W czym rzecz? Zaraz minie rok od czasu jak zacząłem walkę z sadłem pozbywając się 16 kg, teraz czas na pozbycie się nawyku drineczka bo stres, drineczka bo radość, czy drineczka bo smutek. Może nie było to nadużywanie ale zacząłem łapać się na tym, że coraz częściej ten drink mi towarzyszy. Pora powiedzieć stop, a nic tak nie motywuje, jak deklaracja na forum, tak więc czas na dziennik:
dzień 1 - dawno nie było piątku wieczór bez szkalneczki dobrej whisky, w sumie na co to komu, komu to potrzebne, chociaż dziwnie tak na czysto celebrować początek weekendu, czas start!
@jaczyliktoo fajne studium przypadku jest tu: https://piwolucja.pl/felietony/mocno-ograniczylem-alkohol-czuje-sie-lepiej-polecam/
Mnie tylko takie historie utwierdzają w tym, że alko to gówno. Sama obecnie odchorowuję „luźne” weekendy nawet 4 dni. A po ostatnim weselu to miałam taki weltschmerz i brak sił, że szkoda gadać… Oczywiście, wszystko jest dla ludzi i picie małych ilości od czasu do czasu krzywdy nie zrobi, ale w moim kalendarzu nie ma już zakrapianych imprez czy też kilkudniowych cugów (bo wyjazd w góry, kajaki itd.). Dodam, że aby sobie tak imprezować, to często pościłam cały dzień i serwowałam tym samym mojemu organizmowi niezłe WTF.
Wróciłam tym samym do piw bezalkoholowych, które nie dość, że mają o połowę mniej kalorii niż zwykłe, to skutecznie też gaszą pragnienie, np. w górach, i zaspokajają smaki na piwo (lubię piwo)
Zatem powodzonka! Życie bez alko jest supi i przynajmniej w moim przypadku wcale nie ucierpiało na tym życie towarzyskie.
@jaczyliktoo Tyle piorunów dostałeś, a to rebe pierwszy zasubskrybował tag #ciagbezalkoholowy
btw. Też nie piję alko od lutego, a dodatkowo od 5 tygodni nie jaram szlugów. Chętnie poczytam o Twoich zauważalnych zmianach organizmu i psyche. Powodzenia.
ps. Ile kasy zostaje w kieszeni to szok!( ͡~ ͜ʖ ͡°)
Leci piorun i zdrówko za powodzenie planu!
Zaloguj się aby komentować