu i ciśnie po Sendeckim i Czeczetkowiczu za ich bełkot na pijackim lajcie z urodzin Sendeckiego, następnie siada na Trzaskowskiego i Morawieckiego, przerwa na piciu na stacji benzynowej.
2. Spytany o telefony Olgierdano do szkalujących go na wykopie wykłada swoje stanowisko (w skrócie - kozak w necie, pizda w świecie) i opowiada o licznych podobnych telefonach do niego (1;14;33), które kończyły się obsranymi nachami i rzuceniem słuchawką po stronie dzwoniących, przy okazji lekko obrywa się wykopowi. Do tego w gitowskim stylu biadoli o upadku zasad i braku charakternośći za sprawą mediów społecznościowych.
3. Pojawia się temat Moniki Jaruzelskiej, Barnej stwierdza że nie mógłby iść z nią do łóżka, bo miałby cały czas przed oczami generała xD Niedługo potem dostaje się Stonodze, Barnej stwierdza że Stonoga tylko drze ryja, przeklina na wszystkich i nic z tego nie wynika (cóż za autorefleksja).
4. Zapytany o sprawę feralnej ankiety u WSW (nadal nie zniknęła) stwierdza, że nie chce mu się szarpać, ma ból dupy do Siewiery że u siebie na społeczności źle napisała o lajcie Barneja (2;32;40) i oskarża ją o dwulicowość. Twierdzi, że Olgierdano mówił mu, że czeka na zielone światło i zacznie cisnąć po WSW i Siewierze - Barnej z początku się kryguje, ale niedługo potem rzuca, że może jednak przyda się ich skrócić troszkę. Kurwi na oboje i ich widzów, obrywa się Drzwiom Garażowym którego zaczepki Barnej najpierw łyka jak pelikan, a potem wali mu banhammerem i zapowiada kolejną czystkę na czacie. Wyskakuje na trasę na Otwock, nieustannie sam się nakręca na WSW i ma flashbacki z domofonów od trolli i podjazdów pod dom po tym, jak WSW sprzedał im adres zamieszkania Barneja.
5. Wraca do Warszawy, zaczepiony pytaniem o własne problemy dostaje kolejnej barnejozy i wyzywa wiadomo kogo od chujów, na dokładkę obrywa się Prezesowi Speluny (3;39;35).
Na Szybko (skromne 4h): https://youtu.be/oJXfOkmHzcA

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
27.02.2023
Poniedziałek na lajtach
Dzieńdobry*3, poniedziałek nie po letkiemu tylko lajtowemu, oba bliźniaki dziś nadawały - ale od początku:
1. Wczesnym rankiem Barnej odpala lajta z przejażdżki po Warszawie - testuje optymalne ustawienie czołówki i telefonu do czytania czatu, przez chwilę w lusterku wstecznym widzimy jak wygląda ta skomplikowana instalacja na łbie (11:19). Sam lajt to nic szczególnego - szarpanie się z kamerą, trochę opowieści o okolicy, barnejoza na Stop Cham, rowerzystów i innych kierowców, flashbacki ze skasowania koziołka - tyle.
2. WSW Odpala lajta z trasy, jedzie gdzieś pod Wrocław. Trochę muzyki, trochę rozmów o niczym, kurwienie na TIRy, samorządy, Trzaskowskiego i PiS, chwila na opowiesci z czasów służby w resorcie, najciekawsza chyba była osobista opowieść WSW o przebytym udarze (1;04;18) - wg jego słów był otumaniony, jakby się potężnie skopcił zielem oraz łapały go silne lęki ogólne, potem drętwienie lewej połowy twarzy, coraz większe bełkotanie, a potem czasowa afazja oraz opadające usta; miało to mieć miejsce jakieś 10 lat temu gdzieś na ulicy, miał upaść jak kłoda na twarz i złamać sobie nos, ale w pobliżu byli ludzie, którzy szybko wezwali pomoc. Z początku dość małomówny i mało przeklinający, ale w miarę trwania lajta wrócił do swojej wulgarnej formy.
3. Barnej odpala drugiego lajta z kręcenia się po mieście, tym razem kamera dla odmiany jest na przednim fotelu. Pod zajezdnią wsiada Rybi i na dzień dobry zbiera ojcowski opierdol od Barneja za zapinanie pasów, następnie ruszają pooglądać używane busy na sprzedaż i poprzepalać bez celu trochę ropy na chwałę PKN Orlen. Wygląda to tak, że zajeżdżają pod jakieś adresy, następnie wysiadają i coś niby robią - niestety trudno ustalić dokładną lokalizację, bo Barnej zawczasu odwraca kamerę na fotel, a Rybi na trasie czyta głupoty z czata.
