Cywilizacja która wyżej stawia dobro mniejszości niż większości i bardziej skupia się na promowaniu równości i różnorodności od budowania stabilnie rozwijającego się społeczeństwa jest skazana na upadek w dłuższym okresie czasowym. To co się dzieje na zachodzie w ciągu ostatnich kilkunastu lat to czyste szaleństwo. Chce tu zaznaczyć, że nie mam nic personalnie do osób LGBT. Dla mnie nawet idea prezydenta geja nie byłaby zła jeśli by on skutecznie i rzetelnie wykonywał powierzoną mu funkcje. Problem pojawia się gdy merytokracja w organizacji ustępuje idei umieszczania ludzi na odpowiednich stanowiskach w imię potrzeby odpowiedniej reprezentacji ze względu na wcześniejsze wykluczenie. Pojawiają się też pomysły tworzenia safe spaces czy inne bzdury które mają sprawić by osoba queer mogła czuć się w pełni komfortowo i bezpiecznie. Jakakolwiek racjonalność czy pragmatyzm zostały zwyczajnie zastąpione przez idiotyczną ideologie. Nie ma to nic wspólnego z marksizmem bynajmniej bo marksizm odwoływał się jednak właśnie do dobra ogółu wyzyskiwanego przez burżuazyjną mniejszość. Rzeczy typu DEI promują natomiast głównie korporacje.

#revoltagainsthemodernworld #antykapitalizm #polityka #neuropa #4konserwy
2bfe12b6-de82-4de0-8f21-85601673e102
wombatDaiquiri

@Al-3_x 


Problem pojawia się gdy merytokracja w organizacji ustępuje idei umieszczania ludzi na odpowiednich stanowiskach w imię potrzeby odpowiedniej reprezentacji ze względu na wcześniejsze wykluczenie.


Zdefiniuj "merytokracja" w korporacji. Z czego chcesz rozliczyć pojedynczego programistę? Grafika? Dźwiękowca? W zespołach twórczych prawie nie istnieje takie pojęcie.


Rzeczy typu DEI promują natomiast głównie korporacje.


Bo różne grupy mają różne potrzeby i różnie je rozwiązują. W pewnym momencie korporacji kończą się biali ludzie korzystający z usług ale okazuje się, że np. sektor imigrantów z Indii jest niezagospodarowanym rynkiem. Tylko nie wiadomo jak do nich dotrzeć, bo mamy samych białych chłopów.


Jęczenie że te programy komuś przeszkadzają zostaw ludziom, którzy potrzebują wymówek dla swojego spierdolenia.


Chyba że do nich należysz, to narzekaj dalej.

Al-3_x

@wombatDaiquiri 

Zdefiniuj "merytokracja" w korporacji. Z czego chcesz rozliczyć pojedynczego programistę? Grafika? Dźwiękowca? W zespołach twórczych prawie nie istnieje takie pojęcie.


Jeśli sugerujesz, że nie da się ocenić jakości wykonywanej pracy to... cóż jest z pewnością twoje zdanie.


W pewnym momencie korporacji kończą się biali ludzie korzystający z usług ale okazuje się, że np. sektor imigrantów z Indii jest niezagospodarowanym rynkiem. Tylko nie wiadomo jak do nich dotrzeć, bo mamy samych białych chłopów.


Zdaje sobie sprawę, że korporacje mają interes by to robić, ale jestem socjalistą i nie uważam by interes korporacji musiał się pokrywać z interesami społeczeństwa. Właściwie to uważam, że jest odwrotnie.

wombatDaiquiri

@Al-3_x 


Jeśli sugerujesz, że nie da się ocenić jakości wykonywanej pracy to... cóż jest z pewnością twoje zdanie.


Dziękuję za brak odpowiedzi na moje pytanie. Trochę jak przyznanie się do porażki.


