L'appel du vide

No powiedzmy, że na etapie zdobywania świata udało ci się odhaczyć te 20% marzeń. Całe szczęście, że nie więcej. Bo przecież dorastasz, poszerzasz horyzonty. I nawet głupio byłoby kurczowo trzymać się celów wyznaczonych dziesięć lat temu pod wpływem impulsu. Wraz z kolejno odkrywanymi kartami życia pojawiają się perspektywy, których dotychczas nie znałeś. Ludzie, którzy – jeśli w młodości nauczono cię słuchać – mają do opowiedzenia historie, których ty byś nie wymyślił. Jednakże opowiadają je w sposób, który powoduje, że jesteś w stanie zrozumieć je niczym swoje własne. Niektóre z tych historii przyjmujesz tak, jakbyś sam je przeżył i wtedy podejmujesz próby eksplorowania tych nowych dla ciebie wszechświatów. Etap pogoni za różnorodnością. I całe szczęście, bo prawdopodobnie udusiłbyś się w końcu od tych przeterminowanych marzeń, które sam sobie kiedyś wrzuciłeś na garb. Zatem tworzysz nowe; w pewnej chwili czujesz, że możesz pójść w każdą stronę. Ale w końcu najczęściej i tak przyczepiasz się do tej łódki, która twoim zdaniem płynie najszybciej, najbardziej stabilnie. I – co najważniejsze – mniej więcej w kierunku, który gdzieś tam kiedyś ty sam sobie obrałeś.

Jeśli jednak łudziłeś się, że miałeś idealny pomysł na swoje życie, to los i tak prędzej czy później przyniesie ci coś, czego w twoim planie nie mogłeś uwzględnić. Coś, o czym z początku będziesz myślał, że pojawiło się w albo złym momencie, albo zbyt późno, lub zbyt nieoczekiwanie. I dla takich rzeczy możliwe, że w końcu rozpierdolisz swoje dotychczasowe, ułożone według planu życie i postanowisz budować je od nowa. Być może tak, być może nie. Jednak bez jakiejś wewnętrznej walki raczej się nie obejdzie.

Bywa jednak, że już wiesz, co lubisz i czego nie lubisz. Skąd przyszedłeś i dokąd idziesz. Sprawdziłeś już te wszystkie sztampowe schematy; masz je w małym palcu. Jesteś szczęśliwy z tym, co masz. I jedziesz pewnego dnia do północnej Szwecji. Stajesz nad brzegiem ogromnej katarakty: Storforsen. I jakbyś dostał cegłówką w łeb. Wydawało ci się, że mniej więcej już wszystko miałeś poukładane. A teraz stoisz nad tą zapierającą dech w piersiach manifestacją potęgi natury i znowu zdajesz sobie sprawę, że niczego wielkiego w życiu nie doświadczyłeś. I jeśli gdzieś wśród tych ogromnych myśli pojawi ci się w głowie taka jedna, mała: a może by tak pierdolnąć w tę kipiel i zobaczyć, co się stanie – to nie przejmuj się. To tylko nasz odwieczny zew pustki. Pragnienie, by zmienić wszystko – nawet, jeśli wszystko jest już tak, jak zaplanowaliśmy.

Ucieczka od arabów cz.1

Dość szybki rozwój zmysłów. Świeżaki – jakieś dwa miesiące. Słodziaki – następne dwa. Szybkie spojrzenie na dziwną niszę... no dobra, kiedyś można wrócić. Co by tu jeszcze... o, dużo mówią o Amouage. Trzeba kupić coś i zobaczyć, czy rzeczywiście to coś warte. Wow! No faktycznie. Ale z lekka po kieszeni gniecie. No to co, sprawdźmy tańsze, arabskie podróbki tych najlepszych. Ale żeby nie było: nie oficjalnie, tylko tak bardziej in koguto., żeby się nie dowiedzieli. Noo, fajne fajne_._ Ale jednak tamten Amłaż miał coś tak niby lepiej, niby mocniej... (i tu zdaję sobie sprawę, że robię to wyłącznie dla siebie. A na siebie łatwiej wydawać kasę, niż na aprobatę nieznanych mi osób, dzięki której miałbym hipotetycznie co jakiś czas dobudowywać kolejny pokoik w swoim kruchym domku z klocków Ego) Nie no, trzeba zwiększyć budżet.

Koledzy na tagu oczywiście bardziej ogarnięci. Ja wącham dopiero trzeciego Amłaża, a oni już ASQ, ALD HAO, TAE, FBI, NBA. Co to kurwa jest? Jak to dogonić? Poczekajcie, dajcie się nacieszyć. Dopiero wydałem 280 zł na cztery dekanty, a Wy już mi mówicie, że to tylko zabawki dla małych dziewczynek, bo otóż gdzieś tam na wschodzie jakiś sułtan, arabski Fellini, w pięciolitrowym garnku odtwarza właśnie „La Stradę”... tylko że w płynnej formie.

No oczywiście, że chcę to mieć.

Zatem już tydzień później arab goni araba. Wszystko fajne. Sprawdzanie, wrażenia, uniesienia. Jestem tam, gdzie chciałem. Mijają kolejne miesiące... już to znam, wiem, nie mylili się. Chyba w tym zostanę.

No ale zaraz. Jeśli nie da się już iść do przodu, to co wtedy? Czy to już wszystko? I tutaj pewnie duża część osób powie: Tak, dokładnie. Czego możesz jeszcze chcieć, skoro pokonałeś jakąś drogę i wreszcie dostałeś to, za czym goniłeś?

Ano właśnie. Niby nie da się tęsknić do czegoś, czego się nie miało. A jednak czasami wiemy, że coś nas ominęło. I to wcale nie muszą być rzeczy, które miałyby nam się podobać bardziej niż to, co już wiemy, znamy i mamy. Ale być może, być może gdzieś jest jakieś inne Storforsen, do którego dochodzi się całkiem inną drogą.

Giardinodiercole/Giardino di Ercole

To tylko jeden z kilku przykładów zapachów, które mogły mnie ominąć, gdybym został tam, gdzie już jest mi idealnie. Zdecydowałem się jednak powrócić do Europy i pogrzebać jeszcze w starych marzeniach, jednocześnie goniąc krowią dupę w tym drugim uniwersum. Nie jest to skok w katarakty, ale zwyczajny powrót w świat, przez który za szybko przemknąłem.

