Zdjęcie w tle

Społeczność

Pasty i imby insternetowe

145

Spis past z internetu i pojebanych histori

#pasta
Beka z ruchania- jak kurwa to w ogóle można to robić przecież to jest tak prymitywne że ja pierdole. Jakies kurwa dziwne frykcyjne ruchy w tą i z powrotem robione kawałkiem odstającego mięsa którym na co dzień się sika i wkladanie go w obleśną samicza szparę oblepioną obrzydliwym śluzem, no kurwa, jeszcze do tego jakieś pozycje, zabawki, wibratory, kajdanki gra wstępna, przebieranie się za jakieś postacie kurwa ruchanie to jakiś kabaret jebany a potem jeszcze te śmieszne ruchy w pochwe, i wymienianie się jakimiś zjebanymi płynami, lizanie rowa itd. Na dodatek jebie niektórym stamtąd a przy erekcji wypływa Ci ten pierdolony magiczny płyn i od razu odechciewa się ruchać, zastanawiasz się co ty odjebałeś jeszcze jakieś kurwa przytulanie no ja pierdole trzymajcie mnie, pierdolone pojebane ludzkie instynkty widzisz nagiego człowieka innej płci i od razu ten śmieszny mięsny fiflak między nogami staje do góry przecież to jest śmieszne kurwa mać czemu ludzie nie rozmnażają się bezpłciowo?

Prawdziwe przyjemności to nauka, słuchanie muzyki, czytanie książek, podróże a nia jakieś pierdolone instynkty plebejskie czyli poruchać, popić i poćpać, kurwa przecież seks nie wygląda jak w amerykańskich pornolach tylko jak prymitywne nagrania z polski i rosji, gdzie jebie się karyna z płaską dupą, cyckami z wielkimi sutami które zajmują 90% powierzchni cycków z jakimś sebą suchoklatesem który spuszcza się po kilku minutach, a w tle jakieś stare meble z epoki socjalizmu, cebulacka kołdra i stary dywan no super romantyczna atmosfera kurwo! W 90% przypadków tak to wygląda, jak sobie próbuje siebie wyobrazić z perspektywy 3 osoby to kurwa nie mogę- jak bym w trakcie ruchania o tym myslał to bym się zesrał ze śmiechu.
Okrupnik userbar
Opornik

@Okrupnik 

Opornik czytający te bzdety w wannie 5 minut po tęgim jebaniu:

4337a7b3-e940-4411-9fa1-ee6b96636729

Zaloguj się aby komentować

#pasta
Wkurwiaja mnie te nadopiekuncze mamy. Mam dwóch synów. Jeden lat 2 i drugi lat 5. Ten drugi chodzi do przedszkola i jest normalnym dzieckiem. Nie za mądrym i nie za głupim, ot Kacperek. W ten piątek odbieram gowniaka z przedszkola, więc jestem punktualnie 15:45 pod drzwiami. O 16 dzieciaki kończą zajęcia, więc czekam. Ze mną czeka stado rodziców. Raczej mamusiek, które swoje spierdolenie życiowe próbują naprawić dzieckiem. Wiecie, takie dziunie z dyskotek narobily Brajankow i Dżesik, ich jedyna przygoda to murzynski beniz w mordzie oraz opalanie się z Sebkiem w Krynicy Morskiej. No nic. Stoję i zagaduje do mnie jedna Karyna.

– Brajan, umie już czytać i liczyć do stu.
– Mhm.
– A mój drugi synek, Natan, umie nawet mnożyć do sześćdziesięciu.
– Mhm.

Tylko potakiwalem, nie mam zamiaru wciągnąć swojego syna w ten chory wyścig szczurów.

Godzina 16:00. Wybiegaja dzieciaki. Mój Kacper podał mi rękę, jak prawdziwy mały dżentelmen. Ja również mu podaje. Po powitaniu, podnosze wzrok ku górze i kieruje się do wyjścia. Przykul uwagę jeden obsrany dzieciak z klapkiem na mordzie. (też obsranym) To Brajanek. Ten co umie liczyć do stu. Podchodzę do niego i jego rodzicielki. Mówię do syna:

– Kacper, jaka jest definicja granicy wg Cauchyego?
– Dla każdego epsilona większego od zera, istnieje taka liczba ro większa od zera taka, że dla każdego x należącego do zbioru A z nierówności moduł z różnicy iksa oraz iks zero zawiera się w przedziale od zera do ro wynika nierówność moduł z różnicy funkcji zależnej od iksa i granicy jest mniejszy od epsilona.

I tak odeszlismy do samochodu. Następnym razem matka Brajana już się do mnie nie odzywała. Była zajęta czyszczeniem gówna z kla
pkow Brajana.
Okrupnik userbar
redve123

Nie zdefiniowałeś x0. Prawidłowo byłoby:

Liczba a jest granicą ciągu a_n jeżeli istnieje takie ro większe od zera, że dla każdego n większego od ro moduł a_n - a jeat mniejszy od epsilona


Tak, wiem, to pasta

Zaloguj się aby komentować

Zostań Patronem Hejto i odblokuj dodatkowe korzyści tylko dla Patronów

  • Włączona możliwość zarabiania na swoich treściach
  • Całkowity brak reklam na każdym urządzeniu
  • Oznaczenie w postaci rogala , który świadczy o Twoim wsparciu
  • Wcześniejszy dostęp, do wybranych funkcji na Hejto
Zostań Patronem
#pasta
W starożytnej Grecji Sokrates był szeroko znany ze swojej mądrości. Pewnego razu ten wielki filozof
spotkał swojego znajomego, który biegł właśnie do niego by mu coś powiedzieć:
– Sokratesie czy ty wiesz, co właśnie usłyszałem o jednym z twoich studentów?
– Zaczekaj chwilę – przerwał mu Sokrates – zanim mi to powiesz chciałbym, byś przeszedł pewien test.
Nazywa się testem „Podwójnego filtru”
– Podwójny filtr?
– Dokładnie – kontynuował Sokrates – Zanim powiesz coś o moim studencie, spróbujmy przefiltrować to,
co chcesz mi powiedzieć. Pierwszy filtr to prawda. Czy upewniłeś się, że to co słyszałeś o moim studencie
jest w 100% prawdziwe?
– No nie, właściwie to tylko słyszałem…
– Dobrze, czyli właściwie nie wiesz czy to jest prawda czy fałsz…Przejdźmy do filtru drugiego, filtr dobroci.
Czy to, co chcesz mi powiedzieć jest czymś dobrym?
– Raczej nie, właściwie to coś przeciwnego…
– Czyli chcesz mi powiedzieć o nim coś złego, nie wiedząc nawet czy to jest prawda?
Mężczyzna potrząsnął ramionami z zawstydzeniem a Sokrates kontynuował:
– To po co mi to w ogóle mówić?
Mężczyzna poczuł porażkę i odszedł zawstydzony.
To jest powód, dla którego Sokrates był uważany za najwybitniejszego filozofa i darzony takim wielkim szacunkiem.
To również wyjaśnia, dlaczego nigdy nie dowiedział się, że Platon ruchał jego żonę.
Okrupnik userbar

Zaloguj się aby komentować

#pasta
wchodzi cejrowski do murzyna
-DZIEŃ DOBRY
-DZIEŃ DOBRY KURWA PO POLSKU NIE ROZUMIESZ?
-DAJ MI TO CO MASZ W RĘCE
-NO DAJ
-PROSZĘ PAŃSTWA TO JEST MURZYN
-HEHE PATRZCIE JAKI GŁUPI xD
-DOBRA IDZIEMY DALEJ
– O! A TU MAMY ŚCIANĘ. KOJARZĄ PAŃSTWO NA PEWNO ŚCIANY POLSKICH DOMÓW? GRUBE, SOLIDNE CEGLANE.
– A TU ŚCIANA Z GUWNA. SRAJĄ DO WIADRA, PROSZĘ PAŃSTWA, WSZYSCY Z WIOSKI DO JEDNEGO I POTEM, PAN SIĘ PRZESUNIE, RĘKAMI TO NABIERAJĄ, MIESZAJĄ ZE SŁOMĄ I, UWAGA STOPIEŃ, I LEPIĄ ŚCIANY.
– I TO SIĘ PROSZĘ PAŃSTWA TRZYMA. JEST SOLIDNE, TANIE W BUDOWIE I CO NAJWAŻNIEJSZE! SPEŁNIA SWOJĄ FUNKCJĘ. A W POLSCE? NO W POLSCE JAK W LESIE.
a wojciechowska, kurwa
-chlip chlip ta Kobieta ma tak ciężko
-jebana patriarchalna Afryka
-ehhh tak by sobie chciała chodzić na disco i dawać dupy
-a nie może
-dajcie wzruszającą muzykę
-trzymaj się mbubu
-będę do ciebie pisać
-kocham cię ehhh
Okrupnik userbar
pol-scot

@Okrupnik kurwa, rano papiez, teraz pasty, zeby to jeszcze smieszne było...