To może zapytam inaczej - jak chcesz obiektywnie ocenić jakość pracy wykonanej przez nauczycieli? A dokładniej: jak chcesz porównać dwóch nauczycieli tego samego przedmiotu uczących w różnych szkołach. A nauczycieli różnych przedmiotów? Jak chcesz wybrać spośród nich dyrektora?


nie uważam by interes korporacji musiał się pokrywać z interesami społeczeństwa. Właściwie to uważam, że jest odwrotnie


To znaczy uważasz że brak reprezentacji w korporacyjnych strukturach managerskich jest w interesie społeczeństwa? W jaki sposób?

Al-3_x

@wombatDaiquiri 

To może zapytam inaczej - jak chcesz obiektywnie ocenić jakość pracy wykonanej przez nauczycieli? A dokładniej: jak chcesz porównać dwóch nauczycieli tego samego przedmiotu uczących w różnych szkołach. A nauczycieli różnych przedmiotów? Jak chcesz wybrać spośród nich dyrektora?


No bardzo łatwo. Oceny można dokonać chociażby poprzez wyniki uczniów ze sprawdzianów, opinii samych uczniów o tych nauczycielach, opinii rodziców, opinii nauczycieli itp. Zawsze są nauczyciele lepiej wykonujący swój zawód lub gorzej.

wombatDaiquiri

@Al-3_x 


No bardzo łatwo.


Więc sprawdźmy to. Zaproponuj proszę metodę, która pozwoli nam obiektywnie (bo to jest założenie merytokracji - że jesteśmy w stanie to zrobić) ocenić nauczycieli. Pozwolę sobie podpowiedzieć Ci po jednej zmiennej którą musisz kontrolować w każdej z proponowanych przez Ciebie metryk;


poprzez wyniki uczniów ze sprawdzianów

Jak chcesz to kontrolować, skoro to nauczyciel wybiera jaką ocenę postawi? W przypadku testów ogólnopolskich - jak chcesz oddzielić jakość nauczyciela od jakości szkoły (czy zakładasz, że nauczyciel z miasta powiatowego zawsze jest gorszy od nauczyciela z miasta wojewódzkiego)?


opinii samych uczniów o tych nauczycielach

Jak wyżej. Nauczyciel wymagający w słabej szkole będzie miał opinię bliską nauczyciela lenia w dobrej szkole.


opinii rodziców

"Dlaczego moje dziecko dostało 1" vs "dlaczego mój syn nie ma specjalnego traktowania" vs rodzice są zadowoleni bo dziecko w prywatnej szkole ma klasę 5 osób. Co zamierzasz zmierzyć? Jak chcesz zadać pytanie?


opinii nauczycieli

Zastraszanie przez przełożonych, wewnętrzna polityka. Szczególnie bolesna w szkołach z betonem który nie chce być skruszony. Jakiś plan co zrobić żeby nie zniechęcić ambitnych nauczycieli naruszających status quo kiedy zostaną zjebani przez kadrę zmęczoną życiem od 20 lat pracującą tak samo?


We wszystkich powyższych - jak chcesz kontrolować opinie wystawiane np. ze względu na aparycję?


Zawsze są nauczyciele lepiej wykonujący swój zawód lub gorzej.


To prawda. Ale moim zdaniem nie jesteś w stanie tego obiektywnie zmierzyć. Tak samo jak istnieją obrazy lepsze i gorsze, ale każdy ma swoją definicję tego który jest lepszy i który zmienił jego spojrzenie na świat.

DiscoKhan

@wombatDaiquiri ty sobie żarty robisz? W jaki sposób niby to, że program został stworzony przez osobę z Indii przekłada się na sprzedaż np. Fallouta w Indiach? Zapewne o ten procent sprzedaż drgnie ale bardzo rzadko gracze zwracają uwagę na takie detale.


Wiadomo jak dotrzeć do klientów z różnych krajów - dostosowując do nich cenę produktu (gdzie końcowa cena większości oprogoramowania nie jest dyktowana kosztem pracy programistów) oraz kierując do nich dedykowaną reklamę. W przypadku reklamy umieszczenie osoby rozumiejącą kulturę konkretnego rynku ma sens ale na innych pozycjach już absolutnie nie jeżeli celujemy w globalnego klienta.