Otwarcie przyjemne. Kiedyś powiedziałbym, że świeże. Dziś jednak jest to dla mnie taki jasny kadzidlak z dużą dozą cytrusa (powiedziałbym, że to limonka, jednak nuty podają, że bergamotka, którą znam jedynie z mojego ulubionego napoju – herbaty; i przez tę herbatę nie potrafię się perfumowej bergamotki nauczyć). Przez minutę jest świeżo; powoli uwydatnia się jałowiec, który dla mnie gra idealnie z cytrusami. Na tym etapie zapach ma wiele wspólnego z Golden Prince od Orlov – jednak udział jasnego kadzidła jest tutaj o wiele większy. Jest bardzo przyjemnie: świeżo, iglaście, ale nie tak wcale lekko. Dość szybko do tych leśno-ziołowo-cytrusowych wrażeń dołączają nuty drewna oraz cięższych, słodszych balsamów. Zapach przestaje krzyczeć, ale kosztem projekcji wyokrągla się i ociepla. I w tej jego kadzidlano-iglastej srebrzystości coraz bardziej wyczuwam przebijające się brunatne, cięższe odcienie – do tego stopnia, że europejski „świeżak” (to wciąż nie jest to słowo) zaczyna mi się kojarzyć z arabskim Yas Gold – dość ciężkim, bogatym zapachem, który nie posiada właściwie żadnej rześkiej nuty. Bo w tej chwili gramy już Sandałowcem, Cedrem oraz Szafranem. I ch... wie jeszcze czym tak naprawdę. Jakość tych składników jest raczej z dość dobrej półki. To nie jest Cedrat Boise – w ogóle nie w tę stronę. Tutaj czuję się tak dobrze w każdej fazie trwania zapachu (a tych faz jest parę), że ten skok w otchłań - kojarzony wcześniej z groźnym, egzystencjalnym "L’appel du vide" - teraz jest już li tylko powrotem do obszarów bezmyślnie przeze mnie pominiętych w pogoni za tym jedynym króliczkiem, którego w pewnym momencie perfumowej pasji sobie wymyśliłem. To dobry znak, kiedy możemy cofnąć się do dowolnego rozdroża i zamiast lewej, tym razem wybrać prawą ścieżkę. Lub odwrotnie.

8,5/10. Trwałość i projekcja nie do końca mają tu dla mnie znaczenie – choć nie jest źle.

#perfumy #recenzjeperfum
ed635fff-371c-430b-9ea6-971d844ced7a

Zaloguj się aby komentować

Ooo, znalazłem swoją społeczność chyba. Do tej pory dodawałem wszystko w hydeparku x)

Dzisiaj lampka garażowa.

Kawałek historii i kontekstu: jako, że jeżdżę po złomach i pchlich targach- to już w wielu miejscach mnie znają. Oprócz możliwości zwiedzenia sklepu jak człowiek- na wielu otrzymałem ustnie "kartę menela" i se mogę pójść na śmietnik tam gdzie jest najlepszy szpej (bo za darmo) ukryty przed wzrokiem normalnych ludzi. I se tam wziąć co se chcę.

Ostatnio jak byłem to skuterkiem i nie miałem jak zabrać większej ilości rzeczy. Mimo to znalazłem 2 kable video do Wii, zasilacz 3A 12V, wkrętarkę model made in china, halogeny do auta i tą lampkę. A że nie miałem takiej fajnej garażowej to wziąłem, bo dobra była.

Dobra w moim sensie- czyli prawie kompletna, tylko w pytę brudna. No i wziąłem. A dzisiaj akurat z racji pogody (bo deszcz nie odpuszcza) wziąłem i zrobiłem. Czyli rozebrałem na części, poczyściłem i poskładałem z powrotem. Kabelek dałem z jakiegoś chińskiego badziewia co wywalałem na złom. Do leda wystarczy. Mocowanie żarówki ma oznaczenie 4A, więc już w ogóle luz jakiej nowoczesnej żarówki bym nie wsadził to będzie dobrze.

W związku z tym mam też pytanie! Jaki najmocniejszy led świecący we wszystkich kierunkach na gwint E27 znacie? Byle nie większy niż 50W, bo na lampce piszo 60 max ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak, ta żarówka co jest to była w "zestawie". Działa.

#szpejowyalchemik (tag na mój złom- dodać na czarno lub obserwo będzie łatwiej) #elektryka #diy #bifl
66a73aa4-2888-45f1-9982-5118f9f7fec3
6347ba89-57ab-49e7-b03b-ea979e5b557f
940c5cbd-90ff-4301-a1d1-a18f1716a44d
90684ed4-fa8e-4ae6-97d8-41d39125f913
Vargtimmen

@DonRzoncy czy to polska wersja radzieckiej maszynki do świecenia w dupie?

myoniwy

@DonRzoncy Ja tam prawie wszystko dodaje w DIY

DonRzoncy

Idąc z myślą poddaną przez @Byk - byłem dzisiaj u chinola i takim logicznym rozwiązaniem wydaje mi się LED w kształcie świetlówki kompaktowej. Widziałem coś na gwint E27 o mocy 15W, co imitowało kształtem szkła świetlówkę tą taką poskręcaną spiralną- tyle że było przezroczyste a w środku miało diodowy pasek.


Chyba takie najlepsze, nie znalazłem nic innego co nie świeciłoby kierunkowo Jeszcze nie kupiłem bo nie pilne, a międzyczasie może wpadnie lepsze rozwiązanie. Tyle że te "zrobione" finansowo też wypadają na 10+/10 bo kosztuje 3 czy 5 ojro sztuka.. Pomyślę, zobaczę.

Zaloguj się aby komentować

Z racji że dotykałem dziś tematyki perfum w ciemno, to przypomniał mi się jeden z piękniejszych zawodników, więc wpadł oprysk. A co u Was?
#conaklaciewariacie #perfumy
3fc8bf38-f90b-4d59-b613-cc3413f21b4a
loopie

@Barcol U mnie dzisiaj piękny Lalique Encre Noire Sport

Okrutnik

Odebrałem właśnie z paczkomatu Interluda, którego ostatnio miałem z rok temu. I teraz siedzę i się sam do siebie uśmiecham. Jaki to jest majstersztyk

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
Hind Al Oud – Emarati Musk

Pierwsze daktyle w moim życiu to mógł być rok 1984. Wujek geodeta jeździł do Iraku. Tak, jeździł – nową Ładą 2107. Pewnie dostał ją od komuchów, bo drugi wujek (fizyk jądrowy/pijak/wynalazca) tak właśnie go nazywał. W tamtym czasie smaki i zapachy dzieliły się na polskie i zagraniczne. Daktyle zdecydowanie należały do tych zagranicznych. Starsza część mojej rodziny, wyćwiczona na ziemniakach, cebuli oraz słoninie jednogłośnie orzekła, że do dupy z takim jedzeniem i że lepiej sobie chleba z cukrem zjeść a nie jakaś tam kurwa andaluzyjska donkiszoteria; jeszcze się od tego gówna Allah w obejściu rozpanoszy i kury się nieść przestaną. Zatem cała niemal rozkosz spożywania przypadła właśnie mnie. Dozowałem sobie tę przyjemność przez kilka dni, aż w końcu przysiadłem nad tym jak należy i dokończyłem to tak, jak Pan Bóg przykazał, czyli w jednej sesji. Po jakimś czasie wujek przywiózł następne daktyle, i jeszcze jakieś arabskie cukierki, które okazały się być krówkami eksportowanymi do Iraku z Polski, tylko w arabskich papierkach. W każdym razie daktyle do dziś są jednymi z moich ulubionych owoców.

