Wymierający już typ człowieka, oldschoolowy bośniacki facet, który ma przyjaciół w wielu zakątkach świata, od Brukseli do małych brazylijskich wioseczek. Cytuję - "nie lubię tylko jednego w życiu - nudnych ludzi". Jeśli będziecie w okolicach Sarajewa, musicie pojechać do Zorana, który prowadzi mikro-motel przy parku narodowym Skakavac (Hotel Promaja).
Pojechaliśmy wczoraj z Idą do Zorana kupić trochę rakiji przed moim wyjazdem do Polski. Zasiedzieliśmy się - robiliśmy zdjęcia Instaxem z gospodarzem, rozmawialiśmy, piliśmy rakiję, jedliśmy to, co Zoran zdołał na szybko przygotować - zestaw serów, mięso, zupę. W kominku było napalone, w domku przytulnie, na zewnątrz śnieg, za oknem ścieżka prowadząca do ciemnego parku narodowego w górach. Nie wiem, czy byłem kiedykolwiek w miejscu, które mnie tak uspokajało, z ludźmi, którzy mnie tak intensywnie wpływali na moje poczucie komfortu. Tak samo Ida, jak i Zoran. Mają w sobie tyle doświadczenia, tyle mądrości, że aura bezpieczeństwa przy tych ludziach jest przeogromna - "będzie, co będzie" - zwykle mówią ci, co widzieli już wszystko. A jeszcze bardziej lubię, jak Ida docenia każdą pierdołę, którą napotyka, tak jakby to była jedyna rzecz na świecie.
Ale dodatkowo w tym domku jest bardzo śmiesznie. Mam na myśli bardzo śmiesznie. Nie tylko trochę....
"Katolik, Prawosław, Muzułmanin, obojętnie. Człowiek to więcej niż tylko opisy"
"Zoran: Miałem dziewczyny z ponad 20 krajów. Ta, o której wspominałem, co jest weganką, uczuloną na gluten.....
Ida: Dzielisz te wszystkie ex na podgrupy według problemów gastrologicznych?
Zoran: Jakoś muszę sobie to wszystko poukładać"
"Ja nie piję już. Teraz obserwuję pijących. Niezła zabawa"
#timetoescape - (wyjechałem w pisdu) tag do śledzenia lub czarnolistowania