4. Gdy w końcu dojeżdżają do jakiegoś komisu, Barnej wysiada i idzie popatrzeć po autach - możemy podziwiać jego stylówę z kolekcji wiosennej MPO 2023: szałowa pomarańczowa kufaja robocza i praktyczne dresy robocze to must have sezonu (3;27;35). Niedługo potem wraca i kurwi na ceny nawet kompletnych szrotów, następnie zajeżdżają do Żabki, gdzie w akompaniamencie plemiennych wrzasków obu niemal wjeżdża w nich jakiś Passat (3;38;07). Aby rozładować to stresujące przeżycie zajeżdżają do McDonalda po frytki i Chickenboxa ze wszystkimi sosami (3;58;35). Podczas przerwy na fajkę na parking zajeżdżają tak lubiani przez Barneja Gruzini, którzy krzywo zaparkowali Mercedesa MLa - Rybi instynktownie przywala się do nich, o dziwo nie kończy się wpierdolem, tylko poprawieniem auta i zamienieniem paru słów (4;19;30). Później Rybi wysiada pod zajezdnią, a Barnej jedzie na obiad, po drodze snując pomysł patronów kanału zamiast donejtów.
5. Po południu Barnej odpala już trzeciego, tym razem domowego krupskiego (prawie 6h) lajta. Zaczyna się nawet sympatycznie, Barnej nawija o starych czasach - jak wyglądała ramówka telewizji za czasów jego młodości, później wchodzi temat starej elektroniki (telewizory, radia, magnetofony szpulowe i kasetowe), wszelkie Unitry i Tonsile itp. Trochę o komputerach, grach i prasie komputerowej, jak z Karolciem chodzili na Stadion X-Lecia kupować piraty i jak ganiali po kioskach w poszukiwaniu Clicków itp. Chwila wspominek o TP SA i ówczesnej jakości połączeń modemem, potem wchodzą telefony komórkowe - Barnej snuje wspomnienia, jak łobuzy kupowały po kilkadziesiąt telefonów z kartami prepaid i używali ich tylko na 1 połączenie (1;16;25).
6. Pojawia się wątek sakralny, który ciągnie dość długo - opowiada o własnym poglądzie na zakony, sprawy kapłaństwa oraz reformy Soboru Watykańskiego II, wałkuje Księdzaniepana Woźnickiego i jego przedsoborową krucjatę oraz ciśnie po mszy trydenckiej (1;57;05), następnie opowiada o swoim stosunku do Jana Pawła II i wykłada swój pogląd na tematy melestowania w branży poparty doświadczeniami z młodości (2;11;05).
7. Wraca temat bliżyńskiej wojny domowej z bratem, początkowo Barnej zarzuty prowadzenia konfliktu pod publiczkę zbywa stwierdzeniem, że gdyby chciał robić to pod publiczkę, to sam by zaogniał konflikt - zaraz potem jednak sam się uruchamia i zaczyna złorzeczyć na WSW za jego łatwowierność i brak autorskiego contentu nieopartego na wyzywaniu brata. Pojawia się na czacie Olgierdano potwierdzający, że Barnej nieraz osobiście interweniował u niego w sprawie brata. W tym samym czasie WSW na swojej społeczności wrzuca ankietę opartą o barnejowy wątek sakralny - nie umyka to uwadze samego Barneja, który dostaje jeszcze większej barnejozy, miota cepami na WSW, Siewierę, przybocznych i daje im ultimatum: do północy ankieta ma zniknąć, inaczej rozejm do reszty zostanie zerwany i Barnej odpali swoją artylerię. Dodatkowo obrywa się co niektórym widzom-bywalcom WSW, którzy zostają obrzuceni stekiem bluzgów przez Barneja i potraktowani banem, ogólnie barnejoza dość ognista i długa. Na koniec trochę o Szkolnej.
8. Po lajcie WSW wrzuca na kanał film, na którym pokazuje jak na telefonie zrobić ankietę na społeczności (wg Barneja miała to być umiejętność przerastająca zdolności WSW). Tymczasem na społeczności feralna ankieta wisi jak gdyby nic.