Potem, gdzieś tak od połowy lat osiemdziesiątych na dobre zaczęły rozkwitać pod naszymi strzechami smaki oraz zapachy zachodu. Pomarańcze, banany, ananasy, wszelkiej maści batony, proszę Państwa masła orzechowe, śmierdzące sery i ch... wie co tam jeszcze. Ba, nigdy nie zapomnę zapachu wydobywającego się z pudełka kaset magnetofonowych firmy Sony. Taka trochę marchewka, ale z zagranicy. Powoli przyzwyczailiśmy się do tego wszystkiego na tyle, że niepostrzeżenie przestało być dla nas egzotyczne. No i chyba szkoda.

Hind Al Oud wciąż ma dla mojego nosa taki właśnie egzotyczny, nowy i niezgłębiony jeszcze wydźwięk. I aż dusza jęczy na myśl, że któregoś dnia przywyknę do zapachów z tego zacnego domu.

Zakup dekantu Emarati Musk potraktowałem jako kompromis, bo tak naprawdę chciałem dorwać chwalony powszechnie Emarati Oud (którego nie znam), ale nie było skąd. Naczytałem się (całe trzy recenzje) i nasłuchałem (u tego pana z Youtube, co tak średnio gada, ale za to nos ma nie z tej ziemi) dobrych słów o wersji Musk (z zaznaczeniem, że wybrzmiewa ona bardziej kobieco – co mi akurat specjalnie nie przeszkadza w przypadku dobrej jakości zapachów)

Już z korka można rozpoznać, kto ten zapach stworzył. Ma wspólne DNA z kilkoma, które z tego domu już poznałem. Po dość skąpym oprysku (5 strzałów) w powietrzu roznosi się woń, którą nazwałbym miękką, bardzo okrągłą i... zagraniczną. Jest to gra zapachów kwiatowych, połączonych ze sobą wręcz perfekcyjnie – na tyle, że nawet nie chce się człowiekowi zastanawiać nad tym, co czuje. Kwiaty te od samego początku podane są na waniliowo-piżmowej bazie. I ktoś pewnie powiedziałby, że słodkiej – jednak dla mnie ze słodyczą mającej niewiele wspólnego. To trochę tak, jak z tymi daktylami, które wielu osobom kojarzą się po prostu z cukrem i niczym więcej. Nie ma tu karmelu, nie ma tonki, nie ma pralin, czekolady... nie ma nawet śladu słodkich podchodów osoby, która chciałaby pożyczyć trochę pieniędzy. Zapach jest ciepły, miękki i zgodzę się z tym, że słodki. Jednak nie na cukrowy sposób. To, co czuję na pewno, to właśnie daktyl, na pewno fiołek i wanilia. Wyczuwam w nim również delikatną oudową nutę. Dosłownie muśnięcie oudu, w żadnym wypadku nie animalnego. Być może to właśnie to wspólne DNA Hind al Oud (choć czasami myślę, że to być może jakaś autorska recepta na zastępczą, etyczną wersję akordu piżmowego).

A więc dziś od godziny 14:00 jestem za granicą. Dopsikałem co prawda jeden strzał na potrzeby napisania tej recenzji – i trochę to zmieniło, aczkolwiek niewiele poza intensywnością zapachu. Nie jest on bardzo zmienny, co w jego przypadku uważam za zaletę. Ostrożnie oceniam Emarati Musk na 8/10, co w mojej skali nie dorównuje Al Oud czy Devotion – jednak to dopiero pierwszy odcinek przygody z tym zapachem i już wiem, że chętnie sięgnę po niego ponownie. Wtedy ocena zapewne podskoczy do góry. W obrębie domu Hind Al Oud z pewnością jest to reprezentatywny przykład ścieżki, którą podążają. Jednak te „niuanse” istniejące pomiędzy poszczególnymi produktami HAO zaskakują mnie i cieszą. I oby jak najdłużej tak pozostało.

#perfumy #recenzjeperfum
1ad6b971-6d66-46ed-b7e5-10294aac329e
nigerian_prince

@dziadekmarian Genialna recenzja. Czujesz podobieństwo do Yas Al Gharam? Taka duszna i lepko waniliowa kwiecistość była dla mnie pierwszym skojarzeniem w jednym i drugim. Natomiast przez ich moc może nie potrafię wyłowić niuansow.

testowy_test

@dziadekmarian Super wpis, więcej!

pedro_migo

@dziadekmarian świetna recenzja! Z niecierpliwością czekam na kolejne.

Zaloguj się aby komentować

Olejcy przyszli. Pozdrawiam Krisa przez K, który mi je odlał!
#perfumy #chwalesie
176003d1-3a53-4ea4-889e-4d23fac59382
nigerian_prince

@Barcol Kurła chyba dwoi mi się w oczach

5d154aec-2f57-4031-9210-b3d4c4eb515f
pedro_migo

@Barcol Gratulacje zakupu i udanych testów. Afrah to sztos, czaję się na flakonik. Tribute, choć nie mój klimat to wybitnie odwzorowuje i przenosi w inne miejsce.

Zaloguj się aby komentować

Co tam na warsztacie wariacie? xd

Wczoraj dostałem dla odmiany robótkę w spadku od operatora automatu który wyszedł wcześniej. Czyli ręcznie za robota golone było. Jak to mówią - na obrotniczku samo się robi.
Muszę pomyśleć nad jakimś mocowaniem do palnika na przyszłość gdyby częściej zdarzały się takie akcje.

Rura 168,3, ścianka 6,3, dwuwarstwowo, podwójny puls na licu 6,5m/min, przetop tig 160A drut 3.2. Formowane było, ale objętość spora i troszkę dyskusyjnie wyszło. Klient będzie musiał się z tym pogodzić xd

#pracaspawaczamnieprzeistacza #pracbaza #spawanie
#spawaczatomowycontent
spawaczatomowy userbar
aa0d2262-acfa-4e56-82f8-4291063fa8c6
8639de6f-77ab-4209-b1ec-56df41cac293

Zaloguj się aby komentować

Safety - always off

#maxispam #cada #lego
9d7af453-34ba-4c29-819e-e4e4cc4a97a6
VikingKing

@maximilianan Fuck off i got a work to do.

PanNiepoprawny

@maximilianan proszę umieszczać w odpowiedniej społeczności. Potrzebujemy członków ( ͡° ͜ʖ ͡°)


https://www.hejto.pl/spolecznosc/cada

Zaloguj się aby komentować

#perfumywciemno edycja Barcol Dwa, próbka numer siedem, The G-VIRUS.

Jesteśmy już blisko końca, a szkoda bo mieliśmy bardzo ciekawy zestaw zapachów na testy. Dzisiaj (bez spoilerów) zapach który zaskoczył mnie najbardziej, zmienił podejście do pewnej kwestii, i ponownie wskazał miejsce w szeregu. Zapraszam!

