Flayed ones i Lochurst Destroyer na #michauhobby

Malowanie Necronów #warhammer40k to czysta przyjemność. Mało kolorów, świetny design i wygląd a przy tym malowanie wcale nie jest trudne. Wszystko idzie szybko. Nie ma sensu też zrobić do nich wetheringu bo nie starzeją się ani nie zużywają.

Flayed ones w walce są świetne. O ile oddział dojdzie do przeciwnika zanim nie zostanie zdziesiątkowany, robi przyjemny pogromik i turla wieloma kostkami ataku.
Destroyerzy to broń p-panc i sposób Necronów na twarde i mocne jednostki. Przynajmniej w teorii, gdyż jego działo wcale nie jest specjalnie potężne. To już wolę drugą wersję z działkiem przeciw piechocie. Owszem, ma siłę, lecz spodziewałem się czegoś więcej. Być może oddział 3 destroerów to maszyna śmierci, lecz pojedynczy nie zmienia za bardzo losów bitwy. Niestety, Necroni nie posiadają dobrej jednostki na silnie opancerzone cele, albo ja takiej nie znam.

Dlaczego flayed ones przyczepiają do siebie fragmenty ludzkiej skóry i kończyn? Nie siedzę w lore, ktoś jest w stanie wytłumaczyć dodatkowe ręce przyczepione do tułowia???
f54551cf-942e-42ce-b736-5965b40f8991
e5f9472a-fb96-44a9-9e3f-f9cd88204fe2
37a069c1-bf6b-4913-bbef-22e9d55f1aaf
081a75e1-fbc6-4c84-ab02-c42a132156b6
Olsen

These loathsome creatures were once Necrontyr who managed to retain some of their original consciousness when they were transferred into their living metallic bodies of necrodermis, but were cursed with a terrible disease, manifesting a hunger for flesh that cannot be satisfied and that eventually drove them to madness.


Myślę, że to po części tłumaczy. Całość o Flayed ones masz pod linkiem:


https://warhammer40k.fandom.com/wiki/Flayed_One

michal-g-1

@Olsen zastanawiałem się czy malować fragmenty jako wyprawiona skóra czy zsiniała skóra z której ściekła krew. Teraz już wiem,)

Zaloguj się aby komentować