Okrupnik

@pol-scot to jebnij na czarną i elo

DexterFromLab

@Okrupnik mnie akurat bawi

Sakada

@Okrupnik zawsze śmieszy

Zaloguj się aby komentować

#pasta
Idę z psem na wystawę do galerii sztuki nowoczesnej.
– Tu nie wolno z psami – mówi ochroniarz.
– To nie jest pies – odpowiadam. – To jest performance.
– A, to przepraszam.
Idziemy z psem dalej. Oglądamy rzeźbę Smefra centaura. Pół koń, pół Smerf.
– Zawsze się zastanawiałem – mówię do psa – komu kibicują centaury w czasie rodeo.
– Srać mi się chce – odpowiada pies.
– Trzeba było srać przed wejściem.
– Wtedy mi się nie chciało.
Idziemy dalej. Oglądam jakąś kobietę, która stoi po kolana w basenie z moczem i wykrzykuje alfabet od tyłu.
– Z, Y, X – krzyczy. – U, V, W.
Mój pies kręci się w kółko i węszy nosem po ziemi.
– Fajfus – mówię do niego. – Fajfus, nie sraj tutaj.
– Kiedy mnie ciśnie – odpowiada i zaczyna srać na podłogę.
Jakiś człowiek podchodzi i przygląda się temu, co wychodzi mojemu psu z dupy.
– To jest interesująca propozycja – mówi.
Ktoś inny też podchodzi i patrzy.
– To jest świeże – mówi.
Podchodzi jakaś kobieta z kieliszkiem wina w ręku, cała na czarno.
– Odważne – mówi.
– Ja państwa bardzo przepraszam – mówię do nich.
– Jak się nazywa ta instalacja? – pyta kobieta. – Gówno – odpowiadam, zatykając palcami nos.
– Mocne.
Ktoś z galerii podchodzi i wtyka w psią srakę tabliczkę z napisem „Gówno, 2015”. Podchodzi fotograf i robi zdjęcie. Pojawia się ktoś z kamerą i mikrofonem. Prosi mojego psa o wywiad.
– Coż, zawsze kontestowałem opresyjne dla mojego gatunku rozwiązania przestrzenne w środowisku miejskim – mówi mój pies.
– A pan jest kuratorem – pyta reporter. – Co pan sądzi o pracy swojego podopiecznego.
– Sądzę, że to gówno – odpowiadam.
– Brutalnie prawdziwe – mówi kobieta z winem.
– Ostentacyjnie szczere – mówi fotograf.
– U, T, S – krzyczy kobieta w basenie z moczem
Okrupnik userbar

Zaloguj się aby komentować

#pasta
Był wrzesień, moment w którym osiągnąłem apogeum piwniczenia. Wieczorem, około godziny 19 zadzwonił do mnie kumpel z gimbazy, że organizuje spotkanie naszej starej paczki dzisiaj o 21 i żebym wpadł. Nie widziałem tych ludzi od 4 lat, więc zgodziłem się. Miały być jeszcze jakieś dupeczki, ale ich akurat nie znałem. Poszedłem więc do łazienki, ogoliłem się, wziąłem prysznic. Nie miałem żadnych perfum, a mężczyzna powinien ładnie pachnieć. Moją uwagę przykuł odświeżacz do powietrza o zapachu sosny stojący przy kiblu. Wziąłem go i spryskałem się nim. Wygrzebałem jakąś koszulę, uprasowałem wszystko i byłem gotowy do wyjścia. Zahaczyłem o sklep monopolowy, gdzie kupiłem wódkę. Gdy dotarłem na miejsce, przywitała mnie grupka około 10 osób. Ucieszyłem się na widok znajomych pysków. Jednak moją uwagę przykuła jedna dziewczyna. Była niebotycznie piękna, miała długie blond włosy, niebieskie oczy, ładnie podkreślone piersi, wzrost około 175 cm. Widziałem, że się na mnie patrzy, więc spanikowałem i zacząłem się witać ze wszystkimi w bardzo nerwowy sposób. Przy nowo poznanych dziewczynach nie wiedziałem jak się zachować, więc podawałem im ręce i całowałem w policzek. Gdy doszedłem do niej, uścisnęliśmy sobie dłonie, ja się przybliżyłem by ją cmoknąć. Słyszę, jak nabiera powietrza i nagle zaczyna się krztusić. Nie wiedizałem o co chodzi, więc się jej pytam „Hehe, w porządku wszystko?”, ona powiedziała że tak, po prostu coś ją nagle zabolało przy oddechu (tak sobie myślę, że to mógł być mój zapach sosny, który jest bardzo duszący). Rozeszliśmy się do pokoju, wystawiliśmy wódkę na stół i piliśmy. Na początku było trochę drętwo, ale z biegiem czasu (a raczej wypitego alkoholu) atmosfera się rozluźniła. Postanowiłem spróbować szczęścia i podszedłem do niej, akurat siedziała sama. Usiadłem bardzo blisko niej, prawie się dotykaliśmy ciałami, siedziałem i się na nią patrzyłem z głupim uśmiechem. Nie wiem ile to trwało, ale myślę że z pół minuty. Ona się pyta „czy wszystko ok?”, a ja „Tak, hehe, spoko. Co tam?”. Okazało się, że dwa tygodnie temu zerwała z chłopakiem i jest jej źle. Trochę pogadaliśmy, poprosiła bym ją przytulił. Tak też zrobiłem. Siedzieliśmy tak przez jakiś czas, po czym ona powiedziała „Wiesz, lubię cię, jesteś bardzo tajemniczy, ale to mi się podoba”. Mi pała stała już w najlepsze, bardzo możliwe że to poczuła, bo kutacz oporowo przebijał się na zewnątrz. W końcu wstałem, poszedłem pogadać z kumplami. Minęło około 2h, byłem już konkretnie napierdolony, w pewnym momencie kumpel poprosił mnie, bym z nim poszedł do pokoju, by chwilę szczerze pogadać. Siedzimy w tym pokoju, coś gadamy, on zarzucił, że widział mnie przytulającego się laską i pyta się, czy chcę ją zdobyć. Odpowiedziałem, że tak, ale również opisałem moją sytuację, czyli że nigdy nie trzymałem dziewczyny za rękę, przegrywam hardo i piwnica 24/7. Wydawał się być trochę zazenowany. Jednak po chwili spytał się mnie, czy wiem jak się całuje. Powiedziałem szczerze, że nie mam bladego pojęcia. Powiedział, że mi pokaże, to nie jest trudne, a ona może się zrazić, jak będę robił to chujowo. Jako że alkohol działał na dobre, zacząłem się z nim lizać. Nie wiem dlaczego, ale pała mi stanęła. Nie wiem ile czasu to robiliśmy, ale co jakiś cza przerywał i mówił „Powtarzaj za mną”. W końcu gdy skończyliśmy się lizać, zaproponował, że nauczy mnie jak zakładać prezerwatywę. Wyjął swojego kutasa (jemu też stał) i zademonstrował mi. Potem była moja kolej, tak też zrobiłem. Powiedział wtedy, że skoro już mamy gumy na sobie, to musimy to wykorzystać. Powiedział żebym mu wsadził w dupę, bo to prawie jak cipa dziewczyny tylko bardziej ciasna. Pomyślałem, że w sumie ok, przynajmniej będę wiedział mniej więcej jak to wygląda i nie będzie zaskoczenia. Zacząłem go jebać w ten odbyt. Jebię go tak z 10 minut i w tym momencie stała się rzecz straszna. Otwierają się drzwi, zapala się światło i widzę jak w drzwiach stoją trzy osoby: kumpel, koleżanka i właśnie ona. Ja tkwię z kutasem w jego dupie, spanikowałem i krzyczę do niej „To nie tak jak myslisz, my tylko ćwiczyliśmy żebym nie odjebał kaszany jak się będę z tobą lizał i ruchał”. Popłakała się. Kumpel, który wszedł (organizator imprezy), podszedł do mnie, zajebał mi sztukę w mordę, a potem temu którego grzmociłem w odbyt. Kazał nam wypierdalać. Kumpel zabrał nam ubrania i wyrzucił przez drzwi na klatkę. My szliśmy całkiem nago przez całe mieszkanie, wszyscy się na nas patrzyli. Byłem załamany, płakałem, że dałem się w to wciągnąć. Krzyczeli przy tym „Umyj kurwa dupę”, myślałem że to była aluzja do seksu analnego, jednak okazało się, że podczas mojego jebania puściły mi zwieracze i zesrałem się na łóżko, po czym w to usiadłem i rozsmarowałem sobie na półdupkach. Gdy ubraliśmy się na klatce i wyszliśmy z niej zacząłem przeklinać i wyzywać tego pedała, on mi zarzucał że to ja chciałem i go zmusilem. Nie wytrzymałem i jebnąłem mu w mordę, po czym jeszcze przekopałem pedryla. Naplułem na niego i poszedłem do domu. Od tamtej pory, gdy idę ulicami mojego miasta (robię to bardzo rzadko z racji na ta sytuację), moi rówieśnicy patrzą się i śmieją się ze mnie, wyzywając od pedałów. Nawet historia ta doszła do moich rodziców, myślałem że mnie wydziedziczą, ale zaklinalem się, że nie jestem pedałem i to nie tak jak myślą. Jestem spalony, anonki. Nie dostałem się na żadną uczelnię, a to była moja szansa na wyrwanie się z tego miasta i zaczęcia żyć na nowo. Cóż, może za rok…
Okrupnik userbar
slynny_skorpion

Nawet nie jestem ciekawy autora tej pasty, spłodził z kolegą strasznego gniota.