Gdzie znowu, czy w szowinistycznych Indiach lokalnym klientom spodoba się, że dana firma promuje pracę kobiet? Nie jestem co do tego przekonany. Podobnie z ekspansją na rynki muzułmańskie chociażby gdzie przecież firmy swój marketing dostosowuja i na tamte rynki odcinają się od polityk DEI - nawet jeżeli tylko wizerunkowo.


Struktura zatrudnień nie ma żadnego przełożenia na sprzedaż, to jest pochoda presji funduszy inwestycyjnych i akcjonarouszy a nie rozsądnej polityki finansowej. Gdzie sporo firm przesdanie podążających politykę DEI w końcu zaczęło tracić nieco na wartości ale pomimo osłabionej sprzedaży dalej tkwi się przy tym modelu. To nie jest racjonalne działanie oparte na maksymalizacji zysku tylko ma mocne znamiona czysto ideologicznego podejścia inwestorów. Nawet jeżeli dla części firm takie postępowanie może być korzystne finansowo tak widać, że zatrudnianie nie na bazie kwalifikacji i umiejętności ale na podstawie płci bądź razy prowadzi do obniżonych zysków wśród niektórych firm bądź ich podsekcji. Najlepszy przykład to podsekcja filmowa Disneya która nie spełnia swoich wyników finansowych jednak pomimo tego Disney na próbuje zmienić swojej polityki by zwiększyć swoje zyski.

wombatDaiquiri

@DiscoKhan ok jebać Disney. To teraz kolego odpowiedz mi na pytanie;


zatrudnianie nie na bazie kwalifikacji i umiejętności ale na podstawie płci bądź razy


Masz do zatrudnienia po jednym nauczycielu do każdego przedmiotu w szkole. Jaką metryką będziesz mierzył ich kwalifikacje i umiejętności żeby wybrać najlepszych? Kilka problemów już zarysowałem w odpowiedzi wyżej.

DiscoKhan

@wombatDaiquiri w przypadku nauczycieli? Teoretycznie to na podstawie testów kompetencji sprawdzających jeszcze raz ich wiedzę zaś poza tym najlepiej byłoby też po prostu obserwować ich jak pracują z grupami dzieci i czy potrafią w ogóle skutecznie swoją wiedzę przekazywać.


Zaś w realnych scenariuszach przy szkołach publicznych jest niedobór chętnych także jest selekcja negatywna - spełnia absolutne minimum to jest przyjęty do pracy, dopiero gdy rzeczywiście pojawi się bardzo poważny problem taki jak znęcanie się nad uczniami itp. to nauczuciela się zwalnia.


Nie do końca rozumiem co ten przykład ma do poruszanego zagadnienia? Firmy mogą przeprowadzać selekcję pozytywną i są w stanie dobrymi zarobkami zachęcać najlepszych do tego by zostali przyjęci.


Tutaj sugerowałeś, że nie ma lepszych metod selekcji pracowników niż selekcja po czyjejś narodowości, kolorze skóry bądź płci? Bez krzty ironii kompletnie nie rozumiem czemu przekierowałeś dyskusję na mocno niepowiązany temat tych nauczycieli gdzie metody selekcji rożnią się w znacznym stopniu. W szkołach prywatnych znowu nauczycieli zatrudnia się po wynikach - podopieczni danego nauczyciela mają dobre wyniki z matur to mając świetne wyniki taki nauczyciel będzie chętniej zatrudniony niż nauczyciel o chętniej widzianej płci, kolorze skóry itp. ale o gorszych wynikach. Przynajmniej jeżeli celem nadrzędnym placówki edukacyjnej będą wyniki a nie motywacje innego rodzaju.

wombatDaiquiri

@DiscoKhan 


Teoretycznie to na podstawie testów kompetencji sprawdzających jeszcze raz ich wiedzę


Wskazałem już problem z tym podejściem wyżej - inni uczniowie na wejściu, inne wyniki na wyjściu.


poza tym najlepiej byłoby też po prostu obserwować ich jak pracują z grupami dzieci i czy potrafią w ogóle skutecznie swoją wiedzę przekazywać


"Najlepiej byłoby mieć idealnego, bezstronnego obserwatora który umie perfekcyjnie rozróżnić przyczyny od skutków". Tylko że tego się nie da realnie zrobić i ten problem próbuję wskazać.