1. @Barcol
Słodki gourmad, nie gryzie. To raczej nie Khamrah bo od Khamraha kicham. Gdyby polewał zawodnik mniejszej klasy to obstawiałbym tego Kismet Angel Alahambra, ale że sponsor z niejednego korka smrody wąchał to rozważam że to może i prawdziwy Angels Share. Nawet zrobiłem test ręka w rękę i niech mnie, serio idzie sie nabrać xD Różnica mniejsza niż w niektórych smrodach między batchami. Dopiero odczekanie paru godzin pozwala na wykrycie że to nie żaden Angels Share. A wczoraj mimo delikatnych różnic strzelałem że to właśnie AS (nawet napisałem sponsorowi xD) ale dziś już jestem pewien że to nie on. Przepraszam, że śmiałem się z klonów Angels Share, ten jest naprawdę podobny :v
Ocena: 4
Trwałość 3
Projekcja: 2
Cena: 2
Nuty: Koniak, cynamon, tonka, wanilia, tofi, pralinki, czekolada
Strzał: Maison Alhambra Kismet Angel

2. @mahoney
Zapach taniego chińskiego plastiku. Mocny i drapiący. Później przechodzi w lekko mydlany. Nie jest to smród, jednakże daję 1,5, bo niewiele mu brakuje.
Nuty: plastik (morskie?)
Ocena: 1,5
Trwałość: 2,5
Projekcja: 2,5
Cena: 2,5
Strzał: Carolina Herrera 212 Men Heroes

3. @Tabak89
Uderzenie cynamonu, jak bułeczki cynamonowe. Dochodzi słodki miód i mamy coś w stylu płatków śniadaniowych. Zapachniało trochę świątecznie jak na Boże Narodzenie. Zapach pobudzający żołądek, zachęcający do zjedzenia czegoś słodkiego.
Ocena 3
Trwałość 2,5
Projekcja 2,5
Cena 6,5
Nuty: cynamon, miód, wanilia
Strzał: Oajan Parfums de Marly

4. @Vilified
Tutaj czuję się całkiem pewny. Zapach, który miał być hitem. Trułem o nie dupę Niemcom, kiedy jeszcze nie był dostępny w Polsce. Zarwałem noc, kiedy miał się pojawić, a na końcu sprzedałem tego ciotexa za pół ceny. Lattafa Khamrah - generalnie niezły zapach, ale Arab stopił w kadzi rurę PCV. Żenada. Jeśli to nie LK to jakiś inny Kismet Endżel.

Zapach ten nauczył mnie, że jak coś Ci się podoba, to nie warto szukać zamienników. No, może poza Amber Oud Tobacco Edition.

Problem z tym zapachem jest taki, że Angels' Share jest (dla mnie) zapachem na okazję, kiedy chcesz czuć się jak członek kurewskiej rodziny. W Lattafie czujesz się jak członek, owszem, ale ten gorszy, który przyczepił się jak rzep do dupy i jest wszędzie tam gdzie ty. Sam zapach to ładna pralina, trochę bardziej wytrwana od AS, ale z plastikową kroplą dziegciu, która jest jak watermark na zdjęciu cycków Angeliny Jolie.

Nuty: pralina, wanilia, stopiona rura PCV.
Ocena 2,5
Trwałoś 4
Projekcja 4,5
Cena 1,80zł
StrzałLattafa Khamrah

5. @batman_forever_young
Coś delikatnie owocowego, korzenne przyprawy, lekko pudrowy klimat, dosyć słodki. Ciekawe połączenie, nigdy czegoś podobnego nie czułem. Nie wiem czy mi się podoba.
Po nutach strzelałbym w Opium Pour Homme EdT, ale pachnie trochę tanio, dlatego zdecyduje się coś co według użytkowników fragrantici ma go przypominać.
Ocena: 3
Projekcja:3
Trwałość: 3
Cena: 2
Nuty: owoce, nuty pudrowe, przyprawy, wanilia
Strzał: Armaf Oud

6. @Okrutnik
Pachnie jak Coca-Cola Cherry albo jak nalewka wiśniowa, ale taka z pestkami, z charakterystyczną migdałową goryczką. Kiedyś czytałem, że jak się zje za dużo pestek na raz, to można umrzeć. To nie jest killer, parametry umiarkowane. Chemol próbujący być czymś lepszym niż jest. Ani to ładne ani brzydkie.
Zapach: 2,7
Trwałość: 2,2
Projekcja: 2,2
Nuty: pestki wiśni, czereśnie, cola, tonka, wanilia.
Cena: 1,6
Strzał: Maison Alhambra Lovely Cherie

7. @hesuss
Gourmandzik jak sie patrzy, spozywcza slodycz, desererk. Nie jestem zupelnie pewny tych nut, dla mnie blend jest dosyc gladki i ciezko mi wyluskac skladniki. Nie jest zasladzajacy na amen, slodkosc jest stonowana i elegancka, pewnie to unisex, nie mniej jednak zupelnie nie moja bajka, nie nosilbym.
Zapach: Nie jest zły ani przykry, ale zupelnie mi nie siada 2,5
Projekcja: 2
Trwałość: 2
Nuty: Migdały, kardamon, cynamon, karmel, wanilia, tonka?
Strzał: Shaghaf Oud Tonka Swiss Arabian
Cena: 7zl/ml

8. @dziadekmarian
Za pierwszym strzałem nos oszukał mnie sugerując, że to jeden klonów BR540, lecz to wrażenie uleciało dość prędko. Przy drugim czułem już tylko jakieś jabłko z pieprzem. Przez parę minut po aplikacji na skórze mocno wyczuwalne jest coś na kształt miksu wetywerii i pieprzu. W ciągu następnych minut zapach się wysładza i wszystkie te zadziorne, ciekawe niuanse znikają a całość staje się dość nudna. Stawiam, że to jakiś znany, męski zapach, który ma za zadanie przyciągać kobiety. Od czasu do czasu potrafi jednak zawiać Baccaratem.
Ocena: 2
Trwałość: 4
Projekcja: 2,5
Cena: 2,5
Nuty: jabłko, wetyweria, tonka, wanilia
Strzał: Versace Eros

9. @GtotheG
To GIE to chyba od punktu G ;-). W końcu zapach 100% w moim guście. Pryskałabym się tym, nawet jeśli jest to zapach męski, nie unisex, prawdopodobnie w przyszłości zakupię go dla samej siebie. Określę go jako słodka śliwka, chociaż wiem, że to zapewne nie jest śliwka tylko to drugie coś co jest słodkie i jest w perfumach, a nie pamiętam nazwy tego czegoś, może ambra? Ciul wie. Mój absolutny faworyt, troszeńkę powyżej zapachu nr 1, który jest delikatniejszy, lżejszy, neutralniejszy. Ten jest cięższy, ale przyjemny, czysta słodycz. Pobije go chyba tylko męski żel do mycia ciała z Czech, którego kiedyś użyłam z braku laku. Do dzisiaj robię się mokra na wyobrażenie zapachu tego żelu. Nie pytajcie mnie, który to żel, bo już nie pamiętam. Jakiś sportowy, ale co to był za zapach! Szaleństwo! Powróćmy do słodkiej śliwki - zapach na randeczkę, kobietom się spodoba. Przypomina mi trochę damski zapach Shiseido Ginza, jednakże tamten ma zerową trwałość, 15 minut i po zapachu, więc nigdy nie kupiłam. Widzę, że trafiłam na dobrą alternatywę, jeśli cena jest nie za wysoka.
Zapach: 4,5
Projekcja: 2
Trwałość: 3
Modlę się o średnią półkę cenową i tak oceniam ten zapach.