DexterFromLab

@slynny_skorpion skąd wiesz że to fikcja?

slynny_skorpion

@DexterFromLab skąd nazywanie tego "fikcją"? jesteś zamieszany? albo zamieszana?

Zaloguj się aby komentować

Nie mogłem się oprzeć, a pewnie spora część użytkowników jeszcze tego nie czytała Otaguję #hejtohistorie chociaż do konkursu rzecz jasna się nie przyłączam Ale jeśli ktoś na tym tagu stworzy nową, lepszą pastę, to z chęcią coś od siebie dołożę do wygranej xD

Pasta o serwerowni Hejto.pl, copyright by @sullaf (źródełko)

Lubieplackijohnny kończył nocną wartę w serwerowni Hejto. Za oknami zadłużonej piwnicy niewiele było widać, głównie przez to, że były zabite dechami. Ziemniaki, na których postawiono serwery, połączone były serią kabelków, a ich skwierczenie komponowało się z piskiem biegających tu i ówdzie szczurów i tuptaniem karaluszków.
Całą noc wymieniał zwęglone pyrki na nowe, świeże ziemniaki. Z rozpaczą patrzył na coraz chudszy worek. Zdawał sobie sprawę z tego, że albo Hejto będzie jako-tako działać, albo zje jakąś namiastkę kolacji. Spróbował gryza zwęglonego ziemniaka, ale od razu go wypluł.
- przynajmniej będzie na opał - pomyślał, rzucając bryłkę na skromny stosik węgla kamiennego, wydobytego po godzinach z biedaszybu.
Serwer albo żołądek. Z bólem serca (i paru innych narządów) podłączył ostatnie ziemniaki do misternego systemu i sprawdził czy w pułapki na szczury nie złapało się jakieś mięsko.
Admin Johnny przeglądał na monitorze statystyki serwisu. Z dumą stwierdził, że jego Hejto nadal wyprzedza Albiclę (przegrywając jedynie w kontach papieży na metr kwadratowy) i jeśli utrzyma obecne tempo wzrostu, to w 2094 roku powinno mieć tylu użytkowników, co pewien znany portal z dziecięcą pornografią.
Wtem rozległo się pukanie. "Komornik, wierzyciele?" zastanawiał się, nie mając najmniejszej ochoty sięgać do rygla. Pukający stracił jednak cierpliwość i jednym silnym kopnięciem wyłamał drzwi z zawiasów. Rygle i zamki okazały się wytrzymałe niczym zabezpieczenia wykopu. Przybysz wszedł niczym Rumun Ricardo - jak do siebie.
Przed Johnnymlubieplacki stała teraz dwumetrowa gąbka w kanciastych portkach.
- Siemaneczko! Aryo jestem. Byłem w serwerowni parę pięter wyżej, ale tam jakieś dziwne odgłosy, stękania, krzyki "BIERZESZ MNIE KINER!", wódką jedzie na cały korytarz, narzygane pod drzwiami, to wpadłem tutaj, bo patologii nie znoszę. Dzień doberek, ja z contentem przyszedłem!
Zaraz za gąbką podążały kolejne postacie. Jedna wpadła z teleskopem, druga z klockami lego, jeszcze inna przyniosła parę worków jabłek. Znany pomolog przyglądał się chwilę serwerowni, po czym wręczyła Johnemu kilka owoców:
- Proszę. To odmiana wyhodowana jeszcze za czasów Fryderyka Wilhelma. Średnio soczyste, mocno miąższyste, będą doskonałym dodatkiem do ziemniaczanych serwerów!
Johnny podziękował ślicznie, podłączając do misternego systemu nowe jabłka, ukradkiem włączając jednak część z nich do świątyni swego ciała.
Mały tłumek w piwnicy zaczął coraz bardziej gęstnieć. Johnny przekrzykiwał się przez zebraną wiarę:
- Ale co to, skąd tu nagle tylu ludzi, co jest...?
Ktoś odpowiedział:
- Mi i kolegom kazali wypierdalać z imprezy parę pięter wyżej, bo podobał nam się striptiz jaki urządził taki brazylijski przystojniak. Serio, nie jestem gejem, ale jemu bym dał. Gospodarz imprezy powiedział, że tak nie może być, ochrona nas wyrzuciła, no to jesteśmy!
- A ten striptizer? - spytał z nadzieją w głosie Johnny
- Został. Wyszedł i wszedł z powrotem przez taki lufcik. Nigdy go nie wywalą.
- No dobra, a pozostali?
- A my tu za tą gąbką przyszliśmy, ona mądrze gada.
- No i brzydzimy się patologią.
Johnny z niedowierzaniem oglądał skromną imprezę, która rozpoczęła się w jego piwnicy. Wygląda na to, że i on, i jego dzieło życia jeszcze będą mieli okazję trochę pożyć, kto wie - może i pogonić kota hałaśliwym, patologicznym sąsiadom z wyższych pięter?
Życie w serwerowni od tej nocy nie miało wyglądać już tak samo.

#pasta #pastaoserwerowni #heheszki
#owcacontent <- do zablokowania moich treści
Fishery

@bojowonastawionaowca Piękne!

lubieplackijohn

@bojowonastawionaowca No cholera, ukradłeś mi pomysł xD

bojowonastawionaowca

@lubieplackijohn jak nic nie przebije, to mogę Ci odstąpić wygraną xD

lubieplackijohn

@bojowonastawionaowca Dobra dobra!

damw

@bojowonastawionaowca pamiętam to cudo xD Zwłaszcza, że o mnie też wspomniano xD

Zaloguj się aby komentować

Dzisiaj moi starzy wezwali do domju brata, który robi "kariere" w big4. Brateł przyjechał swoim SUVem Volvo i wlazł do domu. W domu siedzieli starzy, siostra, jej Seba i ich guwniak. Siostra płacz no i brat pyta po chuj go w tygodniu ściągają do domu. Stary Janusz zaczyna opowieść, żę młody guwniak jest prawie ślepy i trzeba operacje a NFZ nie pokryje w terminie i za oko trzeba 16,5k CBL zapłacić xD
Stary mówi Piotrkowi, że ma na jedno oko a na drugie Piter musiałby dać xD
Brat na to

nie mam

Stary jak to nie masz, przecież spłaciłeś auto w czerwcu więc musisz mieć. Siostra i jej Seba patrzyli na brata, jak na największego zbrodniarza. A on na to

Zamówiłem komputer i nie mam.

Na co stary z ryjem, że jaki komputer, przecież ma służbowy

Laptopa do gier kupiłem

Stary na to, że no ale ile taki laptok, ze trzy, cztery tysiące, na co Piter mu mówi, że prawie siedemnaście, bo custom od Alienware xD Stary rozjebał szklankę z napojem o ścianę i wydzierał się, że mój brat jest pojebany i że go zawiódł bo niby dorosły na odpowiedzialnym stanowisku a komputery to grania kupuje. Stary jeszcze pytał, czy może ze złota ten komputer, że taki drogi xD
Brat tylko stwierdził, że to nie jego sprawa, że guwniak ma problemy zdrowotne i nie zamierza mu fundować wzroku, bo to i tak zła inwestycja, patrząc na jego rodziców, bo moja siostra zarabia 1,5k netto a jej Seba bez szkoły 2 netto w fabryce i za chuj mu nie spłacą a on nie zamierza jako antynatalista fundować guwniakowi oka XD

Stary kazał mu spierdalać i powiedział, że w święta może się nie pokazywać, na co Piotrek stwierdził, że w święta i tak siedzi w biurze, bo do stycznia fuzje przygotowują xD

Jajebie mój brat to chłod niczym Clint Eastwood i dobrze tak mojej głupiej siostrze, bo puściła się z patusem biedakiem i teraz guwnogeny przeszły na jej małego Natana xD

ja sam się nie odzywałem, bo jestem nierobem na utrzymaniu starych i nie chciałem podpaść
Dzemik_Skrytozerca

@Erebus 


Najstarsza wersja tej pasty z pierwszej strony Google to z sadistic.pl (https://www.sadistic.pl/brat-ojciec-siostrzeniec-i-oko-vt427327.htm, Gebofon • 2016-10-07, 17:42).


Wiec moze taguj #heheszki #zlygust #niemoje #starejakswiat

trixx.420

Piękna pasta, ale się postarzała już ehhhh

Zaloguj się aby komentować

Kiedyś pociąg, którym jechał wykładowca KUL-u, ksiądz Karol Wojtyła, spóźnił się. Czekający na egzamin studenci – wobec braku egzaminatora – rozeszli się. Pozostał tylko jeden ksiądz, który nie znał Wojtyły – nie chodził na jego wykłady, a do egzaminu przygotowywał się z pożyczonych notatek. Po dwóch godzinach wpadł niewiele starszy od zdającego, zziajany Wojtyła. Ksiądz – student, ucieszony, że nie będzie zdawał sam, zapytał:
– Stary, ty też na egzamin?
– Na egzamin – przytaknął ksiądz Wojtyła.
– Facet się spóźnia, wszyscy się rozeszli, a ja czekam, bo muszę zdawać dzisiaj – wyjaśnił student.
– A co, nie znasz Wojtyły? – zapytał nowoprzybyły.
– Nie, to podobno nudny facet, nie chodziłem na jego wykłady, mówili, że abstrakcyjne i bardzo trudne – tłumaczył student.
Od słowa do słowa rozmowa przekształciła się w… powtórkę materiału. Wojtyła pytał, słuchał i tak jasno tłumaczył zawiłe problemy filozoficzne, że student powiedział w pewnym momencie:
– Stary, jaki ty jesteś obkuty! Proszę cię, kiedy przyjdzie ksiądz profesor, nie wchodź przede mną na egzamin, bo po tobie na pewno obleję.
Jakież było jego przerażenie, kiedy usłyszał:
– Daj indeks, jestem Wojtyła.
Wpisał mu pizdę i narysował chuja na zdjęciu – wspomina ówczesna studentka, Krystyna Sajdok – a KUL-owska młodzież, która powtarzała sobie tę opowieść, bała się Wojtyły.

