Tu nie chodzi o kwoty i zyski tylko o nawyk, odpowiednie wzorce i efekt kuli śniegowej.
O to by nie być Polakiem robakiem żyjącym od 1 do 1, ani też babcią trzymająca pieniądze w tapczanie.
O to by sprawnie zarządzać swoimi finansami, mieć część na bieżące wydatki, część na poduszkę a część na inwestycje.
Tak jak dziecku daje się drobne by nauczył się ogarniać finanse tak samo można to zrobić samemu z drobnymi nadwyżkami.
Inwestowanie 100zl nie różni się od inwestowania 1000 ani 10000.
Procent uzyskany z tych inwestycji czy efekt kuli śnieżnej również jest taki sam. Tylko jak już to szedłbym w obligacje skarbowe a nie lokaty, często dają większy zysk a poza tym nie musisz spełniać pierdyliarda warunków typu nowe środki, tego że nagle jeden bank pogorszy ofertę i trzeba przenieść się do innego itp.
A jeżeli już zgromadzisz większe kwoty to możesz wtedy pomyśleć o lepszym ogarnięciu własnych finansów wtedy polecam finansowa fortecę i inwestomat.