10. @Halo_krabie
Żona pierwsze co to mówi że pachnie podobnie do lattafy kmarah. I coś w tym jest, też słodki ale nie aż tak, czuć kawę, migdały, rum, fasole tonke. Może ma tą praline. Dla mnie lepszy bo nie jest aż takim ulepem. Na pewno na zimę i jesień bo w lato będzie podduszał.
Zapach: 3/5
Projekcja: 4/5
Trwałość: 5/5
Cena: 2,00
Strzał: Khamrah Qahwa Lattafa Perfumes

11. @minaret
Dostojnie i wytrawnie. Zaczynamy od akordu dość balsamicznych żywic połączonych z czekoladą i jakąś nalewką z ciemnych owoców, choć po chwili to czekolada przejmuje ster. Moim zdaniem bardzo ładnie balansuje na granicy bycia uniseksem bez skręcania w którąś ze stron. Po kilkunastu minutach zapach staje się dużo bardziej suchy i jak ja mój nos jest to zasługa labdanum. Falami przewijają się miód z wanilią i kadzidlane akcenty. Kompozycja bardzo ładna, ale zupełnie nie dla mnie. Ogromna szkoda że parametry leżą, zarówno projekcja jak i trwałość są mizerne
Ocena 3,7
Trwałość 2
Projekcja 2,2
Cena 5
Nuty: Żywice, czekolada, owoce, labdanum, miód, wanilia
Strzał: Floris Honey Oud

12. @tango
Klimat Oajan, Ambre Narguile, Angels' Share. Uniseksowy gourmand niczym wypiek z cukierni (wanilia, tonka, lawenda, cynamon, cukier, bursztyn, miód, daktyle). Chyba również czuję delikatny akcent alkoholowy (rum/koniak), albo już zbyt sugeruję się powyższymi skojarzeniami. Przypomniała się również Hoja de Cuba (słodki tytoń). Może być komplementowany, bo przy pierwszym niuchnięciu jest to przyjemniaczek, ale do powyższych pozycji mu daleko. Dla mnie zbyt słodki, mdławy, zakurzony i męczący.
Zapach: 2
Projekcja: 2
Trwałość: 2
Cena: 0,99
Strzał: Zara Sand Desert At Sunset (no nie pasuje mi skład, ale opisy i cena już w miarę. Inne pasujące typy są za ponad 3 zł/ml lub damskie, więc w bezradności strzelam tę Zarę. Maison Alhambra Kismet Angel pasowałby, gdyby nie pisali w recenzjach, że jest bardzo alkoholowy)

Przyznaję bez bicia: Nabrałem się. Jakby mi napisał w liście że to Angels Share to bym uznał że to Angels Share, tylko z gorszego batcha. No i na tym etapie pomyślałem "nie no, kto normalny wlałby drogi Angels Share za darmo" xD Zresztą nie tylko jak, bo @tango w powyższej recenzji napisał nawet że eliminuje część opcji które brał pod uwagę bo kosztują ponad 3zł za mililitr. Przypomnę: jeden z zapachów które ocenialiśmy kosztował ponad 30 xD [Notka: Akurat w przypadku tango to nie chciwość, tylko założył na początku że to będzie edycja z samymi taniochami i trzymał się tej konwencji, i to z resztą całkiem skutecznie bo trafień ma najwięcej]

A skoro już do trafień przeszliśmy, czy było dzisiaj jakieś? No teoretycznie ja trafiłem, ale obawiam się że na mój osąd mogły wpłynąć rozmowy ze sponsorem, więc mimo, że oczywiście do rankingu końcowego sobie to uznam (i to podwójnie, bo trudne sie wylosowało) to się wcale nie cieszę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Szczerze mówiąc jestem zaskoczony naszą średnią oceną, zapach jest typowo z tych "AHHH JAK PIĘKNIE PACHNIESZ, CO TO" i całkiem nieźle współgrał z porą roku w której testy przeprowadzaliśmy. Co więcej, nikt nie dał zapachowi wyższej noty niż jego średnia na fragrantice (imo dziwnie zawyżona, ale to sprawa drugorzędna).

Najlepiej zapach oceniła nieobecna już GtotheG, która dała mu 4,5/5. Co więcej, liczyła ona na "średnią półkę ceonową", a tu mamy do czyniania z absolutnie najniższą półeczką :]

Najbliżej faktycznej ceny był @tango, co tylko potwierdza skuteczność jego strategii

#perfumy #perfumywciemno



EDIT: Przepraszam za brak informacji czym jest dzisiejszy zapach, a jest to Kismet Angel Maison Alhambra


f6c361e2-7aeb-47d2-9e2e-f4d91fdba2e2
fe0346d0-72f0-44ba-9305-d0b22152cabe
Barcol

@spawaczatomowy mógłbym Cie prosić o doklejenie takiego zdania: "EDIT: Przepraszam za brak informacji czym jest dzisiejszy zapach, a jest to Kismet Angel Maison Alhambra" bo niestety dużo konsternacji wprowadziłem swem nierozgarnięciem


cc @Vilified

Tabak89

Miałem kismeta cała flachę i pogoniłem, a wąchając próbkę nie powiedziałbym że to to samo ༼ ͡° ͜ʖ ͡° ༽

dziadekmarian

Cholera, pierwsza Alebambra jaką wąchalem. Klimaty może i nie moje, ale jak ktoś zaczyna przygodę i myśli, że uda mu się zrobić to po taniości, to jednak spoko firma

Zaloguj się aby komentować

#perfumywciemno edycja Barcol Dwa, próbka numer osiem, The A-VIRUS.

Zapraszam w ten ciepły piąteczek, może jeszcze zdążę na Waszą poranną kawkę

1. @Barcol
Na starcie cytrusy, potem nuty morskie i aldehydy. Dosyć mocny jak na te klimaty, obstawiałem tego słynnego Megamare, tylko nie wiem czy on ma cytrusy bo mi sie nuty na fragrze pod nim nie ładują xD No i w sumie parametrowo nie jest tak aż tak powalający jak tamta legenda (raczej co najwyżej poprawny). A, no i cena nie do końca pozwala na odlanie takiego bombola wielkiego i puszczeniu go w świat xD Świeżosć aż z niego bucha, to pewnie jakieś ambroxany na kiju są. Po wsadzeniu kinola w psikane miejsce zapach jest całkiem mocny, ale tak z daleko to już nie :v
Ocena: 4 [w skali dla letniaczków, bo w skali ogólnej to przez pół]
Trwałość 2
Projekcja: 3
Cena: 2
Nuty: Bergamotka, cytrusy, nuty wodne, białe kwiaty, jaśmin, lawenda, krem do golenia, żel do mycia o smaku morza, herbata
Strzał: Acqua di Gio

2. @mahoney
Na otwarciu szybko ulatująca limonka. Później lawenda i inne fioletowe kwiaty. Słabe parametry. Po kilkunastu minutach czuć jedynie bliskoskórnie. Zapach ogólnie nijaki.
Nuty: cytrusy, fioletowe kwiaty
Trwałość: 1,5
Projekcja: 1,5
Cena: 0,8
Strzał: Lattafa Fakhar Black EdP