#pasta
MasterChef

"Wpisał mu pizdę" ty chyba nie wiesz o czym piszesz.

GrindFaterAnona

@MasterChef a o czym ja piszę?

MasterChef

Komentarz usunięty przez moderatora

Zaloguj się aby komentować

No hejka, co tam się z Tobą dzieje? Skąd to zwątpienie? Dlaczego chcesz teraz się poddać, tylko dlatego, że raz czy drugi Ci nie wyszło? To nie jest żaden powód. Musisz iść i walczyć. Osiągniesz cel. Prędzej czy później go osiągniesz, ale musisz iść do przodu, przeć, walczyć o swoje. Nie ważne, że wszystko dookoła jest przeciwko Tobie. Najważniejsze jest to, że masz tutaj wole zwycięstwa. To się liczy. Każdy może osiągnąć cel, nie ważne czy taki czy taki, ale trzeba iść i walczyć. To teraz masz trzy sekundy żeby się otrąsnąć, powiedzieć sobie "dobra basta", pięścią w stół, idę to przodu i osiągam swój cel. Pozdro.
#pasta
def userbar
Okrupnik

@def rozjebałem stół

moll

@Okrupnik właśnie dlatego nie słucha się rad randomów na portalach ze śmiesznymi obrazkami

Okrupnik

@moll gdzie ja teraz taką ładną płytę wiórową dostane

Zaloguj się aby komentować

Długo dojrzewałem do tego żeby w końcu zasrać. Mam 25 lat i jak do tej pory mój najbliższy kontakt z niespokrewnioną ze mną kobietą (trzymanie kuzynki za rękę czy przytulanie mame) to był wolny taniec na dyskotece w podbazie.
Ze względu na moją - delikatnie mówiąc - niezbyt zachęcającą aparycję raczej odpadało, żeby udało mi się stracić prawictwo za darmo więc od dłuższego czasu przeglądałem ogłoszenia na roksie, garsonierze itd.
Po długich namysłach zdecydowałem się na [http://www.roksa.pl/lpl/anons.php?nr=117875]
jak szaleć to szaleć xD
W piątek dostałem wypłatę i zamierzałem na całą zabawę przeznaczyć z 1000zł, żeby nie ruchać z zegarkiem w ręku. Jedną z moich głównych obaw była higiena dziewczyn, więc nie chciałem iść w weekend jak wszystkie mirki z budowy idą prze*******ić tygodniówkę i roksy mają po 20 klientów dziennie, dlatego zdecydowałem się iść w poniedziałek jak najwcześniej rano.
Wczoraj zadzwoniłem do tych dziewczyn i umówiliśmy się na dzisiaj na 14:00 i obiecały, że będę pierwszym klientem tego dnia. Byłem taki poddenerwowany, że w nocy prawie nie spałem a od rana ręce mi latały. 3 razy brałem prysznic, obciąłem paznokcie i mniej więcej nożyczkami łoniaki. O 12:00 byłem już tak spięty, że postanowiłem wypić kilka hehe piwek dla kurażu. Obaliłem cztery i o wpół do drugiej stałem już pod domem dziewczyn na Koszykowej. Punkt 14:00 zapukałem do drzwi, dziewczyny mi otwierają już w samej bieliźnie, ja kościej hardo i ręce latają jak u parkinsonowca z nerwów. Jak mnie zobaczyły to na ich twarzach pojawiło się obrzydzenie ;__; Dukam, że wczoraj dzwoniłem i się umawiałem na zabieg dokładnie tego słowa użyłem zdenerwowany xD na czternastą. One mówią, że tak, pamiętają, tylko jest taka sprawa, że jest awaria wody w bloku i niestety ze względów higienicznych nie przyjmują teraz klientów i żebym przyszedł kiedy indziej. Potem zamknęły mi drzwi przed nosem.
**ica mnie trafiła na tej klatce schodowej bo co to za dziwki, co wybrzydzają w klientach. Wyszedłem wściekły i lekko podpity na ulicę, złapałem taksówkę i próbuję w delikatny sposób wytłumaczyć kierowcy, że chciałbym pojechać do agencji.
No ten panie taksówkarzu wie pan jak to z dziewczynami jest hehehe
Ale o co chodzi?
No wie pan hehe nie zawsze są a potrzeby człowiek ma hehe no wie pan hehe
Może pan powiedzieć gdzie mamy jechać?
Myślałem tam sobie właśnie że może pan mi powie gdzie jechać
Ja panu mam mówić gdzie pan chce jechać?! w tym momencie już mocno wiony
No bo ja bym chciał do jakiegoś takiego lokalu
Mówisz pan o burdlu?
No tak coś tego typu, tylko jeżeli by się dało to jakiś dobry
No i kierowca mówi, że zna bardzo dobry lokal, i że mnie zawiezie. Wywiózł mnie #!$%@? aż do Łomianek i naliczył 70zł. Pewnie znał 100 burdeli bliżej ale chciał sobie zarobić na mojej niedoli.
Muszę mu jednak przyznać, że dobrą mi wybrał tą agencję bo to była prawdziwa wielka willa.
Wchodzę do środka i nikogo a nie ma. Zaglądam do różnych pomieszczeń ale nikogo nie mogę znaleźć. W końcu wchodzę do kuchni a tam siedzi 6 dziwek i pije kawę i je jajecznicę. Pomyślałem tylko- super dom rozpusty o xD
Jedna dziewczyna pyta w czym mogą pomóc a ja zaczynam się jąkać cały blady i nie mogę złożyć poprawnego zdania. Dziewczyny w śmiech i mówia, że widać, że pierwszy raz w "wesołym miasteczku" xD i że godzina 200zł i czy mam pieniądze. To ja odzyskałem głos i rozum człowieka i mówię dumny, że 1000zł mam. No to dziewczyny mówią, że fajnie, pobawimy się, tylko muszę trochę poczekać bo jeszcze nie otworzyli lokalu i ktoś tam jeszcze pokoje sprząta i pościel zmienia i żebym sobie z nimi siadał bo nie będę przecież stał na mrozie na zewnątrz.
Przycupnąłem na krześle z nimi przy stole. Nie były takie ładne jak te z roksy ale 6-7-8/10 bym dał z czystym sercem (ja 3/10), i co najważniejsze w przeciwieństwie do tamtych * były bardzo sympatyczne. Zaczęły mnie zagadywać jak mam na imię, ile mam lat itd. i tak sobie rozmawiamy i się zrobiło całkiem przyjemnie. Pytają czy już kiedyś ruchałem a ja się zarumieniłem i mamroczę pod nosem, że hehe no kiedyś to miałem dziewczynę i coś tam było ale teraz nie mam hehe, a że nie umiem kłamać to one się roześmiały i powiedziały, że to żaden wstyd i one mi wszystko pokażą i żebym się w ogóle nie przejmował. Potem jeszcze chwilą gadaliśmy i taka Monika powiedziała, że w sumie to jestem słodki i jeżeli to mój pierwszy raz to ona za darmo mnie wyrucha a jak mi się spodoba to najwyżej będę do nich wracał. Ja uradowany, że odkryłem w sobie socjal skila na tyle dużego, że dziwki mi się za darmo oddają xD i czekam aż skończą te pokoje sprzątać.
Nagle Sandra, najstarsza z nich wszystkich, która była chyba menadżerką bo z nią dziewczyny dyskutowały o grafiku, odebrała telefon. Rozmowa była bardzo krótka, ale przez te kilkanaście sekund jej twarz zmieniła się z roześmianej w przerażoną. Sylwia pyta co się stało a ona mówi, że dzwonił dziadek i powiedział, że będzie za 20 minut. Wszystkie dziewczyny pobladły momentalnie i zrobiło się cicho. Monika zaraz zaczęła prawie krzyczeć, że ona już jest zajęta bo ja jestem jej klientem i że jak chcę, to mogę cały dzień u niej za darmo siedzieć. Sandra mówi, że Monika dobrze wie, że jak przyjeżdża dziadek to żadne zasady nie obowiązują i że jak mu się zachce to nam wejdzie do pokoju i wyrucha i ją i mnie. Ja też się wtedy wystraszyłem bo przez utratę prawictwa rozumiałem, że to ja wsadzę ca w cipkę a nie mi jakiś dziadek c a w dupę i jeszcze zapłacę 200zł za tą wątpliwą przyjemność. Pytam, kto to jest ten dziadek a one mi mówią, że to taki aka, że dziwki w całym mieście się go boją. Płaci grube pieniądze ale jak już rucha, to czasami cały burdel jest potem przez tydzień nieczynny. Był u nich 3 tygodnie temu i jedną dziewczynę tak wyał, że skończyła w szpitalu i do dzisiaj jest na chorobowym. Co najgorsze nie można mu odmówić wizyty bo ma znajomości wysoko i jak mu w kilku agencjach odmówili to następnego dnia wpadała policja, skarbówka, sanepid itd. i burdel zamknięty.
Wszystkie dziewczyny miały wilgotne oczy, ja też przerażenie mocno. Nagle słychać, że ktoś wali kijem czy czymś takim w drzwi. *** zaczęły łzy cieknąć a ja długo nie myśląc s***iłem do salonu i wlazłem do szafy żeby i mnie też ten dziadek na chorobowe nie posłał. Szafa miała takie jakby szpary poziome i widziałem przez nie co się dzieje zarówno w salonie jak i na korytarzu. Sandra otworzyła drzwi i do domu wszedł dziadek o lasce.
Dzień dobry panu
No cześć Sandra, dupy nasmarowane hehe
Tak proszę pana, nasmarowane
No to wołaj dziewczyny do salonu i zaczynamy zabawę, masz tu kilka groszy
I rzucił na podłogę chyba plik banknotów. Dziadek wszedł ze wszystkimi dziewczynami do salonu. Za dobrze nie widziałem bo szpary były wąskie i tak jakby nachylone w dół, ale widziałem, że dziadek usiadł na kanapie a dziewczyny stanęły w szeregu przed nim. Nogi im się trzęsły i stały tak jakby czekały na rozstrzelanie w tym szeregu. Dziadek wskazał laską na Monikę i ona wtedy zaczęła płakać. Ja też płakałem po cichutku bo bardzo ją zdążyłem polubić a czułem, że stanie się jej coś złego. Dziadek kazał jej wypiąć się tyłem do niego. Reszcie dziewczyn kazał trzymać ją za ręce, nogi i głowę. Jedna chyba słabo trzymałą bo ***ną ją laską po głowie i kazał trzymać porządnie "bo będzie ostro". Od razu po tym zapakował Monice laskę w dupę tak, aż zawyła. Machał z całej siły a Monika płakała i krzyczała żeby przestał. Dziadek jednak wpychał laskę do połowy długości.
Ja nie mogłem już wytrzymać widoku, jak moja niedoszła miłość cierpi i z płaczem wyskoczyłem z szafy i zacząłem uciekać. Jak przebiegałem koło dziadka to on tylko krzykną "o ty c*u podglądaczu" i szybko zdzielił mnie wyjętą z dupy Moniki laską po głowie. Wtedy przez chwilę zobaczyłem wyraźnie jego twarz. Był to weteran Powstania Warszawskiego i autorytet moralny Władysław Bartoszewski. Przerażony wybiegłem na ulicę zostawiając dziewczyny na jego pastwę. Wsiadłem do autobusu podmiejskiego, który akurat podjechał na przystanek i płacząc dojechałem do centrum a potem do domu. Tak oto zamiast stracenia prawictwa straciłem jeden ze swoich autorytetów.
#pasta