Tutaj sugerowałeś, że nie ma lepszych metod selekcji pracowników niż selekcja po czyjejś narodowości, kolorze skóry bądź płci?


Nie. Sugeruję, że jest to jedna ze składowych i różnorodność zespołu jest istotna. Jest tak np. z ekstrawertykami którzy będą prezentować pracę, osoby lękliwe wskazujące możliwe ryzyka. Część tych cech jest zależna od kultury. Cześć od rasy. Dodatkowo ludzie z różnych sfer spotkali się z różnymi problemami więc mogą przewidzieć więcej problemów z produktem, np. jednemu do głowy nie przyjdzie że hulajnogę można wrzucić do rzeki, dla drugiego to będzie oczywiste.


Bez krzty ironii kompletnie nie rozumiem czemu przekierowałeś dyskusję na mocno niepowiązany temat tych nauczycieli


Już tłumaczę - bo chcę wykazać niemożność stworzenia "obiektywnej metryki wyników w pracy". Uznałem, że łatwiej mi będzie to pokazać na zawodzie nauczyciela, niż zawodzie programisty, leśnika, muzyka, piwowara.


A z Twoimi pomysłami polemizowałem w odpowiedzi do OPa kilka wiadomości wyżej, ale to zignorowałeś.


To prowadzi do zatrudniania opartego na osobistych preferencjach. Czyli też uprzedzeniach.


Moja sugestia kryterium zatrudnienia to "minimalne wymagania + diversity".

DiscoKhan

@wombatDaiquiri no... Ale zatrudnienie całego zepsolu z Indii na ten przykład jak to zrobiła Bethesda ma się nijak do tego o czym piszesz. Jednocześnie Bethesda za swoje skąpe podejście została dodatkowo wynagrodzena lezez inwestorów za spełnienie tego dosyć dziurawego kryterium DEI.


Nie ma czegoś takiego jak różne ludzkie rasy, rozmawiamy po polsku tutaj, a nie po amerykańsku, szanujmy siebie. Gdzie zresztą inny kolor skóry ma się nijak do bycia z innej kultury.


Oczywiście że można wykazać który zespół pracuje lepiej, nie wiem skąd taki wymysł zrobiłeś. Kompletnie nie rozumiem czemu twierdzisz, że nie da się tego wykazać i czemu uciekasz do mocno abstrakcyjnych idei pracy zespołowej - ugruntowanie dyskusji znacznie ją ułatwia.


Jak sam zauważyłeś twój przekład był po prostu nietrafiony.


Idealnie byłby mieć tego idealnego obserwotora, zamiast tego mamy nieidealne metryki które działają wystarczająco dobrze. Jak mam dwa zespoły gdzie jeden produkuje 20 kubków na godzinę mając te same zasoby a drugi produkuje ich średnio 15 to grupa pierwsza jest obiektywnie lepsza. Tak po prostu.


W przypadku dzieł intelektualnych to już zależy od zakładanych celów ale jeżeli skupiamy się na ocenie ich przez pryzmat zysków to ponownie - sekcja filmowa Disneya mocno stawia na różnorodność co obiektywnie odbija się negatywnie na wynikach finansowych tej sekcji. Wniosek: przesadne nastawienie na różnorodność jest szkodliwe dla zysku.