3. @Tabak89
Otwarcie jak kostka do toalety. Cytrynowa. Albo coś w stylu odwieżaczy do toalety, stawiało się, odklejało nalepkę z przodu i przez dziurki sączył się właśnie taki zapach. Pachnie tanio i chemicznie. Niby czuć coś cytrusowego, ale nie jest to świeże i orzeźwiające. Przebijają się jakieś kwiatki, konwalia może, ale cały czas pachnie jak z ubikacji. Zapach robi się bardziej aromatyczny, ale nie przekonuje mnie wcale.
Ocena 0.5
Trwałość 3
Projekcja 2
Cena 1,5
Nuty: cytrusy, bergamotka, róża, konwalia, piżmo
Strzał: Blue Jeans Versace

4. @Vilified
"Kurła, a dopiero co sprzedałem zapach, który podejrzewam. Drodzy Państwo, dla mnie gorzki cytrus jest uosobieniem Varvatosa Artisan Pure. Kupiłem go kiedyś po słowach Jeremiasza, który powiedział, że tak pachnie Miami. Ja tam lubię takie klimaty, więc skoro Pan Jeremiasz tak powiedział, to zainwestowałem. Zapach jest fajny, trwały, choć dla mnie zbyt gorzki i na tym poprzestanę.

Nuty: biała skórka cytrusa, trawsko. "
Ocena 2,5
Trwałoś 4
Projekcja 4
Cena 1,6
Strzał John Varvatos Artisan Pure

5. @batman_forever_young
Otwarcie zdecydowanie morskie. Słony i lekko słodki zarazem. Wpada w klimaty niebieskiej kostki do toalety. Po chwili pojawia się nieprzyjemna dla mnie nuta, której nie potrafię rozpoznać, a słoność staje się coraz bardziej wyczuwalna. Jestem ciekaw jak ten zapach odebrałbym latem, bo w obecnych warunkach mogę o nim powiedzieć, że jest tylko okej.
Ocena: 3
Projekcja: 3
Trwałość: 4
Cena: 3.5
Nuty: Nuty morskie, sól
Strzał: Mancera French Riviera

6. @Okrutnik
Ładna perfuma. Bardzo spokojny zapach, nic tu nie krzyczy. Na początku czuć herbatę z bergamotką i liczi. Nuty brzmią dość naturalnie. Jest dość słodko, ale nie mdląco. Średnie parametry. Trochę skręca w damską stronę.
Edit: ajajaj niestety męcząca baza z jakiś migrenogennych kwiatów. Ocena w dół.

Zapach: 2,5
Trwałość: 2,5
Projekcja: 1,8
Nuty: liczi, herbata, bergamotka, fiołki, lilia, brzoskwinia, wanilia.
Cena: 2,2
Strzał: Korres Vanilla Freesia Lychee

7. @hesuss
"Wąchając z korka pomyślałem o Eau Savauge, mocne, soczyste cytrusy, ale to zdecydowanie nie to, not even close. Po aplikacji na nadgarski - cytryna lub bergamota, po chwili jaśmin i jeszcze jakieś białe kwiaty, ale nie jestem w stanie odróżnić, może kwiat pomarańczy? Zapach, z typowo męskiego w otwarciu po chwili robi się znacznie mniej samczy, a minuty na minutę przypomina coraz bardziej jakiś dezodorant dla dziewcząt w wieku nastoletnim. Są tu chyba jakieś charakterystyczne nuty, których jako perfumowy noob nie umiem nazwać, ale otwieraja mi się w głowie jakieś szufladki z zapachami z przeszłosći.
Zasadniczo to nie moja bajka, kwiatki dominują i zakrzykują cytrusy, zapach skręca w stronę damską. Składniki raczej dobrej jakosci, nie nie wali chemia, brzmia naturalnie."
Zapach: nie moje klimaty 2
Projekcja: 2
Trwałość: 3
Nuty: cytryna / bergamotka, jaśmin, kwiat pomarańczy
Strzał: Coś z Neroli w nazwie
Cena: 0,5zł/ml

8. @dziadekmarian
W otwarciu intensywnie świeży, z wyraźną żywiczną/iglastą nutą. Po chwili wyłania się jakiś kwiat, podobny do kwiatów drzew owocowych (jabłoń, wiśnia).Pojawia się również stopniowo mydlana nuta w stylu róża-cytryna-piżmo. Po 5-10 minutach składniki przestają walczyć i pozostaje miły, może trochę landrynkowy – choć niezbyt słodki, lekko iglasty i piżmowy zapach, o którego nazwę zapytałbym, gdybym się z nim spotkał.
Ocena: 3
Trwałość: 4
Projekcja: 3
Cena: 2,5
Nuty: bergamotka, galbanum, róża, piżmo, cedr
Strzał: Polo Ralph Lauren

9. @GtotheG
A to jak... aquarium? Znowu zapach kostki toaletowej. Jak męskie żele do mycia ciała. Jak trochę zwietrzeje to pachnie mydłem i jest nawet znośny. Takie ani be, ani me, ani kukuryku. Nie trafia w moje gusta. Ponownie - jak ktoś szuka morskiej bryzy, świeżości to dobry zapach na spróbowanie. Nie wiem co tu oceniać, przeciętniaczek.
Zapach: 1.5/5
Projekcja: 2/5
Trwałość:
Niższa półka cenowa.

10. @Halo_krabie
Opis: Pierwsza myśl to Donna Karen New York Energizing, który podbieram żonie w upalne dni. Ale po chwili już zupełnie nie. Na pewno ma cytrusy, może zielona jabłko. Nie trzepie tak wódką i nie jest taki chłodny. Fajny na letnie i słoneczne dni a jakaś słodka nuta dodaje mu uroku.
Zapach: 4/5
Projekcja: 3/5
Trwałość: 3/5
Cena: 2,00
Strzał: DKNY Men

11. @minaret
Kolejny świeżak, wrocławski smog powoduje, że chce się wcisnąć nos w skórę. I to pomimo tego że zaczynamy dość syntetycznie, a ogólna kompozycja przywodzi na myśl kostkę toaletową. Na szczęście dość szybko się wygładza za sprawą pudrowego i nieco słodkiego neroli. Słodycz, jak cały zapach, szybko cicha, a pudrowy charakter staje się bardzo kobiecy. Zapach bardziej do zarzucenia na wieczór po prysznicu niż w jakichkolwiek innych okolicznościach, przede wszystkim z uwagi na parametry.
Ocena 3
Trwałość 2
Projekcja 2,2
Cena 1,5
Nuty: Cytrusy, piżmo, neroli
Strzał: Kojarzy mi się z Kenzo, ale nie wiem co to, za dużo tych świeżaków XD

12. @tango
Najniższa półka Rossmanna. W miarę w porządku pierwsze 3 minuty, bo są jakieś cytrusy na cedrowym tle, może z jabłkiem czy szałwią. Potem czuć tylko słodkość i utrwalacze. Obrzydliwe.
Zapach: 0/5
Projekcja: 2/5
Trwałość: zmyłem to gówno po 3 godzinach
Cena: 17 gr/ml
Strzał: Mexx City Breeze For Him

Disiejszy zaaapach to Mancera Melody of the Sun. Nie zgadł nikt, chociaż @batman_forever_young ustrzelił markę!