Zaloguj się aby komentować

TL;DR: W końcu straciłem dziewictwo!
Spotykam się z dziewczyną już 4 miesiące, ostatnio zaprosiła mnie na weekend.
Wiedziałem, że to będzie TEN dzień, ja jebix to będzie epickie.
Tak w skrócie: po godzinie 22:00 zaczęliśmy się zabawiać, po 10 minutach powiedziała mi, że boli ją głowa i woli iść spać.
Pomyślałem "Co Kurwa?!"
Rozczarowany poszedłem do łazienki przed snem, idąc do toalety spotkałem jej starego który wciąż oglądał telewizje, nasze oczy się spotkały, cóż mogę powiedzieć?
Jej ojciec nie miał bólu głowy...
#heheszki #pasta
Witajcie anonki. Dzisaj pasta. Taka 21 na 37.
A więc ja anonek, level 26, pracuję jako przewodnik. Ale nie pies przewodnik, albo taki co przewodzi prąd, tylko taki przewodnik co ludzi oprowadza, ale nie ślepych, tylko turystów. Bardzo lubię opowiadać o historii i takie tam, ale niestety tak jak i wszędzie, tak i w tym zawodzie rzeczywistość przynosi rozczarowanie. Zamiast loszek pojaranych moją wiedzą historyczną, zazwyczaj oprowadzam wredne stare baby albo rozwydrzone gówniak. Nie inaczej było tego dnia kiedy w trakcie luzu między kolejnymi obostrzeniami zostałem najęty jako opiekun dla jakiś gówniaków z podbazy. Właściwie to nie była nawet żadna wycieczka ani zwiedzanie, o nie... Słyszeliście może kiedyś o tzw. „Wampirzej kolekcji”? Jeżeli nie to już śpieszę z wyjaśnieniem: otóż Dziwisz zbierał swego czasu „pamiątki” po Wojtyle. Ale nie takie normalne pamiątki, jak Ty masz np. okulary po dziadku albo zegarek po babci, albo flaszkę po wódce w piwnicy po starym, o nie. To były kurwa zęby, obcięte paznokcie, osmarkane chusteczki itp. xD Dlatego właśnie gówniaki nazwały to „wampirzą kolekcją”. I teraz jeździ to od szkoły do szkoły, głównie na Podkarpaciu. No więc byłem opiekunem grupy właśnie przy takim czymś. Nie chciało mi się na to jechać, bo doskonale znam prawdę o Wojtyle, no ale pieniądz to pieniądz, tym bardziej w tych covidowych czasach. Całość działa się na wielkiej hali do koszykówki, na środku były gabloty z resztkami papaja, a pod jednym z koszy ołtarz. Stanąłem sobie w drzwiach, tak żeby mnie nie było widać na zdjęciach, bo wstyd że uczestniczyłem w takiej sopce. Dzieciaki pooglądały, jedne z podziwem, inne z heheszkami. Jak „relikwie” obejrzane z każdej strony to przyszedł czas na mszę. Wtedy to już sobie serio kucnąłem przy tych drzwiach żeby mnie nie było widać xD No i msza tam sobie trwa, aż tu słyszę wielkie poruszenie wśród dzieciaków, więc wstałem i zerkam co się dzieje, a tutaj spod gabloty z zębami Jana Papieża 2 unosi się szaro-czerwony dym. Księża zrobili kółeczko dookoła i zaczęli coś śpiewać po łacinie. Pierwsze pomyślałem że to kable, ale przecież wpierw byłoby czuć topiący się plastik, więc nie. Zaraz jednak pomyślałem „No przecież, chcą zrobić tanimi efektami cud, a później dzieciaki będą opowiadały babunią jak to były świadkiem cudu i mit papaja będzie rósł w siłę” Z jednej strony skisłem srogo, a z drugiej byłem niesamowicie zażenowany. Ale wiecie co? Chciałbym mieć wtedy rację. Bo nagle jak nie huknęło, jak nie jebnęło! O kurwa! Znów zerwałem się na nogi, kiedy zdążyłem już rozłożyć książkę i rozsiąść się po turecku. Wkurwiony patrzę i nie wierzę własnym oczom. Dzieci wokół wspomnianej wcześniej gabloty zniknęły a na ich miejscu pojawiła się krwawa miazga. Cosiędzieje.exe jakoopiekunmamprzejebane.png Po kilku sekundach dotarły do mnie dopiero wrzaski dzieciaków. Podnoszę wzrok, a tam nad gablotom, w kardynasko-purpurowej poświacie, unosi się on, sam Wojtyła. Cały zbroczony krwią. Nie wierzę w to co widzę, to musi być sen. Naglę wampir Wojtyła zaczął masakrować dzieci najbliżej siebie. A księża którzy stali najbliżej pastorałami uderzają w głowy nauczycieli i gówniaków, po czym ci tracą rozum i rzucają się na resztę. Co tutaj się odjaniepawla?! Widząc co się dzieje wybiegłem na korytarz próbując się ratować. Tym którzy w tym momencie zarzucą mi egoizm, powiem że z mojej grupy z gówniaków nie było już co zbierać, a belferka była przemieniona. Poza tym nawet gdyby nie to i tak bym dla niej nie ruszył palcem bo gnębiła dzieciaki, no ale mniejsza. Wybiegłem na ten korytarz i rura do drzwi. Niestety były zamknięte. A to mocne szkolne drzwi które z kopa, ani nawet bara nie puszczą. Może Pudzian dałby rady, ale na pewno nie taki anon jak ja xD Co tutaj robi? Okno! - pomyślałem. I rura do okna. Niestety klamka była wykręcona. To kolejna rura do najbliższej sali, w oknach fabrycznie nie ma klamek, bo to biblioteka i są te nowe unijne okna przeciwpożarowe. Zawsze miałem wyjebane na politykę, ale tym razem przekląłem unię i pomyślałem że powinna zostać zniszczona. Nie wiem co robić, więc biegnę w kolejne drzwi naprzeciwko – jest na nich napisane „szatnia” no to niewiele myśląc biegnę. Zbiegam po schodach w dół, naglę z góry słyszę zbliżające się wrzaski. Widzę gzyms, nie wiem po co go ktoś umieścił na klatce schodowej to piwnicy, ale podciągam się i udaje mi się tam wcisnąć, zanim tłum zdołał przebiec. Pode mną przetoczył się tłum wrzeszczących uciekających gówniaków i goniących ich katolickich „zombi”. Od teraz tak ich będę dla jasności nazywał. Kiedy już lawina ciał stoczyła się na dno szatni i doszło do zarażeń znacznie gorszych od covida, uciekłem na górę, ponieważ sądząc po wzmożonych krzykach z piwnicy nie było innej drogi ucieczki. Wbiegłem znów na parter. Idę na przeciwną stronę mijając kilka roztrzęsionych dzieciaków i słysząc gardłowy śpiew księży z sali gimnastycznej. Cholera, na zewnątrz jest boisko, więc w oknach są kraty. Biegnę znów po schodach, tylko tym razem na górę. W końcu! Widzę okno z klamką! I nawet się otworzyło! Dziękuję za to wszystkim Starożytnym Bogom, bo nie wiem w sumie czy był jakiś od okien. Robię szybkiego magika z okna, ale na szczęście zamiast płyty chodnikowej ląduję o dziwo w miarę zgrabnie na dachu jednego z autobusów marki autosan którym przyjechały dzieciaki. O dziwo to ten autobus którym przyjechała nasza „pielgrzymka”. Pan kierowca wydawał się nawet miły, a że został w autobusie to dobijam się do środka bo nawet moje łupnięcie w dach go nie wyrwało z transu słuchania na cały regulator współczesnego wieszcza narodowego Zenka Martyniuka. Otwiera zły, kiedy w tle leci jakieś gówno o zapylaniu pszczółki Mai i pyta „Co?!” Ja spanikowany mówię że musimy dzwonić na policję, a najlepiej to po wojsko i jak najszybciej spierdalać. Na co on zły mówi że zaraz zadzwoni na policję bo ja, jako że mam długie włosy, to od początku mu się nie podobałem i już mu się na starcie wydawało że ja jestem narkomanem. Ja mówię że nie, że naprawdę. A Janusz jeszcze większe hur-dur kwiii spod wąsa, to postanowiłem go olać i uciekać, i bardzo dobrze, bo po kliku minutach drzwi szkoły się otworzyły, stanął w nich ksiądz, a zza niego słychać było demoniczne „Zstąpił duch mój i odmienił oblicze ziemi, tej ziemi!”, po czym wylała się fala zombie.
Minęło już kilka dni, a to co się odjaniepawla nie śniło się nawet Georgowi A. Romero kiedy pisał scenariusze do swoich filmów o zombiakach. Prawdziwa apokalipsa. Jako że to Podkarpacie to próbowałem uciekać na Słowację, nawet ukradłem pierwszą rzecz w życiu, seicento, żeby tam uciec. Ale do granicy nie dopuszcza słowackie wojsko nikogo, nie ważne czy zombie czy jeszcze człowiek. Co ciekawe zombie nie przechodzą za granice, plaga działa tylko na polaków, a obcokrajowców po przekroczeniu granicy po prostu targają na krwawe strzępy. Nic więc dziwnego że cały świat, łącznie z Unią i NATO nas olały. Im to nie zagraża, więc po co będą się mieszać? W sumie wcale się im nie dziwię. Ach, zapomniałem wspomnieć, internet, zasięg komórkowy, itp. zdechły jeszcze pierwszego dnia apokalipsy.
Minęło kolejnych kilka dni. Znalazłem jakiś bieda sklep z militariami, więc ukradłem moro strój i jakąś bieda katanę. Niestety to nie znalazłem żadnego gnata ani klamy, bo to przecież nie amerykański film, a w P0lsce broń ma tylko policja i mafia, ew. myśliwi xD A co do myśliwych, to właśnie siedzę w ambonie myśliwskiej. Na zewnątrz pada i jest w chuj zimno, ale przynajmniej wciągnąłem drabinę i żaden zombiak mnie nie dorwie, poza tym mam ładny widok na okolicę, i zauważę kiedy ktoś będzie się zbliżał. Ale byłem właśnie świadkiem smutnej sceny. W dolinie na którą wychodzi okno ambony widziałem grupę dzieci uciekającej przed zombie. Niektóre się potykały w oranisku i zostały przemienione, na końcu zostało dwoje. Zostały zapędzone w kozi róg. „Mówiłeś że wszystko będzie dobrze i się uda!” – dobiegł mnie z oddali krzyk dziewczynki. Chłopiec coś jej odpowiedział, cicho, więc widziałem tylko że mówi przez lornetkę. Może to było „Tak myślałem”. Nie wiem, ale nie chciałem o tym myśleć. Jednak ich obraz nie pozwolił mi tej nocy zasnąć...
