Na czele państwa powinien stać ktoś, kto jest dobry w gry strategiczne. 
Gry polegają na tym, że wybiera się jakąś ścieżkę rozwoju i dąży się do osiągnięcia celu za wszelką cenę. W grach możliwe są różne dziwne scenariusze - można podbić cały świat grając Polską, tylko trzeba podjąć po kolei wszystkie właściwe decyzje. Ale statystycznie rzecz biorąc nawet w rzeczywistości istnieje niezerowa szansa na to, że Polska zostanie np. najbogatszym krajem na świecie. 

Jak wyglądałoby to w praktyce?  
Gracz dostaje absolutną władzę i ma dążyć do celu, którym jest dobrobyt państwa. Nie zna oczywiście właściwej ścieżki rozwoju, ale może maksymalizować swoje szanse wybierając odpowiednią strategię, wykorzystując wszystkie zasoby, a także błędy i glitche w grze. Nawet wtedy może przegrać, no ale cóż, takie jest ryzyko, żeby wygrać trzeba grać.

Jaką strategię może przyjąć?
Może zdecydować się na rozwój energetyki atomowej i pod ten cel ustawić wszystkie zasoby państwa. Ale naprawdę wszystkie - zaczynając od przymusowego wysłania najzdolniejszych uczniów na studia z energetyki nuklearnej, wykorzystania agencji wywiadu do kradzieży technologii itp.
A może lepszą opcją będzie tradycyjny podbój militarny - czemu by nie zaatakować Czechów i wjechać czołgami do Libereca? Tylko trzeba by zacząć od kupna dużej liczby czołgów i zwiększenia % PKB na zbrojenia...

Niestety polityka (nie tylko w Polsce) to jest inna gra, chociaż równie skomplikowana. Planszą do gry jest polityka krajowa, reszta świata nie ma znaczenia. Glównym graczem jest premier. Przeciwnikiem jest oczywiście opozycja, ale też koalicjanci których trzeba pilnować, żeby nie mieli zbyt wysokiego poparcia. Nie można też zapominać o członkach własnej partii - wyróżniających się posłów należy eliminować, na przykład wysyłając ich do europarlamentu.
Celem gry jest utrzymanie się przy władzy oraz zatrudnienie w spółkach skarbu państwa własnej rodziny i przyjaciół. W takich warunkach nie ma więc czasu na myślenie o jakichś ścieżkach rozwoju, w dodatku co chwila są wybory - jak nie parlamentarne to samorządowe, prezydenckie, europejskie...
#polityka #gry
ZygoteNeverborn

Gry polegają na tym, że wybiera się jakąś ścieżkę rozwoju i dąży się do osiągnięcia celu za wszelką cenę.

@HolenderskiWafel Nie wiem w którym miejscu zacząć się nad tym pastwić.

HolenderskiWafel

@ZygoteNeverborn zachęcam do polemiki, chociaż to akurat nie jest sedno wpisu

ZygoteNeverborn

@HolenderskiWafel Tu nie ma z czym polemizować. Osiąganie celu za wszelką cenę jedną ścieżką prowadzi do dyktatury. Dobry przywódca jest elastyczny, potrafi wybierać ścieżki dostosowując je do warunków, ma zawsze co najmniej kilka planów. Also - gry strategiczne ssą. Nie to że nie lubię grać, one po prostu są chujowo pomyślane i zaprogramowane.

HolenderskiWafel

@ZygoteNeverborn pisząc o władzy absolutnej miałem na myśli właśnie dyktaturę. Niektóre dyktatury odniosły duży sukces na polu gospodarczym (np.Korea Pld.), ale nie jest to gwarancja sukcesu (np.Rosja).


Dobry przywódca jest elastyczny, potrafi wybierać ścieżki dostosowując je do warunków, ma zawsze co najmniej kilka planów.


Zgadzam sie.

A w gry strategiczne nie umiem grać, chodziło mi raczej o takie czyste skupienie się na celu

ZygoteNeverborn

A w gry strategiczne nie umiem grać,

@HolenderskiWafel  Aha. Bye.

Ragnarokk

@HolenderskiWafel 

Z pierwszej ręki powiem, że nawet świetni szachiści bywają strasznymi pacanami, a ciężko o bardziej strategiczna grę. Umiejętność gry w grę to tylko umiejętność gry w grę. Jak coś zrobisz 10,000h zawsze będzie dobry

HolenderskiWafel

@Ragnarokk kiedyś próbowałem nauczyć się grać w szachy i rozczarowało mnie właśnie, że tam jest więcej czytania książek i uczenia sie standardowych ruchów niż jakiejś "inteligencji".