Przez fragronautów zapach wyceniony na 4.07, zaś skład się z takich nut jak:
Cytryna, Grejpfrut, Czarna porzeczka, Lawenda, Gruszka, Kardamon, Zielona herbata, Jaśmin, Osmantus, Cedr, Mate, Piżmo, Bursztyn,

Zaniżyliśmy to co mówi rynek zarówno w kwestii oceny (u nas średnia zaledwie 2,2) jak i ceny (u nas 1,66, a na rynku ponad 4.0).

Najbardziej tolerancyjnymi na rączkę Piotrusia noskami okazaliśmy się ja, oraz @halo_krabie, nastomiast czujnością w kwestii klejów do drewna popisał się @tango z oceną 0, oraz @Tabak89 z 0,5.

W kwestii ceny nasza mądrość ludu nie dała rady, i nawet pokładający największe nadzieje w wartości soku @batman_forever_young niedoszacował jej. Chociaż może "wartość" to gorzej dobrane określenie niż po prostu "cena"? Nie wiem, nie jestem filozofem.

Piłka cały czas w grze, zaspoileruje Wam że mimo że zostały 2 próbki, to będzie w nich co najmniej jedno trafienie!

#perfumy #perfumywciemno
6e5929c4-5fd8-45ee-bdc7-0930d53e6942
4f9dfdf3-d94e-44f4-9e4c-b1c5830360a6
Guma888

A co to był za zapach??

Zaloguj się aby komentować

Widzę że koledzy zapomnieli o #conaklaciewariacie, więc szybciutko pisać co tam dziś pachnie, u mnie dziś gra Triad od Bortnikoffa piękny oud okraszony różą, oj jakie to jest dobre w tych temperaturach, miłego wtorku i smacznej kawusi, pozdrawiam.
#perfumy #sotd
88c42949-a1ca-4557-a77c-0caafa2cea23
Navier

@Cris80 U mnie dzisiaj Terre d'Hermes Hermes Eau Tres Fraiche.

Kouros

D&G light blue, ten zapach strasznie mi przypomina lukrecję. Ktoś też ma podobne odczucia?

pedro_migo

@Cris80 u mnie dziś także Bortnikoff, ale Oud Sinharaja - czyli olfaktoryczna podróż w tropiki

Zaloguj się aby komentować

Kogoś tutaj chyba zbyt poniosło i #pracaspawaczamnieprzeistacza przeistoczyła w garbatego ślepego gomula.
Wszystkie 70 połączeń wygląda tak samo.
Jest to połączenie galwaniczne #elektryka zbrojenia betonowego słupa, a w sumie słupów do uziomu.
Miałem ja #konstruktorelektrykamator to #spawanie , ale termin z przyszłego tygodnia przesunął się na zeszły czwartek i piątek, a wtedy ja nie byłem wstanie.
myoniwy userbar
886a9fcc-e7b2-4c9c-878d-50f0c6d9fd44
ccff9b2b-735c-4c08-997b-db764cc90363
Mr.Mars

@myoniwy Bo musicie mieć w pracy tabletki dla spawaczy na drżenie ręki...


... i eksperta od ustawiania parametrów.

Bjordhallen

@myoniwy mój ojciec nazywa tego typu spaw jako „nasmarkany”

VonTrupka

trzyma?

trzyma!

na pewno nie zardzewieje (´・ᴗ・ ` )

Zaloguj się aby komentować

Wybiło południe i nikt się jeszcze nie psikał?

Poniedziałek zacząłem od mocnej kawy - Extra Virgo Animal Cafe

#conaklaciewariacie #sotd #perfumy
4763c1f2-cd26-485e-a374-0e4c9af33296
minaret

@saradonin_redux Prada Amberek

testowy_test

@saradonin_redux Bogue MEM, nawet wleciał komplement - pachniesz jak chemiczny arab stworzony z samych syntetyków (╯°□°)╯︵ ┻━┻

pedro_migo

@saradonin_redux Areej Le Dore Royal Barn - po nazwie i opisach samego autora obawiałem się tego zapachu, jakie było moje zaskoczenie gdy pierwszy raz go powąchałem - przyjemniak! I mimo, że to kolekcja pod animalistykę tej było mało. Natomiast dziś wyszło bardzo dużo kwaśnego cywetu, ale nosił się świetnie! Zbieram się od dłuższego czasu do jego recenzji, ale niestety bardzo mało mam go wolnego ostatnio.

Zaloguj się aby komentować

#lego Nowy stary Blacktron. Jaka „nóżka" najlepiej pasowałaby do tej z ochraniaczem na kolano? Jak najlepiej jest rozszczepiać nogi od korpusu?
Czy ktoś chciałby się wymienić na figurkę 5 M-Trona lub numer 7 Pan Gwiazda? okolice Piaseczna lub Wawa? Mam
1x 8 Lodową planetę
2x 11 maczuga gwiezdna
1x 6 droid opiekunka dziecka
2x 9 szef kuchni droid
2x 4 robo pies i różowa
2x 10 kosmiczny żuczek
f7a2d9c4-8da0-43cf-8c0e-2604aba87bfe
Romanzholandii

Jeszcze ich nie otwieralem. Gdy kupowalem sprzedawca powiedzial bym zainstaliwal apke i zeskanowal wszystkie bo mozna po QR kazdy znalezc. Wiec dlaczego masz zdublowane?

Zaloguj się aby komentować

Dzień 577/577

Dzisiejszy zestaw to taki trochę: a może by to wszytko jeb..ć i pojechać w #bieszczady ? Taka chatka pośrodku niczego, bez netu, elektryczności, cywilizacji. Odpocząć, posiedzieć i się wyciszyć.

W tym miesiącu to wszystkie zestawy. Za miesiąc (od 17.06.2024) kolejne.

Lego Ideas 21338
Liczba elementów 2082
Zestaw z roku 2023
Cena katalogowa 849,99 zł

Wszystkie moje zestawy

#lego #legodamwa
c66eaf76-b4bd-49e7-80b2-c8e1b6a632da

Zaloguj się aby komentować

Dzień dobry piękne pachnące towarzystwo,#conaklaciewariacie u kolegów i koleżanek w ten piękny dzień.
U mnie dziś Ahojas od HAO kolejny dzień i pomału przekonuje się do tego aromatu, choć i tak żona już zapowiedziała mi że mam zakaz sprzedaży flakonu a jako że moja kolekcja jest dzielona z ciemiezycielka to jakiś posłuch musi być Mleczna figa w otoczeniu lekkiego zapachu liści tytoniu zatopiona w wanilli wymieszanej z drzewnym oudem, zapach łatwy i przyjemny z kategorii Safari Extreme od ASQ czy Bracelets of Kisra II Jaber&Kindi, ale w HAO jest wyraźnie lepiej więc chyba się polubimy, zresztą nie samymi zwierzakami i oborkami człowiek w końcu żyje .
Pozdrawiam i miłego dnia oraz smacznej kawusi.
Piszcie co za zapach u was otwiera długi weekend.
#perfumy #sotd
a89714c9-f1a8-47ae-8917-f7442c78823c

Zaloguj się aby komentować

Extra Virgo to stosunkowo nowa marka założona we Florencji przez księcia Alexa Postiglione z królewskiej dynastii Konbaung z Birmy. Extra Virgo szczyci się tym, że do produkcji swoich kompozycji używa głównie naturalnych składników takich jak cywet, kastoreum, naturalny oud, absoluty kawy, czy grzybów.