Minęło kilka tygodni od kiedy to się wszystko zaczęło. Na początku myślałem że będę jedynym który przeżył imbę w pocbazie i opowiem kiedyś ludziom od czego to się zaczęło. Jeszcze wczoraj myślałem że jestem ostatnim polakiem który w ogóle przeżył. Postanowiłem iść na północ, do morza. Tam wsiąść na jakąś łódź i uciec z tego chlewu obsranego gównem zbudowanego z kartonu.
Miałem kompas, więc wiedziałem że idę na północ, ale nie wiedziałem dokładnie gdzie. Na pewno już w Polsce A. Można było to rozpoznać po tym że wraki samochodów wyglądały na bogatsze, mało było starych domów i przede wszystkim nie jebało tak strasznie gównem. Tak wędrując spostrzegłem Kaufland i przypomniało mi się że w końcu wypadałoby uzupełnić zapasy. O dziwo drzwi nie były zniszczone jak w przypadku innych sklepów. Zacząłem się do nich dobierać, kiedy nagle same się otworzyły i stanął w nich jakiś Miras w stroju ochroniarza krzycząc „Ani rusz, bo zastrzelę!”. Przez chwilę patrzyłem przerażony, a później uświadomiłem sobie że to jest kurwa żywy człowiek, prawdziwy świadomy człowiek, a nie żadne papieskie zombie. Stał celując do mnie z pistoletu. Ale tak się podjarałem jak Norweskie kościoły że rzuciłem się tuląc go z płaczem. Mogłoby się wydawać ta gejowa scena chwilę trwała po czym kolo powiedział że no dobra starczy tego, że przeprasza że tak mnie niegościnnie przywitał ale się trochę obsrał, i na koniec że przeprasza że mnie postrzelił. Ja w ryk, że co kurwa gdzie?! Macam się wszędzie ale nie ma krwi ani dziury. A on mówi że to pistolet na gumowe kule i że jak jestem grubo ubrany to chuja mi zrobi, bo to tylko taki straszak, a ja że ok i tak dalej. Po drodze na górę Miras wytłumaczył mi że ostatni ocaleli w okolicy skryli się właśnie w tym Kauflandzie który jest ich twierdzą. A przynajmniej do momentu kiedy nie skończą się im zapasy. Ale o to nie ma co się martwić, bo kierownik był strasznym januszem biznesu i wypchał magazyny, więc mają wszystkiego w pizdu. Ostatni żywi polacy przyjęli mnie bardzo ciepło, zupełnie jakby nie byli polakami. No ale w sumie nie ma co się dziwić, prawie nie było tam śmieciowego p0lactwa typu seby, karynki, janusze i grażyny, a już w ogóle nie było największej zakały naszego narodu, czyli starych bab. Raczej jakieś anonki, mati (nie wiem jak to odmienić, matich? XD ), szarych myszek, julek szkalowanych przez inne julki te z wyższych półek i lepszych domów, itp. Tak więc Bestia z Wadowic przyczyniła się poniekąd do czegoś dobrego, bo ja anon z piwnicy w końcu poznałem kilka fajnych osób i to w realu. Oczywiście byli też tacy co mnie wkurwiali, ale nie było tak źle. Teraz zamieszkałem w Kauflandowej twierdzy xD Katolom i zombie wstęp wzbroniony.
Mieszkałem już jakiś czas w Kauflandzie, kiedy pewnego dnia dwie julki zapragnęły wyjść zaczerpnąć świeżego powietrza. Dla mnie anona z piwnicy było to abstrakcją, no ale starałem się być wyrozumiały i mieć świadomość że nie wszyscy spędzają swoje życie w piwnicy. Poszedł z nimi Miras który miał im otworzyć drzwi. Przed wyjściem mi powiedział że hehe, słuchaj anon, kiedyś to tylko na najtańsze szlugi było mnie stać, a teraz to normalnie te najlepsze importowane palę, żyć nie umierać. Po czym dodał że nawet dzięki pladze udało mu się stracić dziewictwo, i to z laską która sama wyszła z inicjatywa. Pomyślałem że może i dla mnie jest szansa, bo jedna z szarych myszek zalotnie się uśmiechała w moją stronę od jakiegoś czasu, więc postanowiłem że dzisiaj przy wspólnej kolacji usiądę obok niej i zagadam.
Z nudów zacząłem czytać gazety, książki i czasopisma które zalegały w sklepie. Tak zrobiłem i tym razem kiedy julki i Mirek wyszli. Tym razem usiadłem pod stoiskiem z alkoholem i sączyłem miodowe piwerko czytając. Żałowałem tylko że nie było gazet z pastami, ale za to w jednym tygodniku bywały memy, mało tego, czasem nawet szkalowali tam papaja. Nie minęło pewnie nawet dziesięć minut kiedy usłyszałem krzyk. To była Julka, jedna z tych które wyszły. A za nią gromada głosów zombie powolnie śpiewających Barkę. O boże, o kurwa! Julka wbiegła do sklepu a za nią przykuśtykali zombiaki, ale szybko zapędzili ją w kozi róg, bo jak powszechnie wiadomo, julki nie mają instynktu samozachowawczego. Traf chciał że był to akurat róg w dziale monopolowym. Wdrapałem się na regał z alko żeby zombie w rytmie barki mnie nie przemieniły. Zobaczyłem taką jedną laskę z naszej twierdzy, Kaśkę, około trzydziestki, jak rzuca w zombiaków żarówkami z półki xD. I nawet nie okazało się to aż takie głupie na jakie wyglądało, bo zombiaki się tego bały. Więc wkurwiony że niszczą moją twierdzę Kaufland i marzenie o zagadaniu do szarej myszki, niewiele myśląc złapałem za pierwszą lepszą wódę i ze złością cisnąłem nią w zombie krzycząc jak na spierdoline przystało „ZA TESTOVIRONA!!!”. Wóda rozprysła się i pochlapała wielu zombie. Ci opryskani wódką zaczęli się szamotać, upadli na podłogę i... wrócili do normalnej formy! O kurwa, ja pierdole – pomyślałem – jestem geniuszem. Złapałem drugą butelkę i cisnąłem niczym koktajlem Mołotowa w tłum zombie. Tym razem pomimo że wysokoprocętowy trunek zmoczył więcej zombie nie było efektu. Wiem o co chodzi! Złapałem trzecią butlę i cisnąłem krzyczą „JERZY URBAN MIAŁ RACJE” i zadziałało! Kaśka to ujrzała, a że była wysportowana to skoczyła na mój regał i zapytała jak to działa. Nie było oczywiście czasu jej tłumaczyć kim jest Testo i w czym Urban miał rację, tym bardziej że trzeba było ratować juklę, więc powiedział żeby po prostu powtarzała za mną i rzucała alko. „ALI AKCA TO BOHATER” zawahała się, ale powtórzyła i rzuciła. Po chwili przyłączyli się inni i nie było już zombiaków, tylko normalni ludzie. (o ile polaków można nazwać normalnymi ludźmi) Uratowaliśmy julkę, i odczyniliśmy ze złego papieskiego uroku drugą julkę i Mirka. Pamiętali co się działo przez cały czas. Julka dwa była w szoku, cała się trzęsła i nie była w stanie opowiedzieć nic, ale Miras mówił że kiedy został przemieniony przez inne zombie w głowie miał obraz wielkiej żółtej mordy, słyszał tylko barkę, a jedyne czego pragnął to słodycz kremówek. To było straszne.
Drzwi twierdzy Kaufland zostały na nowo zamknięte, tyle że było w niej teraz prawie 50 nowych mieszkańców. Tego wieczoru przy kolacji Kaśka zaczęła opowiadać czego była świadkiem (tak jakby ktokolwiek tego nie widział i jakim ja jestem bohaterem xD ). Niektórzy wiedzieli o co chodzi, było tu kilku anonków z czanów, mirasów z wykopu i dzidowców z dzidy. Ale reszcie musieli wytłumaczyć. Tak więc opowiedzieliśmy o całym ruchu szkalowania Wojtyły który miał światu uświadomić jego zbrodnie, jednak ludzie nas nie słuchali i teraz było za późno. Opowiedzieliśmy o Testovironie zwanym Klejnotem Nilu, jeden anon nawet miał jeszcze trochę baterii w komórce i puścił zebranym pomarańczę którą miał zapisaną na karcie. Opowiadałem o tym jak wytrwale Urban szkalował kościół i papieża i jak go przez to po sądach ciągali, o Ali Akcy któremu prawie udało się uratować świat itp. Nawet odmienieni Janusze już nie robili hur-dur pod wąsami tylko słuchali ze zrozumieniem i potakiwali głowami. No i oczywiście wspomniałem o owej szarej myszce, nie uwierzycie anonki, ona sama do mnie zagadała. Okazało się że ma na imię Ania i jest rok starsza ode mnie, chociaż wyglądała na młodszą. Była pełna podziwu dla mojej odwagi i poświęcenia. Że nie zawahałem się ratować Julki itp. O anonki, dobrze że miałem dresowe spodnie bo jak się do mnie przytuliła to normalnie konar zapłoną. Czuję wygryw mocno.
Potem stworzyliśmy cały ruch który nazwaliśmy „Ruch wyzwolenia chlewu obsranego gównem”, testowaliśmy różne bronie przeciw zombiaką, tj. nie takie które robią krzywdę, tylko np. puszczanie piosenek szkalujących papieża po których zombie wiły się na ziemi z bólem dupy, pisanie JP2GMD na ulicy przez które zombie nie mogły przejść jak upiór przez płynącą wodę, czy pokazywanie zdjęcia Urbana wyrwanego z tygodnika NIE które działało na zombie jak krzyż na wampira xD Ale to już inna historia...
#2137 #cenzopapa #jp2gmd #wojtyla #hejtoobrazapapieza
2b8711f2-45b6-4dc8-9423-196f102dc5c0
ZygoteNeverborn