Natomiast ja piszę tutaj raczej o słabości demokracji, gdzie wyborów nie wygrywa ten kto umie najlepiej rządzić krajem, tylko ten kto umie najlepiej wygrywać wybory

Basement-Chad

Problem w tym, że prawdziwy świat to nie gra. I w prawdziwym swiecie przeciwko Tobie nie stoją NPC'e i algorytmy tylko 8 miliardów innych graczy którzy sa tak samo, albo bardziej cwani.

Historia pokazała, że absolutnie każdy dyktator prędzej czy później upadł i sobie głupi ryj rozwalił. Albo dlatego, że inni przejrzeli jego plany i się przeciwko niemu zjednoczyli albo po prostu dlatego że stracił kontakt z rzeczywistością i wykończyli go jego własni podwładni i współpracownicy.

HolenderskiWafel

dlatego że stracił kontakt z rzeczywistością i wykończyli go jego własni podwładni i współpracownicy


To chyba najczęściej się zdarza. Natomiast ja nie piszę o tym że to dyktatura jest źródłem sukcesu, wprawdzie niektóre miękkie dyktatury sobie dobrze radziły (Korea, chyba też Portugalia), ale inne dyktatury gorzej (Rosja, a nawet Chiny, które często są przeceniane)


w prawdziwym swiecie przeciwko Tobie nie stoją NPC'e i algorytmy tylko 8 miliardów innych graczy którzy sa tak samo, albo bardziej cwani.


A tu się nie zgodzę, to nie tak że politycy innych krajów to debile, ale słabości demokracji powodują że czasem tak się zachowują. Weźmy tą energetykę atomową i spójrzmy na Niemcy, które sobie strzeliły w stopę wyłączając elektrownie.

HolenderskiWafel

@Basement-Chad ech jeszcze to wpisywanie nicku w apce

Basement-Chad

@HolenderskiWafel Demokracja ma swoje słabości ale ma też wiele zalet. Pamiętaj, ze w Twoim teoretycznym państwie idealnym też będzie cała masa idiotów na wysokich stanowiskach, którzy będą kraść, kłamać, kombinować, partaczyć robotę itp. Ludzie na całym świecie są tacy sami, pomimo różnic kulturowych, innej mentalności, wykształcenia itp. Dlatego w świecie panuje względna równowaga.

Ostatecznie najważniejszym czynnikiem który decyduje o tym czy dane państwo może być potęgą gospodarczą czy militarną jest po prostu ilość obywateli. I dlatego zawsze śmieje się z fantastów którzy snują bajki o Wielkiej Polsce. Polska nie będzie nigdy potęgą i nie istnieje żaden realny scenariusz żeby nią się stała. Chyba że nagle kobiety zaczną rodzić średnio po 15 dzieci.

LondoMollari

Gry polegają na tym, że wybiera się jakąś ścieżkę rozwoju i dąży się do osiągnięcia celu za wszelką cenę.


@HolenderskiWafel Zakładam, że nie grałeś za dużo w gry strategiczne? To co opisałeś, to sposób aby przejebać w każdą grę z przeciwnikami na poziomie nieco wyższym niż AI z ustawieniem Hard.

HolenderskiWafel

@LondoMollari no nie za bardzo, nigdy mi nie szło. Ale nie chodziło mi o to że tym celem jest podążenie koniecznie tylko jedną ścieżką (bo chyba tak wyszło z tego co napisałem), tylko że celem są punkty/exp/level, a nie sondaże poparcia

LondoMollari

@HolenderskiWafel To zadziała tylko w grach, gdzie wszystkie jednostki/obszary to bezmyślne drony. W te ambitniejsze gry strategiczne (np. Shogun Total War, Medieval Total War, Europa Universalis, etc) tak grając wtopisz, bo Ci się zbuntują prowincje, naślą na Ciebie skrytobójcę i jeszcze Cię papież ekskomunikuje.


Zagwarantowanie sobie solidnej bazy poparcia to nieodłączny element rządzenia. Sposoby zagwarantowania sobie poparcia są jednym z narzędzi, jakim każdy polityk musi umieć się posługiwać. Problemy się zaczynają, gdy utrzymanie poparcia staje się celem nadrzędnym, a nie jedynie środkiem - wtedy mówimy o populizmie.


CGP Grey miał o tym całkiem solidny materiał (na bazie książki The Dictator's Handbook).


https://www.youtube.com/watch?v=rStL7niR7gs

HolenderskiWafel

Problemy się zaczynają, gdy utrzymanie poparcia staje się celem nadrzędnym,


@LondoMollari o to mi właśnie chodzi. Ja nawet nie zarzucam politykom złej woli od początku, tylko że oni muszą się skupiać na wyborach i poparciu, przez co nie mają czasu na jakieś realne działania

Zaloguj się aby komentować