To co piszez tutaj to jest całkowite przeciwieństwo tego czego się uczyłem na ekonomii stary. Zaś różne kultury mogą mieć różne zalety i różne wady. Przykład: jeżeli na przywódcę weźmiesz kogoś z kultury silnie autorytatywnej to taka osoba będzie podporządkowywać podwładnych, jeżeli w grupie będzie 50:50 z kultur z tradycjami silnego podporządkowania to ograniczy to możliwość wpływów od osób które nie rozumieją takich tradycji, poza tym będzie to wywoływać konflikty.


Nie rozumiem czemu dajesz takie stanowcze opinie, bo twoja logika jest względnie łatwa to podważenia.


Poza tym nie potrzena mieć idealnych narzędzi do mierzenia, miło byłoby je mieć, ale prezes bądź zarząd danej firmy/organizacji ustala co jest dla niego ważne i podporządkowuje swoją firmę swoimu subiektywnemu osądowi by spełniała ona zakładane cele.


Absolutnie można osądzać grupy bądź różne jednostki i je oceniać, cały czas to się robi, od tego jest cały pion menedżerski - to są ich podstawe obowiązki wręcz.

wombatDaiquiri

@DiscoKhan mój komentarz jest za długi xD tl;dr: wydaje mi się że źle w swojej głowie sformułowałeś co ja uważam.


Zdanie OPa z którym polemizuję;


Problem pojawia się gdy merytokracja w organizacji ustępuje idei umieszczania ludzi na odpowiednich stanowiskach w imię potrzeby odpowiedniej reprezentacji ze względu na wcześniejsze wykluczenie.


Moje twierdzenie: prawdziwa merytokracja uwzględnia różnice kulturowe i wynikające z nich różnice w kwantyfikowanych wynikach bez względu na zadaną przez managera metrykę.


Mój ciąg rozumowania na jego poparcie:


  1. nie da się w rzeczywistym świecie wyznaczyć obiektywnej metryki jakości pracy w zawodzie kreatywnym (twórca gry, programista, muzyk, nauczyciel, manager)

  2. w związku z tym "idealna merytokracja" oceniająca jedyne "jakość pracy" nie jest możliwa, ponieważ na ocenę pracy wpływa jakość przełożonego lub jakość kontekstu w którym znajduje się pracownik (np. dobra lub mierna szkoła, bogate lub biedne studio)

  3. w związku z tym dodanie metryki takiej jak "różnorodność kulturowa" jako kryterium oceny w dostatecznie dużej organizacji może być lepszym indykatorem "jakości pracy" niż np. wynik testu na znajomość języka programowania albo ilości poznanych technik pedagogicznych

  4. w szczególności jeżeli rozważymy sytuację, w której osoby z kompetencjami twardymi dotarły do impasu (przykład: IBM), osoba która wprowadzi nową perspektywę może pomóc go przełamać, nawet nie posiadając żadnych twardych umiejętności

DiscoKhan

@wombatDaiquiri no to już zależy od konkretnych celów i zadań chociaż nawet w sferach gdzie wymiana kulturowa jest raczej uniwersalnie uważana za korzystną jak w sferach czysto naukowych to obecnie jest lekkie "przeładowanie" i konflikt różnych sfer naukowych właśnie. Starsze metody selekcji informacji przestają być wystarczające i nie radzą sobie z czynnikami korupcyjnymi obecnie przez co trudniej jest przefiltrować czy praca naukowa jest rzetelnie zrobiona czy nie.


Sam tutaj na problem patrzyłem z czysto biznesowej perspektywy i uwierz mi, nawet w kinematografii są pewne oniektywne czynniki jak umiejętności pracy kamerą itp. także jak w grupie pomija się takie umiejętności w zamian za ubogacenie kulturowe to jednak ostatecznie ostateczny efekt często jest mniej przyjemny dla oka.


Generalnie nie uważam żeby taki parodygmat ogólnej większej wartości tej różnorodności dało się obronić w wielu przypadkach i wymaga to jednak ignorowania wielu czynników dlatego to chciałem jakoś uściślić.