@Merenbast To prawdziwa historia. Papa-zombiaki są wokół nas. To już się zaczęło.

Zaloguj się aby komentować

Koale to są jednak kurwa okropne zwierzęta. Proporcjonalna wielkość mózgu koali w stosunku do reszty jej ciała jest z jedną z najmniejszych wśród ssaków, dodatkowo ich mózgi są GŁADKIE. Mózg jest pofałdowany jak wiemy po to żeby zwiększyć przestrzeń użytkową dla neuronów.
Jeśli pokażesz koali liście zerwane z drzewa i położone na płaskiej powierzchni, koala nie uzna ich za jedzenie. Koale są zbyt głupie żeby dostosować swoje nawyki żywieniowe do radzenia sobie z jakimikolwiek zmianami. W pomieszczeniu pełnym jedzenia mogą one dosłownie umrzeć z głodu, ponieważ ich mózgi są tak niezdolne do radzenia sobie ze zmianami, to nie jest raczej cecha zwierzęcia wygrywającego w życie i w walce o przetrwanie.
Skoro już o głupocie i jedzeniu - jednym z możliwych powodów dlaczego ich płaskie mózgi są tak prymitywne jest fakt że liście eukaliptusa nie dość że są trujące (jedyna rzecz którą wpierdalają) to jeszcze praktycznie nie posiadają wartości odżywczych! One zwyczajnie nie pozyskują z nich dość energii by myśleć, przesypiają więcej niż 80% swojego pierdolonego życia. Kiedy nie śpią jedyne co robią to jedzą, srają i czasami wrzeszczą jak małe posrane demony.
Skoro liście eukaliptusa mają tak niską wartość odżywczą kochane misie koala muszą je fermentować w swoich bebechach przez całe dnie. Wśród ssaków proporcja ich układu trawiennego w stosunku do całego ciała jest jedną z największych. Wiele gatunków roślinożernych ssaków jest przystosowane do radzenia sobie z niesprzyjającymi roślinami działającymi na ich zęby, gryzoniom np zęby nigdy nie przestają rosnąć, niektóre zwierzęta mają zęby umieszczone tylko w dolnej szczęce i miażdżą tkankę roślinną na swoich wzmocnionych podniebieniach. Jeszcze inne mają powiększone zęby trzonowe żeby bardziej efektownie mielić sobie roślinki. Koale oczywiście nie są wyjątkiem i kiedy ich zęby zamienią się w pył rozwiązują sytuacje w bardzo prosty sposób - po prostu zdychają z głodu ponieważ są absolutnie beznadziejnymi zwierzętami.
Jako ssaki koale karmią swoje młode oczywiście mlekiem (warto zaznaczyć że wśród ssaków dają najmniej mleka w stosunku do wielkości ciała). Kiedy młode musi przejść z bogatego i pożywnego pokarmu jakim jest mleko na liście eukaliptusa (rośliny która wyraźnie daje znać że nie chce być jedzona) okazuje się że nie jest do tego w ogóle przystosowane, ponieważ nie ma w swoich jelitach flory bakteryjnej niezbędnej do strawienia tego badziewia. Rozwiązanie? Młode zaczyna całkiem dosłownie polegać na dupie swojej matki która musi wysrać trochę mniej strawionego eukaliptusa i później sobie to ze smakiem sączy i dzięki temu może zacząć przystosowywać swój układ trawienny do tej wspaniałej diety.
Oczywiście młode mogło też łyknąć trochę sików, bo jego matka najpewniej nie trzyma odpowiednio moczu. Czemu? Bo prawdopodobnie cierpi na jakąś chorobę weneryczną, podobnie jak reszta tych zwierząt. Na niektórych obszarach zachorowania to jakieś 80% i więcej. Bo widzicie, jedną z aktywności na jakie koale poświęcają swoją cenną energię są gwałty. Mimo iż koale rozmnażają się sezonowo samce albo nie wiedzą albo mają to totalnie w dupie i po prostu gwałcą samice niezależnie od tego czy akurat jest w cyklu.
Jeśli samicy przyjdzie do płaskiego mózgu się bronić, samiec może zachcieć zrzucić ją z drzewa (i spaść razem z nią oczywiście) co prowadzi nas do ostatniej ciekawostki o mózgu tego gatunku idiotów.
Koale mają ponadprzeciętną ilość płynu mózgowo-rdzeniowego w tych paskudnych łbach (maja tam dużo miejsca który zaoszczędziły na neuronach). Czemu mają go więcej? By chronić swoje mózgi przed urazami na wypadek gdyby spadły z zasranego drzewa pełnego toksycznych bezwartościowych liści.
Zwierzę tak zajebiście głupie że ma wbudowany w mózg swój własny mały hełm bezpieczeństwa. Jak ja ich kurwa nienawidzę.
Rdzawo-brody98