Animal Cafe - no w końcu zapach kawy, a nie cukrowego deseru ze starbucksa. Mocny, gęsty, esencjonalny. Pachnie może nawet nie tyle gotowym napojem, co ziarnami kawy, świeżo wypalonymi i to nie delikatnie pod przelew, a ciemno i tłusto. Ziemisty akcent jednoznacznie wskazuje na dodatek robusty, co daje efekt mieszanki do espresso we włoskim stylu. Surowość kawy łagodzi szczypta cynamonu. Pod spodem zaś kryje się baza drzewno-zwierzęca z lekkim dymkiem. Brzmi groźnie, ale wcale tak nie jest. Oud ma profil typowo drzewny, nieco mroczny jak u Bortnikoffa, natomiast zwierzak to nie brudny futrzak, a raczej zapach rozgrzanej skóry. Efekt jest ciepły i przytulny, może nawet zmysłowy i naprawdę chce się to wąchać.

Cacao Ritual - jeśli ktoś się szuka ciepłego słodkiego napoju dla dzieci to nie tędy droga. Kakao jest, mocne, czekoladowe, bez cukru. Przede wszystkim jednak od samego początku obecna jest potężna dawka kastoreum i futra. Wybitnie skoncentrowana dupa bobra. Kompozycja jest więc gęsta, zwierzęca, nieco słodka, ale w sposób fizjologiczny, zwieńczona świetnie podaną paczulą i odrobiną jaśminu. I sam nie wiem czy ten jaśmin czyni zapach łatwiejszym, bo wprowadza nieco przestrzeni, czy jeszcze trudniejszym i bardziej brudno-cielesnym. Odpychający ale i pociągający zarazem, sam nie wiem co o tym myśleć. Miłośnikom aromatów animalnych może się podobać, pozostałym będzie to proof of concept bardziej niż użytkowe perfumy. Na pewno produkt dla odważnych.

Monte Kush - na początku jest róża, miła, a przy tym wielowymiarowa, bo z jednej strony świeża, z drugiej, choć niezbyt słodka, to wydaje się nieco marmoladowa. Róża okraszona została mnóstwem suszonych ziół, dających majerankowy efekt, na głęboko drzewnej agarowej bazie. Co istotne nie wyczuwam w ogóle obory czy serka i w ciemno nawet nie powiedziałbym, że zawiera oud, tylko raczej suchy akord drzewny. No i tyle by było tego zapachu, róża z oudem, czyli nuda, gdyby nie fakt, że ta baza znów ma w sobie jakąś mroczną głębię, jest trochę słona, lekko dymna, ale nie kadzidlana, przynajmniej nie w kościelnym znaczeniu. Ten akcent dymny bardziej przypomina mi palone zioła. Początkowo byłem przekonany, że to taki profil użytego oudu (producent podaje vintage cambodian oud), ale spojrzałem na spis i załapałem że to konopie.

Pangea - na koniec zapach wcale nie dziwaczny, ani trudny, a wręcz przeciwnie lekki i bardzo przyjemny. Zaraz po aplikacji pierwsze skrzypce gra irys podany w formie nie pudrowej, a maślanej, trochę świeżej, a trochę kojarzącej mi się z masłem shea. Szczególnie na początku wyczuwam też radosną owocową słodycz świeżych różowych winogron, może nawet odrobiny poziomek. Podobny wesoły akord spotkałem już w aromatyzowanym mydełku innego artysty z Florencji. Aromatu dopełnia odrobina orientalnego kadzidełka. Wraz z ewolucją coraz wyraźniej daje się wyczuć truflę, orzechowo-ziemistą, zahaczającą nieco o obszary wilgotnych zbutwiałych drzew, i to jest aromat niezwykle oryginalny, nigdzie w perfumach dotychczas nie spotkałem czegoś podobnego. Choć nie należę do klubu miłośników irysa, to muszę przyznać, że jest to niesamowita kompozycja, przepiękna i bardzo komfortowo się nosi. Łączy w sobie lekkość z wrażeniem wyszukanej elegancji, dlatego też myślę, że te perfumy świetnie by się sprawdziły do bardziej formalnego stroju i wyjątkowej okazji, ale zdecydowanie dziennej niż wieczorowej.

Ogólnie to nie są jakieś wielce skomplikowane kompozycje, ale ciekawe i oryginalne, i widać że przemyślane, gdyż tworzą spójną formę rozwiniętą wokół wyraźnie nakreślonego motywu przewodniego. Nie da się ukryć - czuć jakość składników. Przy okazji po raz kolejny przekonałem się jak fascynującym i istotnym miejscem na perfumowej mapie jest Florencja.
Oracle ani Sacred Tobacco niestety nie dane mi było spróbować, a szkoda bo szczególnie ten drugi oparty na naturalnych absolutach tytoniowych mógłby być ciekawy.

#perfumy #recenzjeperfum #smrodysaradonina
3febc4e0-c6d4-43d9-82cc-0f8a3926afe6
loopie

@saradonin_redux aż mnie kusisz żeby samemu coś napisać żeby na tagu było więcej takich treści, tylko biednie będę wyglądał jak cały tag nawala true araby a tutaj taka też dość nietania nisza xd

niemniej bardzo ciekawe brzmią te wszystkie zapachy przez ciebie opisane, dobrze mieć z powrotem aktywnego użytnika tagu

bo nigdy w perfumach nie widziałem jakiejś faktycznej nuty kawy a nie tego słodkiego syropu o którym mówisz, w Theodoros Coffe Addict była kawa, ale też nie taka przypominająca ziarna tylko już zalana z cukrem

kakao nie wiem czy w ogóle wąchałem w perfumach, ale no ciekawie to brzmi, sztyni trochę jak Deco Moreno prosto z paczki?

swoją drogą zawsze mnie śmieszą baicik jak dają to gówniakom i się okazuje że jednak nie jest slodkie xd

pomidorowazupa

I to jest to, chyba skusze sie na flakon, albo dwa... albo trzy:D Uwielbiam proste i oryginalne kompozycjie skladajace sie z zaledwie kilku skladnikow.

Barcol

@saradonin_redux AJJJJJ kusisz djable


Wybitnie skoncentrowana dupa bobra - xD

Zaloguj się aby komentować

Kup Pan Bortka :
+Flaszki pełne lub bez paru strzałów + box (duży welurowy do większości)

Bortnikoff :

-Musk Khabib - 1000 zł
-Oud Monarch - 1000 zł
-Triad - 1000 zł
-L'heure Exquise - 1000 zł
-Oud Maximus - 1000 zł
-Lao Oud - 1000 zł
-Coup de Foudre - 900 zł
-Sayat Nova - 1000 zł
-Oud Lokum - 1000 zł
-Chypre du Nord - 1000 zł

Attary też mam, jak są chętni to wystawię.
Zapach Bortka, którego tu nie ma ? Napisz.

#perfumy

Zaloguj się aby komentować