Zapewne przy niektórych zadaniach ta różnorodność może być korzystna ale jakoś nie zauważyłem żeby korporacje na prezesów brały kulturoznawców - ergo w biznesie ta wartość musi być bardzo niska, rynek niezbyt premiuje skupianie się na tym konkretnym aspekcie i umiejętne mieszanie kultur w dziedzinach kreatywnych nie przekłada się na konkretniejsze wyniki.


Nie wiem, jak ja jestem historykiem to mi się Imperium Ottomańskie czy dziedzina Habsburgów przypomina... Gdzie też zadna tajemnicą że im większa różnorodność kulturowa tym większa ilość konfliktów - nie chodzi mi nawet o takie czysto fizycznych tylko wynikających z problemów komunikacyjnych.


Ale dlatego chciałem przechodzić do analizy jakiegoś bardziej konkretnego przykładu, bo taka efemeryczna teoria... Na papierze to i anarchia może działać xd

Al-3_x

@wombatDaiquiri 


Jak chcesz to kontrolować, skoro to nauczyciel wybiera jaką ocenę postawi?


Nauczyciel nie wystawia oceny według własnego kaprysu. Jeśli któryś to robi to jest przykładem złego nauczyciela.


W przypadku testów ogólnopolskich - jak chcesz oddzielić jakość nauczyciela od jakości szkoły


Można porównać nauczycieli tej samej szkoły albo po prostu uwzględnić takie rzeczy.


Jak wyżej. Nauczyciel wymagający w słabej szkole będzie miał opinię bliską nauczyciela lenia w dobrej szkole.


Dlatego uwzględnia się środowisko w jakim się pracuje. Z drugiej strony to, że dzieci są leniwe może być wynikiem tego, że nauczyciel nie umie ich zmotywować ergo jest kiepski.


"Dlaczego moje dziecko dostało 1" vs "dlaczego mój syn nie ma specjalnego traktowania" vs rodzice są zadowoleni bo dziecko w prywatnej szkole ma klasę 5 osób. Co zamierzasz zmierzyć? Jak chcesz zadać pytanie?


Rodzice potrafią być upierdliwi, ale właśnie dlatego umiejętność komunikacji z nimi to też właśnie zdolność dobrego nauczyciela.


Zastraszanie przez przełożonych, wewnętrzna polityka. Szczególnie bolesna w szkołach z betonem który nie chce być skruszony. Jakiś plan co zrobić żeby nie zniechęcić ambitnych nauczycieli naruszających status quo kiedy zostaną zjebani przez kadrę zmęczoną życiem od 20 lat pracującą tak samo?


Jak mówiłem, środowisko to jest coś co powinno być uwzględnione, ale też umiejętność adaptacji i przezwyciężenia przeciwności to właśnie cecha dobrych nauczycieli.


We wszystkich powyższych - jak chcesz kontrolować opinie wystawiane np. ze względu na aparycję?


To już problem kulturowy, ale w naszym kraju to się rzadko zdarza.


To prawda. Ale moim zdaniem nie jesteś w stanie tego obiektywnie zmierzyć.


Obrzydliwy relatywizm poznawczy. Ogólnie moja teza jest taka, że po tym poznasz dobrego pracownika gdy potrafi się on adaptować, a nie jest bierny względem problemów strukturalnych. Zdolność adaptacji to też coś co dodałbym do klucza oceny pracy nauczyciela.


prawdziwa merytokracja uwzględnia różnice kulturowe i wynikające z nich różnice w kwantyfikowanych wynikach bez względu na zadaną przez managera metrykę.