@Jarasznikos kocham tę pastę ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Biegnoncy_z_siekiero

@Rdzawo-brody98 zaczynam się zastanawiać czy to na pewno pasta, czy przypadkiem dokument o ludziach -> kolejny level po idiokracji

Zaloguj się aby komentować

6,400,000. To liczba inteligentnych cywilizacji, których możemy się spodziewać w naszej galaktyce - według słynnego równania Drake’a. Od ostatnich 78 lat wysyłamy w kosmos wszystko, co jest związane z naszą cywilizacją - nasze radio, naszą telewizję, naszą historię, nasze największe odkrycia. Wykrzykujemy swoją obecność co sił w płucach, zastanawiając się, czy jesteśmy sami we wszechświecie. 36 milionów potencjalnych cywilizacji, prawie wiek nasłuchiwań i nic. Jesteśmy jedyni.
Tak mi się wydawało jeszcze około 5 minut temu.
Transmisja pojawiła się na każdej częstotliwości, którą nasłuchiwałem. Od razy wiedziałem, że taki sygnał nie pojawia się naturalnie - musiał zostać wytworzony sztucznie. Pojawiał się i znikał ze stałą amplitudą; szybko zrozumiałem, że to musi być swego rodzaju kod dwójkowy. Zmierzyłem 1679 impulsów na minutę podczas transmisji. Zaraz po tym nastała cisza.
Początkowo te liczby nie miały dla mnie żadnego sensu. Wydawały się być pomieszanymi, nic nie znaczącymi zakłóceniami. Jednak sygnał był tak idealnie stały i pojawił się na częstotliwościach, na których do tej pory nie zarejestrowaliśmy żadnej aktywności. Jeszcze raz przyjrzałem się zarejestrowanej przeze mnie transmisji, serce załomotało mi w piersi. 1679 bitów- to dokładna długość wiadomości nazwanej Arecibo, która została wysłana przez ludzkość 40 lat temu. Szybko zacząłem ustawiać częstotliwość i już po odczytaniu połowy informacji moje nadzieje się potwierdziły - to była dokładnie ta sama wiadomość. Liczby od 1 do 10 w zapisie dwójkowym. Liczby atomowe podstawowych pierwiastków z których zbudowane są związki organiczne: wodór, węgiel, azot, tlen i fosfor. Składniki kwasu DNA. Ktoś nas usłyszał i chciał nam odpowiedzieć, że gdzieś tam jest.
Wtedy do mnie dotarło, że skoro ta wiadomość została nadana 40 lat temu, to życie musi się znajdować najdalej 20 lat świetlnych od nas. To możliwe, obca cywilizacja tak blisko, że można by się z nią kontaktować? To przecież zrewolucjonizowałoby wszystkie dziedziny, w których kiedykolwiek miałem okazję pracować: astrofizykę, astrobiologię, astro...
Sygnał znów się pojawił.
Tym razem wolniejszy, jakby bardziej przemyślany. Trwał przez około 5 minut, z nową liczbą bitów, pojawiających się jeden po drugim. Chociaż komputer rejestrował wiadomość, ja też zacząłem ją notować na kartce. 0101 1010... Od razu wiedziałem, że to nie jest ta sama informacja, co przedtem. Miałem gonitwę myśli, umierałem z ciekawości co też mogą zawierać te numery. Transmisja zakończyła się na 544 bitach, zdecydowanie za mało żeby zawierać jakąś znaczącą wiadomość. Co można przesyłać innej, obcej cywilizacji w zaledwie 544 bitach? Na komputerze tak mały plik ograniczałby się tylko do... tekstu...?!
Czy może tak być? Czy naprawdę obca cywilizacja wysyła do nas wiadomość w naszym własnym języku? Kiedy zacząłem się nad tym zastawiać, uświadomiłem sobie, że to nie było całkiem niemożliwe- przecież przez ponad 80 lat nadaliśmy mnóstwo informacji w całkiem sporej liczbie języków... Zacząłem odszyfrowywać wiadomość pierwszym kodem, który przyszedł mi do głowy: ASCII. 0101 1010. To będzie Z... 0100 1001 to I...
Kiedy skończyłem odszyfrowywanie, poczułem jak żołądek podchodzi mi do gardła. Słowa leżące przede mną wyjaśniały wszystko:
„ZIEMIANIE, ZAMIAST W GWIAZDY, PATRZCIE NA RĘCE KURW*OM W MAGDALENCE!"
#pasta #heheszki
Żaden rogal nie został skrzywdzony przy tworzeniu tej pasty.

Zaloguj się aby komentować

#pasta #parking #frustracja #roadrage
Ale miałem akcję xD
Zaparkowałem sobie kulturalnie pod blokiem po czym widząc że różowa usypia kaszojada to posiedziałem chwilę w aucie
No i podjeżdża on, król życia w nowej maździe na Warszawskich blachach, oczywiście SUV. Jako że ja przeglądam sobie memesy na jeb z dzidy i czekam, nie widać że jestem w środku. Próbował zaparkować sobie z jednej strony, nie zmieścił się to stanął z drugiej. Normalny człowiek wysiadłby i nara, w końcu poniedziałek wieczur, humor popsuty od dawna.
Słyszę tylko jak wysiada gościu i opowiada swojej loszcze że no tak GWE, wszystko jasne. Na to w sumie zebrał się we mnie lekki wkurw i lokalny patriota i wysiadam się spytać czy jest jakiś problem z rejestracją. Na to on od razu że naucz się jeździć, dwa miejsca zająłeś
To ja odpowiadam uprzejmie czy widzi gdzieś namalowane linie. No to w tekst nooo, tak, jak nie ma linii to stan w poprzek od razu i inne takie. Spokojnie patrzę na parking i odpowiadam "po namyśle następnym razem z dedykacją dla pana tak zrobię"
Jakby jebnąć kijem w gniazdo os. Locha zaraz tam kurwi i wtóruje swojemu fagasowi coś w stylu ale pan to nie jest inteligentny, świetny przykład dla młodych daję i nie mam kultury (dodam że ja wszystko mówię per pan, wokół nie ma żadnych młodych, tak ogólnie to WTF xD)
Fagas widocznie poczuł testosteron i mrowienie krocza pierwszy raz od nocy poślubnej (typ wielkomiejskiego gogusia po 40, odjebanego w stylową kurteczkę Giovanni Napletto) zaraz robi groźną minę, przekrzywia zawadiacko głowę i podchodzi żebym mu powtórzył
To ja grzecznie i wyraźnie powtarzam jak do debila "jak pan bardzo chce to specjalnie dla pana właśnie tak zaparkuję" z uprzejmym uśmiechem xD
Po czym dodaję "jeśli to wszystko, to ja życzę państwu miłego wieczoru". Goguś odsunął się, z loszką tam coś się odszczekują o kulturze oraz inteligencji, i tak dalej, generalnie nic nowego
EPILOG
Na kamerze widzę że kaszojad zasypia więc nie wchodzę, tylko patrzę sobie przez okno klatki. TYP KURWA WRÓCIŁ, WZIĄŁ DRUGIE AUTO I ZAPARKOWAŁ NA RZEKOMO ZA MALYM MIEJSCU TAK ŻEBYM DRZWI NIE MÓGŁ OTWORZYĆ XDDDD
Po czym wziął suva i zaparkował tak żebym nie wsiadł drzwiami pasażera (ale potem się rozmyślił i przeparkował)
Jakby nie wiedział że do hatchbacka mogę wejść całkiem wygodnie bagażnikiem xD
obibok

@Lurker69 Mam nadzieję, że wszedłeś tym bagażnikiem żeby zrobić mu na złość. Jeszcze Ci kaszojad nie dopiekł, że masz siłę na takie rozkminki.

Lurker69

@nielizlyzki Jakie dwa miejsca? Napisałem wyraźnie, że na tym rzekomo za ciasnym się zmieścił drugim autem (bynajmniej nie "na żyletki") A z drugiej strony miał takie nawet trochę szersze, nazwijmy je premium, w sam raz na SUVika.

@MasterChef Kamerka w pokoju vel elektroniczna niania z apką na telefon?

nielizlyzki

@Lurker69 Każdy, kto parkuje tak, że za nim i przed nim jest wolne miejsce to pizda. Ale to w sumie zdefiniowałeś o sobie siedząc samotnie w aucie, a potem czekając z klatce, obserwując rodzinę na kamerze. Ludzie, kurwa, wy tak naprawdę żyjecie? Jak to jest?

Kubilaj_Khan

@Lurker69 niestety warsiawiaki mają ból dupy o inne rejestracje. Ja byłem z Woli to miałem juz nie pamietam chyba WY. Na obce rejestracje to ludzie patrzyli tak jak pewnie teraz na ukraińskie.


Nie lubie tego miasta. Nie moglbym już tam mieszkać. Jakbym miał gdzieś w PL mieszkać (mieszkam w UK) to bylby to Białystok. Chociaż na emeryturę wyląduje gdzieś pod Suwałkami czy Lublinem na wsi.

Zaloguj się aby komentować