Poranne próby: https://youtu.be/YJN44ZRU04c
WSW w trasie: https://youtu.be/Tn8Ee40EThU
Próby z Rybim: https://youtu.be/gzrwg3Fppv4
Popołudniowy lajt: https://youtu.be/CDYXN4JEZjY
Ankieta: https://www.youtube.com/post/UgkxSTkeDq0l5Lkz0jQwlFjYKA73slgZ6X20

Zaloguj się aby komentować

#kononowicz #barney #wsw
26.02.2023
Niedziela na Mokotowie
Dzieńdobry*3, niedziela po letkiemu, git odpoczywa po urodzinach Karolcia i siedzi w domu, ale WSW znowu w trasie - jedziemy:
1. W nocy WSW odpala lajta z trasy, w którym klaruje swoje stanowisko w sprawie eskalowanego konfliktu i telefonu do brata. Ogólnie WSW po raz wtóry ciska gromy na brata i anonów jątrzących na czacie, do tego twierdzi że Barnej nie mówi wszystkiego tylko manipuluje i kręci faktami, że jątrzy w jego towarzystwie i jest ogólnie farmazonem. Dowiadujemy się, że WSW skończył "rozdmuchany" konflikt z Zielonym z powodu braku sensu ciągnięcia tematu i wyzywa Barneja, który twierdził że WSW ma mocne kwity na Kośniaka.
2. Wczesnym rankiem Barnej wrzuca na kanał nagranie rozmowy z WSW, w której rozmawiają o filmie o Olgierdano i aferze moczowej wrzuconym na kanał WSW - Barnej oświadczył, że Olgierdano chciał się z WSW rozmówić, ale z braku numeru telefonu skontaktował się z Barnejem o pośrednictwo. Barnej smaruje swoje przemyślenia na temat sprawy i wbija szpilkę w brata, który twierdzi, że Barnej knuje za plecami i jątrzy na jego kanale.
3. Pojawiają się 2 filmy z jazdy po Warszawie - jeden nagrywany czołówką GoPro na głowie (w stylu Motobiedy), a drugi z pozycji klatki piersiowej. Wygląda na to, że w przyszłości będziemy mogli spodziewać się lajtów FPP z trasy.
4. Po śniadaniu git odpala niedzielnego lajta - z początku jest po letkiemu, szybko dołącza się Elka, pierwsza godzina z hakiem mija na wątku kulinarnym: kolejna część wykładu o kartoflach, refleksje majonezowo-jajeczne, wątek kiełbasiany, porady na temat śledzi i ich zaprawiania octem lub cebulą, wątek jajecznicy z móżdżkiem przechodzi w historię o wyżeraniu jeszcze ciepłego mózgu ze łba świeżo zabitej małpy w dawnych Chinach, co powoduje chwilowe oddalenie obrzydzonej Elki.
5. Pojawia się pomysł spirytusu, ale Barnej z początku się kryguje, bo jutro rano ma rzeczy do załatwiania i kac mu będzie przeszkadzał. Później wpada na pomysł kupna tabletu i nawet zmienia cel donejtów. Po pewnym czasie smak jednak wygrywa i Barnej idzie rozrobić spirytus z pigwą, do tego kroi ogórki, cebulę i śledzie, po czym niedźwiedź mokotowski idzie przyciąć komara na wersalce i oddaje głos Elce, która dość aktywnie rozmawia z czatem.
6. Po krótkiej drzemce stery ponownie przejmuje Barnej, który łyka parę kielichów i wdaje się w dyskusje z czatem - z początku trochę śmieszkowo, ale później humorek się zaczyna wyostrzać, dochodzi do wbijania pierwszych szpilek. Następnie w ramach kącika literackiego dostajemy bardzo żywą i soczystą recytację bajki Adama Mickiewicza "Pies i wilk", studenci i absolwenci polonistyki powinni być zadowoleni (5;31;55).
7. Gdy spirytus powoli zaczyna działać, sprowokowany czatowymi pociskami o nieróbstwo Barnej zaczyna snuć opowieści ze swoich poprzednich prac - szczególnie chętnie rozwodzi się o wożeniu busem ciuchów topowych marek. Zaraz potem dostaje barnejozy za sprawą użytkownika biały proszek i jego opowieści o tym, jak Barnej rzekomo zastrzelił psa bo miał być agresywny (Barnej i Elka twierdzą, że to im go zastrzelono). Po kłótni z innymi widzami uruchamia banhammer i robi małą czystkę na czacie. Następnie ma flashbacki z Bliżyna i raczy publiczność historiami o tym, ile psów, kotów, kur, gęsi i reszty było przejeżdżane na wsiach oraz dodaje, że auta na miastowych rejestracjach specjalnie przyspieszały przed idącym ptactwem, po czym kierowcy ładowali przejechane ptaki do bagażnika i odjeżdżali z piskiem opon.
Nocka WSW: https://youtu.be/_vzL08mAJuY
Telefon w sprawie Olgierda: https://youtu.be/Hvpqhw2jsgc
Lajt niedzielny: https://www.youtube.com/watch?v=wL55GX0mIEM (kącik poezji 5;31;55)

Zaloguj się aby komentować