Twoja teza jest taka, że trudno ocenić pracę jednostki bo trzeba uwzględnić środowisko w jakim pracuje co może być czasem trudne, ale nie niemożliwe. Co więcej absolutyzujesz ten problem. Kluczem jest podanie pewnego ideału kim ma być nauczyciel i jakie jest jakie zadanie. Można dość łatwo znaleźć przykłady nauczycieli którzy będą bardziej lub mniej odpowiadać temu ideałowi i to niezależnie od środowiska w jakim pracuje. Nie jest to zadanie łatwe i pełnej obiektywności nie da się uzyskać, ale wciąż jest to lepsze od idei, że zamiast tego musimy się skupiać na jakieś różnorodności kulturowej.

wombatDaiquiri

@Al-3_x moja teza jest taka, że nie da się obiektywnie porównać dwóch pracowników. I żaden z Twoich punktów o tym nie mówi poza ogólnikowym "dobry manager będzie wiedział" albo "trzeba to uwzględnić". A w rzeczywistości manager będzie wiedział tyle, na ile mu się pracownik sprzeda, albo na ile jego wewnętrzne uprzedzenia mu pozwolą ocenić sytuację. A "trzeba to uwzględnić" właśnie robią i masz o to ból dupy w oryginalnym poście xD


No bo przecież nie istnieje np. pojęcie "kariery przez łóżko".


Powtórzę jeszcze raz: czy umiesz podać chociaż jeden obiektywny model oceny pracy pracownika kreatywnego? Może być z Twojej branży, douczę się.


@DiscoKhan ja jestem programistą samoukiem. Magia matematyki polega na tym, że definiujesz pojęcia i aksjomaty, a potem na ich podstawie dowodzisz twierdzeń które mówią ci więcej i więcej o świecie. Jeżeli udowodnimy, że niemożliwa jest w pełni obiektywna ocena jakości pracownika, to nie możemy rozmawiać o jakiejkolwiek merytokracji. Ale możemy rozmawiać o tym w jaki sposób i które czynniki możemy mierzyć żeby jak najlepiej wykorzystać potencjał pracowników zebranych w organizację.

Al-3_x

@wombatDaiquiri 

A w rzeczywistości manager będzie wiedział tyle, na ile mu się pracownik sprzeda, albo na ile jego wewnętrzne uprzedzenia mu pozwolą ocenić sytuację


A myślisz, że dlaczego przy ocenie pracy nauczyciela pozwoliłem sobie na uwzględnienie opinii uczniów, rodziców czy innych nauczycieli? Żeby zapewnić sobie mnogość opinii przy ocenie. Potencjalny inspektor powinien też zwykle spędzić pewien czas w danym środowisku by lepiej ocenić warunki pracy danego nauczyciela. Czy jest to pełny obiektywizm? Nie, ale jest to Habermasowski intersubiektywizm, który jest podstawą wszelkich racjonalnych norm w społeczeństwie.


No bo przecież nie istnieje np. pojęcie "kariery przez łóżko".


Korupcja istnieje, ale jest to patologia z którą się walczy, a nie którą się toleruje bo nie da się obiektywnie ocenić czy dana osoba zasłużyła sobie na to stanowisko czy nie. Każdy system jednak opiera się na pewnej idei wiary w niego. Wiadomo, że to co głoszę to pewnego rodzaju mit, ale to właśnie mity napędzają ludzkość jakby to ujął Sorel. Wole to od postmodernistycznego nacisku na pluralizm opinii z którego końcowo nic nie wynika bo nawet negacjoniści holocaustu czy ludzie wierzący, że ziemia jest płaska zyskują nagle uznanie.

DiscoKhan

@Al-3_x nie jestem z nauk ścisłych i powiem szczerze, że takie totalistyczne podejście trochę jest dla mnie niezrozumiałe.


Jasne, w pełni obiektywne nic nie będzie, jasne, menadżerowie popełniają błędy. Tylko ostatecznie nieprecyzyjne instrumenty dają lepsze dane do analizy i jednak w jakimś stopniu pozwalają jednak ustalić użyteczność pracownika dla konkretnych celów firmy.


Chociaż tym bardziej dziwi mnie takie surowe osadzanie merytokracji przy bardzo pobłażliwym osadzaniu różnorodności kulturowej jako bezwzględnie pożytecznej. Gdzie na pewno są takie warunki gdzie tak jest ale moim zdaniem istnieje wartość graniczna powyżej której takie wpływy są dosyć złe.


Kolejna rzecz jaki to ma wpływ na szerszą kulturę... No my jesteśmy z kraju postkomunistycznego to sam wiesz jakie demoralizujące wpływy ma stronnicze podejście do czyjejś pracy. Ten nie może zostać lekarzem, bo ojciec posiadał kamienicę, ten nim zostaje tylko dlatego, że miał znajomości i odpowiednie, tym razem chłopskie pochodzenie ale nie miał takiego talentu do bycia lekarzem i później popełniał błędy...


Tutaj to już w ogóle dochodzi głębszy problem kulturowy i ludzkiej natury, bo ŻADNE podejście nie działa w 100% i jakiejkolwiek to są spore kompromisy. Zawsze dazy się do idealnego modelu który nigdy nie zostaje osiągnięty, ludzie to nie ronoty.


Można rozmawiać o różnym potencjale, dlatego właśnie ciekawy jestem czy masz bardziej konkretny przykład gdzie takie wymuszona kulturowa różnorodność musi być bezwzględnie korzystna. O ile czasem może być - na przykład jezeli celem będzie namalowanie obrazu łączącego arabski geometryzm z europejskim humanizmem. Ale nie bardzo rozumiem w jaki sposób to musi się przełożyć na napisanie lepszej aplikacji bankowej wedle dosyć ścisłych wytyczonych. Jakoś nie czuję żeby różnorodność zespołu była ważniejsza od doświadczenia zespołu i ich kompetencje. Ale to też jest zadanie kreatywne koniec końców.

Al-3_x

@DiscoKhan Ale ja to wiem akurat xD

DiscoKhan

@Al-3_x kurna mać, żeś się nawinął xd


@wombatDaiquiri wyżej do ciebie pisałem

radoslaw-m

@Al-3_x postawiłeś jakąś tezę, nie ważne czy prawdziwą czy nie, po czym ją uznałeś za słuszną. To działa trochę inaczej. Potrzebna jest analiza, dowody za i przeciw, i dopiero wtedy uznajemy czy to prawda czy nie.


Przykłady upadku cywilizacji, które tak postąpiły i upadły? Kontrprzykład, że jednak było inaczej? Jak definiujemy owy upadek? Co w przypadku opcji zero, czyli utrzymania poprzedniego modelu i nie promowania mniejszości? Bo chyba nie dzieje się tak z powodu kaprysu jednej osoby?


Widzę ową promocję mniejszości na siłę, ale w tak złożonym świecie ciężko jest założyć, że osoby u władzy chcą go poprostu ujebać.

Al-3_x

@radoslaw-m 

Widzę ową promocję mniejszości na siłę, ale w tak złożonym świecie ciężko jest założyć, że osoby u władzy chcą go poprostu ujebać.


To nie tak, że osoby u władzy chcą go celowo zniszczyć. Niczego takiego nie głoszę.

Trismagist

Pojawiają się też pomysły tworzenia safe spaces czy inne bzdury.

Selekcja i segregacja nie jest problemem, jest rozwiązaniem. Jeśli chcą to niech tworzą swoje zamknięte enklawy, nie mam nic przeciwko.

radoslaw-m

@Trismagist selekcja i segregacja akurat jest problemem. Jest wiele historycznych przykładów na to jak źle się takie pomysły kończyły np. RPA, USA (tak Murzyni jak i Indianie), getta żydowskie, niemieckie obozy koncentracyjne, hinduski system kastowy, czy nawet tak prozaiczne jak obecne ogrodzone osiedla. Nie znam przykładu, by w długim okresie to doprowadziło do jakiejś poprawy, wzrostu czy czegokolwiek podobnego.


Izolacja to udawanie rozwiązania problemu. On sobie dalej jest i rośnie.

dradrian_zwierachs

Ciepluchy się nie rozmnażają, w przeciwieństwie do idiotów.

Zaloguj się aby komentować